Osoba złowiona przez tzw. łowców pedofilów nie realizuje znamion przestępstwa. Za to działalność łowców budzi poważne wątpliwości prawne.
O działalności łowców pedofilów miałem napisać już dawno temu, ale temat odwlekałem… Sytuacja jednak zrobiła się poważna. To już nie “tylko” kompletne wypaczenie prawa karnego, bo “łowieni” “pedofile” nie popełniają przestępstwa. Ostatnio doszło do dramatu: “złowiony” mężczyzna, po usłyszeniu zarzutów w prokuraturze, rzucił się pod pociąg i zginął.
Uporządkujmy Dogmatycznie tę kwestię.
Piszemy oczywiście o “łowcach pedofilów” mając na myśli zjawisko, które pod taką nazwą przeszło już do dyskusji publicznej i to nie tylko w Polsce. Analizujemy przepisy i to, co o samym zjawisku mówi polskie prawo. Nie odnosimy się do działań żadnych konkretnych osób, które – zawsze w realiach określonego stanu faktycznego – powinny być weryfikowane przez organy ścigania.
Podawanie się za dziecko
Działalność łowców pedofilów polega na tym, że podają się oni w Internecie za osoby poniżej 15 roku życia (za dzieci). Na różnego rodzaju czatach liczą oni na odzew ze strony osób skłonnych do niedozwolonego kontaktu seksualnego z małoletnimi, którzy nie skończyli 15 lat.
Łowca pedofilów prowadzi rozmowę z potencjalnie “złowionym” sprawcą, wprowadzając go w błąd co do swojego wieku. Chodzi oczywiście o to, by “pedofil” sądził, że koresponduje z rzeczywistym dzieckiem. Łowca oczekuje na propozycję spotkania się w umówionym czasie i miejscu, w celu seksualnym. Czasami łowieni przesyłają łowcy zdjęcia pornograficzne.
W klasycznej sytuacji nieświadomy pułapki “sprawca” przybywa w umówione miejsce, podobnie jak łowcy pedofilów, którzy zjawiają się tam zamiast dziecka, które udawali. W ten sposób “przyłapują” zaskoczonego “sprawcę” “na gorącym uczynku” (mnóstwo cudzysłowów – nieprzypadkowo, co wyjaśni się za chwilę). Dochodzi nawet do tego, że moment złowienia “pedofila” bywa transmitowany przez łowców na żywo w Internecie, łącznie z wizerunkiem “sprawcy”. Następnie złowiony “pedofil” zostaje oddany w ręce policji.
Realna ochrona dzieci
Nie ma wątpliwości, że prawo karne chroni dzieci przed wykorzystaniem seksualnym. Kontakt intymny z osobą poniżej 15 roku życia wyczerpuje znamiona przestępstwa. Instytucje państwa powinny uczynić wszystko, by ochronić dzieci przed niedozwoloną ingerencją w ich nietykalność seksualną.
Przestępstwo pedofilskie to wysoce społecznie szkodliwy, pozostawiający często trwałe piętno, odrażający czyn. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Mówimy dziś jednak o przepisach obowiązującego prawa i standardach jego stosowania w państwie prawa. Nie ma przestępstwa, gdy nie ma przepisu ustawy, który by mówił, że dany czyn jest przestępstwem (nullum crimen sine lege). Nie można naginać prawa karnego na niekorzyść obywatela – niezależnie, o jakie przestępstwo czy wykroczenie chodzi. Nie karze się ludzi za same złe zamiary. W państwie prawa niedopuszczalne są też samosądy.
Pamiętajmy o tym karnistycznym abecadle, gdy będziemy oceniać czyn osoby złowionej przez łowcę pedofilów.
Przygotowanie pułapki
Z prawnego punktu widzenia przestępstwem docelowym – do którego popełnienia zmierza sprawca proponujący “dziecku” kontakt seksualny – może być obcowanie pedofilskie z małoletnim do lat 15. Mówi o tym art. 200 § 1 k.k.
Art. 200. § 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
W opisywanej sytuacji dokonanie tego przestępstwa jest oczywiście niemożliwe. Nie ma żadnego dziecka, które miałoby zostać pokrzywdzone, lecz od początku w roli dziecka występuje dorosły łowca pedofilów. “Sprawca” nie może więc doprowadzić do kontaktu intymnego osoby poniżej lat 15.
Dokonanie przestępstwa nie następuje, a faza, w której “w realu” zostaje ujęty “sprawca”, nie pozwala zastosować kwalifikacji prawnej mówiącej o usiłowaniu nieudolnym popełnienia przestępstwa pedofilskiego. Skoro żadne dziecko nie przychodzi na umówione spotkanie, to oczekujący na dziecko “sprawca” nie zmierza jeszcze bezpośrednio do podjęcia z dzieckiem intymnego kontaktu.
Oczekiwanie na ofiarę, która nie nadchodzi, nie jest usiłowaniem. Nie jest to “bezpośrednie zmierzanie do dokonania”, czego wymaga art. 13 k.k. Tym bardziej, że niedozwolony kontakt seksualny nie miałby chyba przecież miejsca w przestrzeni publicznej, gdzie miało dojść do spotkania, lecz np. w jakimś mieszkaniu.
Nie mają tu więc zastosowania przepisy Kodeksu karnego, mówiące o usiłowaniu popełnienia przestępstwa pedofilskiego opisanego w art. 200 § 1 k.k., a więc ani art. 13 § 1 k.k. (usiłowanie udolne), ani art. 13 § 2 k.k. (usiłowanie nieudolne).
Łowca pedofilów ingeruje w przebieg zdarzenia (ostatecznie “łowi” pedofila) na etapie przygotowywania się “sprawcy” do kontaktu intymnego z dzieckiem. To ważna konkluzja: czyn złowionego pedofila zatrzymuje się w fazie przygotowania.
Karalny grooming
Polski Kodeks karny nie przewiduje generalnej karalności przygotowania do przestępstwa pedofilskiego (tak samo nie ma generalnej karalności przygotowania np. do zabójstwa czy kradzieży). Przygotowanie jest co do zasady niekaralne. Jest ono karalne tylko wtedy, gdy w konkretnym przepisie Kodeksu karnego opisany zostanie czyn polegający na przygotowaniu, tzn. poprzedzający usiłowanie popełnienia konkretnego przestępstwa.
Czyli: o karalnym dokonaniu przestępstwa mówią poszczególne przepisy Kodeksu karnego (np. art. 200 § 1 k.k. – dokonane obcowanie płciowe z dzieckiem), o karalnym usiłowaniu mówi art. 13 k.k. (kto bezpośrednio zmierza do obcowania płciowego z dzieckiem, ten podlega karze), zaś karalność jeszcze wcześniejszej fazy, czyli przygotowania musi wynikać z wyraźnej podstawy prawnej.
W omawianym kontekście istotny jest art. 200a § 2 k.k. – tak zwany grooming. Przyjrzyjmy się jego treści:
Art. 200a. § 2. Kto za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Mamy tu do czynienia z opisem karalnego przygotowania, polegającego na tym, że sprawca składa dziecku określoną propozycję, dotyczącą konkretnego przestępstwa “docelowego”, np. obcowania płciowego lub wykonania innej czynności seksualnej. Następnie sprawca celowo zmierza do realizacji tej propozycji, np. do spotkania się z dzieckiem. Gdy “zmierzanie” przeradza się w “bezpośrednie zmierzanie” (bezpośrednie, czyli bliskie dokonaniu), czyn opuszcza etap przygotowania i staje się usiłowaniem.
Z przepisu wynika wprost, że karygodność czynu, o który chodzi, związana jest ze zmierzaniem sprawcy do dokonania konkretnego przestępstwa pedofilskiego. Nie są tu penalizowane same tylko niezobowiązujące rozmowy na tematy intymne z dzieckiem, lecz złożenie konkretnej propozycji obejmującej określone, niedozwolone czynności.
Tym dokonanym-docelowym przestępstwem ma być jeden z następujących czynów wobec małoletniego do lat 15:
- obcowanie płciowe (art. 200 § 1 k.k.),
- poddanie się lub wykonanie innej czynności seksualnej (art. 200 § 1 k.k.),
- udział w produkowaniu (art. 202 § 3 k.k.) lub utrwalaniu treści pornograficznych (art. 202 § 4 k.k.).
Przepis operuje nazwami, a nie numerami artykułów i paragrafów, lecz jest to nieistotne: odesłania nazwowe pozwalają jednoznacznie zidentyfikować, do dokonania jakiego czynu zmierza sprawca groomingu.
Grooming to przygotowanie
Grooming to klasyczne czynności przygotowawcze do popełnienia któregoś z przestępstw pedofilskich. Etap rozmawiania przez Internet, a także faza późniejszego zmierzania do realizacji propozycji (np. zmierzanie do spotkania się z dzieckiem) to nic innego jak “czynności mające stworzyć sprawcy warunki do przedsięwzięcia czynu zmierzającego już bezpośrednio do dokonania”. Sprawca groomingu musi mieć na celu popełnienie konkretnego przestępstwa, skoro po złożeniu propozycji sam zmierza do jej realizacji.
Artykuł 200a § 2 k.k. wypełnia więc definicję przygotowania do przestępstwa, zawartą w części ogólnej Kodeksu karnego.
Art. 16. § 1. Przygotowanie zachodzi tylko wtedy, gdy sprawca w celu popełnienia czynu zabronionego podejmuje czynności mające stworzyć warunki do przedsięwzięcia czynu zmierzającego bezpośrednio do jego dokonania, w szczególności w tymże celu wchodzi w porozumienie z inną osobą, uzyskuje lub przysposabia środki, zbiera informacje lub sporządza plan działania.
§ 2. Przygotowanie jest karalne tylko wtedy, gdy ustawa tak stanowi.
Jeżeli w danym przepisie został stypizowany czyn odpowiadający definicji legalnej przygotowania do przestępstwa z art. 16 k.k., efekty tej wykładni nie są możliwe do przełamania żadnymi “wygibasami” interpretacyjnymi.
To wszystko oznacza, że art. 200a k.k. penalizuje przygotowanie do przestępstwa, czyli konkretną formę stadialną poprzedzającą usiłowanie i dokonanie określonego przestępstwa rodzajowego. Przesądza o tym przede wszystkim definicja legalna przygotowania do przestępstwa, umieszczona w art. 16 § 1 k.k., a także zasada, że karalność przygotowania wymaga wprowadzenia do Kodeksu karnego odrębnego przepisu z opisem odrębnego przestępstwa (co wynika z art. 16 § 2 k.k.).
Chodzi więc o przygotowanie gruntu pod usiłowanie, które z kolei jest czynem bezpośrednio poprzedzającym dokonanie.
To klarowne, ułożone jedno po drugim stadia przestępstwa. Kolejność form stadialnych jest niezmienialna w sensie faktycznym (bo odzwierciedla chronologię zdarzeń: najpierw przygotowanie, potem usiłowanie, a na końcu dokonanie) oraz w sensie prawnym, co wynika z art. 16 i 13 k.k. (przygotowanie poprzedza usiłowanie, a usiłowanie polega na zmierzaniu do dokonania).
Przygotowanie | Usiłowanie | Dokonanie |
Art. 16 k.k. | Art. 13 k.k. | Art. 200 § 1 k.k. |
Złożenie dziecku propozycji obcowania płciowego i zmierzanie do jej realizacji (karalne na mocy art. 200a k.k.) | Bezpośrednie zmierzanie do “dokonania”, czyli do obcowania płciowego z dzieckiem | Obcowanie płciowe z małoletnim poniżej lat 15 |
Jak dokładnie interpretować przepisy o przygotowaniu do przestępstwa, wyjaśniałem na kilkuset stronach swojej książki oraz w krakowskim komentarzu do art. 16 k.k. (red. W. Wróbel, A. Zoll). Na końcu artykułu znajdziecie namiary na inne moje publikacje naukowe, poświęcone przygotowaniu i groomingowi.
Wszystko to jest nieodzownym punktem wyjścia dla wszelkiej dyskusji o charakterze prawnym czynu osoby złowionej przez łowcę pedofilów.
Właściwe rozumienie art. 16 k.k. wywiera wpływ na wykładnię poszczególnych przepisów części szczególnej, w tym art. 200a k.k. Pomijanie definicji przygotowania do przestępstwa przy wykładni poszczególnych przepisów typizujących to poważny błąd metodologiczny.
Nieudolne przygotowanie
Jaką rolę może odegrać art. 200a k.k. w ocenie prawnej czynu pedofila złowionego przez łowcę pedofilów?
Oczywiście żadną.
Sprawca co prawda złożył propozycję, by podjąć z dzieckiem intymny kontakt. Ujawnił swój zły zamiar. Sprawca faktycznie zmierzał do realizacji propozycji, bo przyszedł na miejsce spotkania, gdzie został ujęty przez łowcę.
Nie ma jednak wątpliwości, że w omawianym przypadku nie jest spełnione podstawowe znamię przygotowania do przestępstwa, opisanego w art. 200a § 2 k.k.: propozycja ma być złożona “małoletniemu poniżej lat 15”. Dochodzimy więc do kluczowego momentu: jeśli w internetowej rozmowie (co oczywiste) nie bierze udziału żadne dziecko poniżej lat 15, sprawca nie może wyczerpać znamion omawianego przestępstwa.
Rozmowa z dorosłym łowcą pedofilów i składanie dorosłej osobie propozycji obcowania płciowego, w mylnym wyobrażeniu, że jest to dziecko, nie wyczerpuje znamion karalnego przygotowania z art. 200a § 2 k.k.
Przepis ten wymaga bezwzględnie ataku na dobro prawne dziecka, czyli rzeczywistego kontaktu sprawcy z dzieckiem. Przepis wymaga umyślnego złożenia propozycji dziecku; niczego nie mówi o nieumyślnym złożeniu propozycji osobie dorosłej…
Polski Kodeks karny nie przewiduje karalności przygotowywania się do popełnienia przestępstwa pedofilskiego w żaden inny sposób, jak tylko ten opisany w art. 200a k.k. Nie ma też karalności nieudolnego przygotowania, tj. sytuacji, gdy dana osoba nie wyczerpie wszystkich znamion opisanych w art. 200a k.k., bo będzie mylnie sądziła, że nawiązała kontakt z rzeczywistym dzieckiem.
Oznacza to, że łowca pedofilów nie łowi przestępców. Trzeba to rozumieć w ten sposób, że czyn “pedofila”, który rzekomo jest popełniany w momencie “złowienia”, gdy dochodzi do spotkania się pedofila i łowcy w pułapce, po ich internetowej rozmowie, nie wyczerpuje znamion żadnego czynu karalnego.
Nie można usiłować przygotowania
Dlaczego zatem złowionym osobom stawiane są zarzuty i podlegają odpowiedzialności karnej? Wynika to z błędnego zastosowania przepisów prawa. W myśl ten koncepcji, mimo niewypełnienia znamion przygotowania, sprawcę oskarża się o “usiłowanie przygotowania”, a więc kreuje się konstrukcję prawną nieznaną polskiemu prawu. Przyjrzyjmy się tej praktyce.
W sprawie jednego z mężczyzn złowionego przez łowców pedofilów sąd rejonowy stwierdził wprost: złowiony mężczyzna nie dopuścił się czynu zabronionego. Umówienie się z dorosłym łowcą pedofilów w przekonaniu, że to dziecko, to nieudolne przygotowanie do przestępstwa, za które polski Kodeks karny nie przewiduje kary.
Sprawa, która rozpatrywał Sąd Rejonowy w Puławach to klasyczny, wręcz podręcznikowy przykład efektu działalności łowców pedofilów. Mężczyźnie postawiono zarzut związany wyłącznie z pułapką, w jaką wpadł korespondując z dorosłymi łowcami. Nie ma tu więc wątków pobocznych zaciemniających obraz sytuacji, np. przesyłania pornografii.
Mężczyźnie zarzucono, że kilkukrotnie próbował złożyć w Internecie małoletniej poniżej lat 15 propozycje obcowania płciowego, poddania się i wykonania innej czynności seksualnej, a następnie zmierzał do jej realizacji poprzez propozycję poznania i spotkania, uzyskanie numeru telefonu małoletniej, prowadzenie korespondencji mailowej oraz za pomocą wiadomości SMS, nie uświadamiając sobie, ze koresponduje z osoba pełnoletnią, a w konsekwencji zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na brak osoby nadającej się do popełnienia na niej czynu zabronionego.
Kwalifikacja prawna czynu, jaki zarzucono sprawcy, to art. “13 § 2 k.k. w związku z art. 200a § 2 k.k.” (czyli właśnie usiłowanie nieudolne przygotowania). Jest to typowy zarzut, którzy stawiany jest w wielu sprawach osobom złowionym w wyniku zastawionej pułapki.
Jak widać, kwalifikacja prawna czynu ewidentnie wypacza przepisy Kodeksu karnego. Kolejność form stadialnych została przestawiona: usiłowanie, które według art. 16 i 13 k.k. następuje po przygotowaniu, przeniesiono przed przygotowanie tworząc nieznaną kodeksowi konstrukcję “usiłowania przygotowania”.
- Jest to dewiacja semantyczna, bo przecież to swoiste “usiłowanie przygotowania” nie jest żadnym usiłowaniem, tylko wciąż przygotowaniem, tyle tylko że niedokończonym i nieudolnym, a więc w przypadku groomingu – niekaralnym.
- Jest to również aberracja prawna, bo usiłowanie polega na tym, że czyn ma zmierzać bezpośrednio do dokonania. A nie do przygotowania… Bezpośrednie zmierzanie do “przygotowania” po prostu nie wyczerpuje znamion usiłowania.
Sąd rejonowy zatem nie pozostawił suchej nitki na takiej kwalifikacji prawnej.
Pozostaje wobec tego pytanie czy można usiłować nieudolnie czyny będącego przygotowaniem (formą stadialną) innego przestępstwa. W ocenie sądu nie jest to dopuszczalne prawnie, a mimo, że w doktrynie wyrażono rozbieżne poglądy zwrócić trzeba uwagę, że karalność tego rodzaju zachowań oznaczałoby już wręcz odpowiedzialność za same zamiary popełnienia przestępstwa, czego w żaden sposób nie można aprobować.
Nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Puławach z 16.07.2020, II K 968/18.
Nie jest możliwe usiłowanie przygotowania. Wynika to z faktu, że kolejność form stadialnych jest następująca: przygotowanie – usiłowanie – dokonanie. Usiłowanie nie może przeskoczyć przed przygotowanie, tak samo jak nie może się zdublować (nie ma czegoś takiego jak usiłowanie usiłowania itp.).
Zatem skoro art. 200a § 2 k.k. penalizuje czynności przygotowawcze, a mężczyzna złowiony przez łowcę nie wypełnił wszystkich znamion tego przygotowania (bo nie kontaktował się z dzieckiem), to nie doszło do żadnego przestępstwa. Ustawa nie penalizuje innych czynności przygotowawczych poza dokładnie tymi, które ujęto w omawianym przepisie.
W tym kontekście sąd rejonowy w pełni prawidłowo odnotowuje:
Wszystkie bowiem te sytuacje tak jak w niniejszej sprawie należy rozpatrywać poprzez dążenie do obcowania z małoletnim do lat 15 i tylko w takim aspekcie można rozważać usiłowanie czy przygotowanie, które ustawodawca zdecydował się penalizować jako tzw. grooming, nie można zaś doszukiwać się podrzędnie form stadialnych samego usiłowania czy przygotowania, które dokonaniem same w sobie nie są. W sposób jawny prowadziłoby to do interpretacji ad absurdum i przyjęcia odpowiedzialności za zachowania, które normą sankcjonowaną i sankcjonującą wyrażonymi w ustawie nie zostały objęte.
Nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Puławach z 16.07.2020, II K 968/18.
Wreszcie sąd stwierdza, że ustawa karna nie przewiduje karalności nieudolnego przygotowania, a więc sytuacji, w której mężczyzna koresponduje z dorosłym podającym się za dziecko. Jest to wykluczone zarówno definicyjnie (wiążąca definicja legalna z art. 16 k.k.), jak i na gruncie przepisu typizującego (art. 200a k.k. wymaga kontaktu z rzeczywistym dzieckiem poniżej lat 15).
Nie jest karalne przecież umówienie się przez internet w celu obcowania płciowego z dorosłym prowokatorem, a odpowiedzialność za umawianie się z dzieckiem w celu obcowania z nim opiera się na umówieniu się sprawcy rzeczywiście z dzieckiem. Nie przewidziano karalności przygotowania nieudolnego, a jedynie karalne pozostaje [przygotowanie] udolne i o ile ustawa tak stanowi (art. 16 § 2 k.k.).
Nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Puławach z 16.07.2020, II K 968/18.
Cytowane orzeczenie sądu figuruje w bazie jako nieprawomocne. Uzyskałem informację, że niestety zostało uchylone w sądzie drugiej instancji…
Wybrałem je, by pokazać, że konsekwentnie prezentowana przeze mnie od 2011 roku wykładnia przepisów o groomingu spotyka się z aprobatą sądów w tej poważnej sprawie, którą omawiamy właśnie pod kątem Dogmatycznym.
Niejednolite orzecznictwo
W jednym z wyroków Sąd Najwyższy wyraził niestety pogląd, że skłonny jest akceptować skazywanie złowionych osób za “usiłowanie nieudolne groomingu” (wyrok SN z 23.07.2020, III KK 281/19).
Kompletnie nie zgadzam się z tym podejściem, ze względów merytorycznych i formalnych, aczkolwiek szerszą analizę orzeczenia będę mógł zaprezentować dopiero w glosie. Warto odnotować, że wyrok został wydany na skutek kasacji od wyroku Sądu Okręgowego, który to uniewinnił złowionego mężczyznę od zarzutu popełnienia przestępstwa.
Sąd Okręgowy zgadzał się więc z Dogmatycznym podejściem do analizowanych przepisów. Takich orzeczeń jest więcej, głównie na poziomie sądów powszechnych.
Zwróćmy hasłowo uwagę jedynie na dwa podstawowe, formalne mankamenty wywodu Sądu Najwyższego.
Po pierwsze, Sąd Najwyższy zarzucił sądowi okręgowemu, że uniewinniając mężczyznę nie odniósł do odmiennych poglądów spotykanych w literaturze (i z tego powodu wydał wadliwy wyrok), podczas gdy sam Sąd Najwyższy w swoim wyroku też nie odniósł do żadnego argumentu prezentowanego w literaturze, ograniczając się – bez uzasadnienia – do aprobaty dla poglądów przeciwnych do tych, które poparł sąd okręgowy.
Można więc skwitować: przyganiał kocioł garnkowi. Widocznie Sąd Okręgowy uznał, że treści Kodeksu karnego lepiej odpowiada pogląd Dogmatyczny, i dlatego po prostu zastosował go w konkretnej sprawie.
Po drugie, w omawianym wyroku Sądu Najwyższego powołano się na jedno wcześniejsze orzeczenie Sądu Najwyższego, wydane w stanie faktycznym nie mającym związku z sytuacją łowienia pedofilów, a pominięto zupełnie inne orzeczenie również Sądu Najwyższego, kluczowe dla analizowanej materii.
Otóż Sąd Najwyższy w tym pominiętym orzeczeniu potwierdził, że art. 200a k.k. to penalizacja przygotowania do przestępstwa (postanowienie SN z 1.09.2011, V KK 43/11, napisałem do niego glosę – namiary poniżej). To bardzo ważne stanowisko w sprawie charakteru prawnego omawianego przepisu, a więc dotyczące samego punktu wyjścia całego rozumowania.
Skoro art. 200a k.k. to przygotowanie, to zgodnie z Kodeksem karnym nie można go usiłować, ani udolnie, ani nieudolnie.
- Zobacz: postanowienie Sądu Najwyższego z 1.09.2011. V KK 43/11, strony 15-16.
Mam nadzieję, że w praktyce stanowisko Dogmatyczne wzmocni się jeszcze bardziej. Bo z prawnego punktu widzenia osoba złowiona przez łowcę pedofilów nie wyczerpuje znamion czynu karalnego. Popieram te wszystkie sądy, które nie dopatrują się w opisywanych przypadkach podstaw prawnych do odpowiedzialności karnej złowionego mężczyzny.
Nie chodzi o ocenę moralną i społeczną samych czynów pedofilskich, dzieci należy przecież chronić przed niedozwolonym wpływem dorosłych na ich życie intymne. To są kwestie oczywiste. Chodzi o to, by zatrzymywać i karać rzeczywistych sprawców czynów zabronionych, a nie naginać przepisy i prowadzić swego rodzaju sądową legalizację działań łowców pedofilów, którzy – zgodnie z treścią Kodeksu karnego – nie łowią realnych przestępców
Przyjęcie odpowiedzialności osoby złowionej za usiłowanie nieudolne art. 200a § 2 k.k., czyli za usiłowanie przygotowania, to rażąca obraza przepisów prawa materialnego w postaci art. 13 § 2 k.k. w związku z art. 13 § 1 k.k., art. 16 § 1 k.k., art. 16 § 2 k.k., art. 200a § 2 k.k. i art. 1 § 1 k.k. oraz naruszenie art. 42 ust. 1 Konstytucji (skazanie bez podstawy prawnej, naruszenie zasady nullum crimen sine lege).
Inne czyny karalne
Oczywiście, może się zdarzyć, że już w momencie internetowej korespondencji łowcy i nieświadomego pedofila zostanie popełnione po drodze zupełnie inne przestępstwo.
Przykładowo, jeśli sprawca wyśle przez Internet rzekomemu dziecku swoje zdjęcia o charakterze pornograficznym, popełni karalne usiłowanie nieudolne zaprezentowania małoletniemu poniżej lat 15 treści pornograficznych (art. 13 § 2 w związku z art. 200 § 3 k.k.). To zupełnie odrębne zachowanie, o którym mówi osobny przepis Kodeksu.
O fakcie popełnienia przez rozmówcę takiego czynu łowca musi niezwłocznie zawiadomić policję. W żaden sposób nie ma on jednak znaczenia dla oceny prawnej kolejnych etapów działania “sprawcy”, z którym kontynuowana jest rozmowa, by następnie zwabić go w pułapkę i ująć w świetle kamer. Ten jego czyn – nieudolne przygotowywanie się do intymnego kontaktu z dzieckiem – nie polega karze.
Łowienie łowcy?
Wiemy już, jak prawo karne podchodzi do osoby złowionej w wyniku prowokacji. Przyjrzyjmy się zatem drugiej stronie medalu, a więc postępowaniu osób zmierzających do schwytania nieświadomych rozmówców.
Działalność łowców pedofilów mogłaby podpadać, w zależności od sytuacji, pod różne przepisy prawa karnego, którym przyjrzymy się poniżej.
Ważne zastrzeżenie: to nie jest tak, że każdy łowca w każdej sytuacji naraża się na zarzut popełnienia każdego z tych przestępstw. Wszystko zależy od stanu faktycznego, a mogą być one różne w zależności od specyfiki działalności danej grupy łowców. Analizujemy więc dziś ogólnie przepisy prawa karnego, w świetle których można oceniać działalność łowców – w zależności od tego, co konkretnie zrobią.
Nie mówimy o działalności żadnej konkretnej osoby, lecz znanym zjawisku, które występuje i to nie tylko w Polsce pod nazwą “łowców pedofilów”. Notabene różne grupy łowców posługują się różnymi metodami, zatem czy w praktyce łowienie pedofilów przybierze postać przestępstwa, czy też nie – zależeć będzie od okoliczności konkretnej sprawy.
Oto syntetyczny rzut oka na przestępstwa, które mogą mieć zastosowanie do “złowionego łowcy”.
Aktywna prowokacja
Z istoty rzeczy zastawianie na kogoś pułapki, by doprowadzić go do odpowiedzialności karnej za próbę kontaktu intymnego z dzieckiem, nasuwa myśl o odpowiedzialności karnej za prowokację. O bezprawnej prowokacji mówi art. 24 Kodeksu karnego.
Art. 24. Odpowiada jak za podżeganie, kto w celu skierowania przeciwko innej osobie postępowania karnego nakłania ją do popełnienia czynu zabronionego; w tym wypadku nie stosuje się art. 22 i 23.
Kluczowym znamieniem jest tu “nakłanianie” do popełnienia przestępstwa. Przepis wymaga więc inicjatywy, która ma pochodzić od sprawcy prowokacji. Nakłanianie to wzbudzanie w kimś jakiegoś zamiaru. To łowca ma aktywnie nakłaniać inną osobę np. do intymnego kontaktu z dzieckiem.
Przykładowo, ustalony w jednej ze spraw stan faktyczny nie pozostawiał wątpliwości, że inicjatywa konkretnego spotkania pochodziła od łowcy pedofilów.
Sąd ustalił, że na portalu internetowym ukazało się ogłoszenie propozycji szybkiego wykonania stosunku oralnego w samochodzie za kwotę 50 zł. Zauważymy, że nie ma tu ani słowa o dziecku, zatem samo ogłoszenie nie było propozycją groomingu z art. 200a k.k. (pomijając już fakt, że nie była to propozycja skierowana do konkretnej osoby, czego wymaga przepis o groomingu).
Na ogłoszenie odpowiedział łowca, który, jak ustalił sąd, podał się za 14-latkę wyglądającą na 18 lat, napisał, że “nie robiła takich rzeczy, jednocześnie zaproponował termin w sobotę wieczorem i zawarł pytanie o imię i nr telefonu”.
W tego typu przypadkach zachodzi aktywne nakłanianie innej osoby do podjęcia niedozwolonego kontaktu z “dzieckiem”, inicjatorem tego konkretnego kontaktu jest łowca pedofilów, a celem jego działania skierowanie przeciwko innej osobie postępowania karnego.
Nie będzie można przyjąć odpowiedzialności za prowokację, gdy propozycja/inicjatywa wyjdzie od strony osoby mającej skłonności do nawiązywania kontaktów seksualnych z dziećmi. W tym sensie samo czekanie na ofertę na czacie internetowym, podając się za dziecko, i ewentualne wyrażenie zgody na otrzymaną propozycję nie jest karalną prowokacją.
Trzeba jednak pamiętać, że zamiar dopuszczenia się czynu zabronionego rodzi się w sprawcy w sposób dynamiczny, może być na początku nieskonkretyzowany, a stać się kategoryczny dopiero w efekcie prowadzonej z łowcą rozmowy. Może dochodzić też do zmiany treści zamiaru (np. propozycja wykonania czynności w kamerce internetowej zmienia się w zamiar spotkania, z inicjatywy prowokatora, a więc dotyczy innego czynu zabronionego). W tych “dynamicznych” wypadkach nie jest wykluczone przyjęcie po stronie łowcy odpowiedzialności karnej. Należy skrupulatnie zbadać treść prowadzonych rozmów, by ustalić bez wątpliwości, kto był inicjatorem, a kto jedynie przyjmującym ofertę.
Problem przedmiotu prowokacji
Z art. 24 k.k. wynika, że prowokator ma nakłaniać inną osobę do popełnienia “czynu zabronionego”, a więc zachowania wypełniające znamiona opisane w jakimś przepisie karnym.
Jednak w omawianej, specyficznej sytuacji wiadomo od początku, że nigdy nie dojdzie do intymnego kontaktu sprawcy i dziecka, a zachowanie osoby skłonnej do kontaktu z dzieckiem nie może wejść w fazę usiłowania, bo wcześniej zostanie ona ujęta przez łowców pedofilów. Taki jest od początku zamysł całego przedsięwzięcia.
Kluczowe jest przesądzenie, która z dwóch interpretacji przedmiotu prowokacji lepiej odpowiada założeniom tej konstrukcji prawnej. Jest to wyjątkowo skomplikowany pod względem prawnym problem, który nie doczekał się rozstrzygnięcia w literaturze karnistycznej:
- czy w opisanej sytuacji ma mieć znaczenie to, jakie wrażenie wytwarza w osobie nakłanianej sam prowokator (że ma być popełnione, w wyobrażeniu sprawcy, obcowanie płciowe z dzieckiem),
- a może istotne jest jedynie to, do czego realnie, biorąc pod uwagę perspektywę łowcy, nakłania prowokator. A realnie prowokacja nie dotyczy przecież dokonanego obcowania płciowego, lecz samego tylko zmierzania do spotkania, czyli wciągnięcia kogoś w pułapkę w fazie przygotowania.
W zależności od przyjętej opcji różna będzie kwalifikacja prawna czynu prowokatora.
Jeśli uznamy, że znaczenie ma to, jakie wrażenie zostało wytworzone w osobie sprowokowanej, to kwalifikacją prawną czynu łowcy będzie np. nakłanianie kogoś do podjęcia obcowania płciowego z dzieckiem. Czyli nakłanianie do “dokonania”.
Czyli: łowca aktywnie skłania kogoś do konkretnego czynu, z treści rozmów wynika, że o to właśnie ma chodzić, więc kwalifikacja prawna prowokacji powinna opierać się na tym właśnie przestępstwie docelowym. Taki zamiar – oparty na błędzie – wzbudził w sprowokowanym łowca pedofilów. Kara za prowokację jest wówczas taka jak za przestępstwo, które ma być dokonane, czyli np. do 12 lat więzienia w przypadku obcowania z małoletnim.
Jeśli jednak bierzemy pod uwagę realny ciąg wydarzeń, tak jak postrzega go sam łowca pedofilów, nakłonienie będzie dotyczyć samego złożenia propozycji obcowania płciowego. Chodzi więc o takie zachowanie po stronie łowcy, które wywołuje w innej osobie chęć złożenia łowcy (rzekomemu dziecku) konkretnej propozycji w rozumieniu art. 200a k.k.
Ta ostatnia sytuacja rozczłonkowuje się znowu na dwie kolejne opcje.
W myśl interpretacji Dogmatycznej, wynikającej z dotychczasowych analiz, w opisanym przypadku łowca nie nakłania nikogo do popełnienia czynu zabronionego, bo osoba złowiona, która składa propozycję osobie dorosłej mylnie sądząc, że jest to dziecko, nie realizuje znamion czynu karalnego. Zatem skoro złowiony nie dopuszcza się przestępstwa, to i prowokator nie popełnia przestępstwa, bo nie nakłania do przestępstwa. Można powiedzieć, że niekaralność znosi się obustronnie.
Jednak w myśl interpretacji odmiennej, wg której możliwe jest coś takiego jak “usiłowanie nieudolne groomingu” (lansowanej przez niektóre sądy), w opisywanym przypadku prowokator odpowiada karnie za nakłanianie do usiłowania nieudolnego groomingu. Czyn, do którego nakłania, jest w tym sensie czynem zabronionym.
(Prowokacja może też dotyczyć innych typów przestępstw, np. związanych z materiałami pornograficznymi – skupiam się tu jedynie na procederze prowadzącym do złowienia osoby zmierzającej na spotkanie z rzekomym dzieckiem).
Podsumowując, odpowiedzialność karna łowcy za prowokację nie jest wykluczona, ale zależy od konkretnych rozstrzygnięć interpretacyjnych.
Publiczne zniesławienie
Zupełnie niezależnie od tego, czy sprowokowany popełnia czyn zabroniony, czy nie, jeśli osoba sprowokowana doprowadzona jest do momentu spotkania, a jego przebieg transmitowany jest na żywo w Internecie, łowcy pedofilów mogą odpowiadać za przestępstwo zniesławienia. Zniesławienie polega między innymi na tym, że łowca stawia komuś zarzut takiego postępowania lub właściwości, które mogą poniżyć daną osobę w opinii publicznej.
Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku
Pomówienie danej osoby o skłonności do obcowania z dziećmi lub próbę spotkania się z dzieckiem w celu intymnego kontaktu jest zniesławieniem (a nie mamy jeszcze do czynienia z osobą skazaną). Jest to zarzut poniżający.
Pomówienie przy użyciu Internetu podpada pod typ kwalifikowany z art. 212 § 2 k.k. Zniesławienie trwa tak długo, jak długo film publikowany jest w Internecie – im dłużej, tym większa jest karygodność czynu, co powinno mieć wpływ na wymiar kary.
Sprawcy nie mogą powołać się w tym zakresie na działanie w celu obrony społecznie uzasadnionego interesu, ponieważ zarzut, który stawiają, dotyczy życia prywatnego osoby złowionej, a wówczas nie jest możliwy do przeprowadzenia przed sądem tzw. dowód prawdy. Zarzut nie dotyczy ochrony życia ani zdrowia człowieka, ani nie chroni też przed demoralizacją małoletniego, ponieważ nie da się twierdzić, że małoletni, który miałby zostać pokrzywdzony przestępstwem pedofilskim, narażony jest na demoralizację.
Rozstrzyga o tym art. 213 k.k. Krótko mówiąc, w omawianej sytuacji nie są spełnione znamiona kontratypu z art. 213 k.k.
Art. 213. § 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut:
1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub
2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.
Jeżeli zarzut dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego, dowód prawdy może być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego.
Nie można się tłumaczyć, że transmisja ma ochronić inne osoby przed zagrożeniem ze strony złowionego sprawcy. Transmisja momentu zatrzymania i ujawnienie wizerunku danej osoby jest w gruncie rzeczy jej natychmiastową stygmatyzacją, w tym momencie nawet dotkliwszą niż sam państwowy rejestr sprawców przestępstw pedofilskich!
To wygenerowanie olbrzymiego ryzyka samosądu, szczególnie gdy w komentarzach pod transmisją sączy się hejt i nienawiść. Zwiększa to karygodność tej formy działania łowców.
Znieważenie
Prowadzenie z zatrzymanym rozmowy w świetle kamer, prześmiewcze uwagi czy inne formy zmierzające do jego poniżenia mogą wyczerpywać też znamiona znieważenia. Jeśli jest ono dokonane za pomocą transmisji internetowej, przybiera postać typu kwalifikowanego z surowszą sankcją (art. 216 § 2 k.k.).
Art. 216. § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Psychiczne znęcanie się
Zastawienie pułapki wytwarza stosunek zależności między łowcami a osobą zatrzymaną. Szczególnie, gdy zatrzymanie ma charakter grupowy, a łowcy przebrani w paramilitarne stroje otaczają ofiarę.
Gdy dochodzi do tego transmitowanie na żywo przebiegu zdarzenia, z ujawnieniem wizerunku osoby, wypytywanie jej, słowne zaczepki, naigrywanie się z niej online na oczach widzów, możemy mówić o psychicznym znęcaniu się nad osobą pozostającą w przemijającym stosunku zależności od sprawcy. Jest to czyn z art. 207 § 1 k.k., zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 5.
Jeśli osoba złowiona ma problemy psychiczne, jest być może w jakimś stopniu upośledzona lub niepoczytalna, efekt psychicznego znęcania się może zostać spotęgowany. Znęcaniem się może być również samo utrzymywanie na prowadzonej przez siebie stronie wcześniej zarejestrowanego nagrania, tak że w dowolnym czasie i miejscu kolejne osoby zapoznają się z wizerunkiem osoby złowionej i przebiegiem całego zdarzenia.
Co więcej, jeśli udowodni się, że publiczne poniżenie na żywo w świetle kamer, przybierające postać znęcania doprowadziło do załamania i targnięcia się osoby złowionej na własne życie, sprawcy znęcania się odpowiadają za kwalifikowane przestępstwo z art. 207 § 3 k.k., zagrożone karą wiezienia do lat 12 (wg Kodeksu: umyślne znęcanie się z nieumyślnym następstwem w postaci targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie).
Art. 207. § 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 1a. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 lub 1a połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1-2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
“Gorący” uczynek?
Ani zniesławienie, ani znęcanie się nad ujętym nie może być usprawiedliwione żadną obroną konieczną ani stanem wyższej konieczności, bo ze strony osoby złowionej nie zachodziło – w realiach zastawionej pułapki – “bezpośrednie” zagrożenie dla osoby małoletniej. Żaden stan wyższej konieczności nie usprawiedliwia oczywiście form znęcania się i poniżania człowieka, poza granicami usprawiedliwionymi ochroną dobra prawnego.
Cała sytuacja zatrzymania osoby złowionej w świetle kamer nie ma nic wspólnego z dozwolonym ujęciem obywatelskim, ponieważ nie jest to “gorący uczynek” przestępstwa.
Z jednej strony, Dogmatycznie rzecz biorąc osoba złowiona, w ramach zastawianej pułapki, gdy udaje się na miejsce spotkania, nie popełnia żadnego przestępstwa. Nie jest karalne nieudolne przygotowanie. Nie ma więc podstaw do jej obywatelskiego ujęcia.
Z drugiej strony, nawet jeśli ktoś twierdzi, że zachodzi tu jakiś “nieudolny grooming”, to i tak nie ma podstaw, by w tej swoistej sytuacji mówić o “gorącym” uczynku przestępstwa. Mianowicie to rzekome “przestępstwo” ciągnie się już od jakiegoś czasu, od momentu złożenia propozycji w Internecie, już wtedy jest to “usiłowanie” i już wtedy konieczne jest powiadomienie organów ścigania o zaistniałym przestępstwie.
Cała sprawa jest jedynie sztucznie przedłużana w czasie przez samych łowców, którzy zamiast zawiadomić policję od razu po pierwszym kontakcie, że ktoś dopuścił się “usiłowania groomingu”, sami przeciągają kontakt i pozwalają, by stan “przestępstwa” trwał aż do momentu ujęcia człowieka w świetle kamer. Gorący uczynek jest więc sytuacją wykreowaną przez samych łowców. Taki modus operandi nie jest więc w żadnej mierze usprawiedliwiony rzekomą ochroną porządku prawnego, bo nie ma żadnego uzasadnienia, by przeciągać “przestępstwo” i ujmować sprawcę publicznie, w świetle kamer, gdy można i trzeba to uczynić wcześniej lub w inny sposób.
Ponadto, jeśli łowcy są w stanie przygotować się medialnie do takiego “ujęcia”, to z pewnością nie jest to “gorący uczynek” przestępstwa, nie jest to dynamiczna i nagła sytuacja, lecz na chłodno przekalkulowana akcja pozostająca poza ochroną przepisów postępowania karnego.
Zatajenie przestępstwa
Łowca naraża się na popełnienie przestępstwa jeszcze w inny sposób.
Jeśli w fazie internetowego kontaktu z osobą skłonną do intymnych kontaktów z dzieckiem dojdzie do przesłania przez nią zdjęć pornograficznych, osoba sprowokowana dopuści się wówczas usiłowania nieudolnego popełnienia przestępstwa z art. 200 § 3 k.k. (sprawca sądzi, że przesyła fotografie dziecku poniżej lat 15). Jest to samoistne przestępstwo niezależne od groomingu.
Posiadanie wiadomości o popełnieniu takiego usiłowania aktualizuje na łowcy pedofilów prawny obowiązek niezwłocznego zawiadomienia odpowiednich służb, np. policji o fakcie popełnienia przestępstwa. Wynika to z art. 240 § 1 k.k.:
Art. 240. § . Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym […] usiłowaniu […] czynu zabronionego określonego w art. […] 200 […], nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Niezwłoczność oznacza, że jeszcze tego samego dnia należałoby wysłać wiadomość mailową lub zadzwonić na policję, informując o otrzymaniu konkretnych materiałów. Jeśli łowcy zatrzymuję tę wiedzę dla siebie, archiwizują materiały, by ujawnić je dopiero po jakimś czasie, na przykład gdy ostatecznie złowią daną osobę w trakcie umówionego spotkania, naruszony zostaje wymóg niezwłoczności zawiadomienia i przestępstwo zatajenia przestępstwa z art. 240 k.k. zostaje dokonane.
Nie ma znaczenia tłumaczenie się, że być może chciało się ustalić tożsamość osoby przesyłającej fotografie. Dla bytu wiarygodnej wiadomości o popełnieniu przestępstwa nie ma znaczenia dokładna tożsamość przesyłającego zdjęcia (poznanie go z imienia i nazwiska, poznanie jej wizerunku itd.). Dalszymi działaniami rozpoznawczymi powinna zajmować się uprawniona służba.
Paleta przestępstw
Jak widać, paleta przestępstw jest bogata i na każde z nich, osobno lub łącznie, narażają się łowcy pedofilów w zależności od tego, jakie konkretnie działania podejmą wobec osoby sprowokowanej.
Podsumowując, łowca pedofilów może ponosić odpowiedzialność karną za:
- prowokację (w zależności od interpretacji),
- znieważenie,
- zniesławienie,
- znęcanie się,
- znęcanie się połączone z nieumyślnym doprowadzeniem do targnięcia się na życie przez pokrzywdzonego,
- zatajenie wiadomości o przestępstwie,
- a także za nielegalne pozbawienie człowieka wolności, gdyby “ujęcie” wiązało się z pozbawieniem człowieka możliwości choćby chwilowego przemieszczania się (art. 189 k.k.).
Jeden z sądów rozpatrujących sprawę osoby złowionej przez łowców zwrócił uwagę na to, że w tym wątpliwym procederze bierze też udział policja.
Oczywistym jest, że prowokacja nie może być stosowana przez osoby fizyczne, a jej wyjątkowy charakter wyczerpuje się w przepisach ustawy o policji (…). Pomoc udzielona przez policję swego rodzaju prywatnej i nielegalnej prowokacji też może budzić zastrzeżenia co do działania w granicach prawa.
Nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Puławach z 16.07.2020, II K 968/18.
W istocie rzeczy funkcjonariusze policji mogliby ponosić odpowiedzialność karną za pomocnictwo przez działanie lub przez zaniechanie (art. 18 § 3 k.k.), czy to w zniesławieniu, czy to w znęcaniu się, na przykład akceptując prowadzenie przez łowców transmisji na żywo z “ujęcia” osoby złowionej, mimo że znajdowali się na miejscu zdarzenia i nie zrobili niczego, by zapobiec naruszaniu praw człowieka.
Temat łowienia pedofilów jest kontrowersyjny, wywołuje skrajne emocje. Tym bardziej konieczna jest rzetelna analiza przepisów i zachowanie wszelkich standardów stosowania prawa, do czego ma przyczynić się niniejszy artykuł.
Literatura
Zachęcam prawników w togach do korzystania z moich publikacji. Oto cała książka o przygotowaniu do przestępstwa, w której szczegółowo wyjaśniam, jak interpretować art. 16 k.k. i jaki ma on wpływ na stosowanie poszczególnych przepisów, w tym art. 200a k.k.:
- M. Małecki, Przygotowanie do przestępstwa. Analiza dogmatycznoprawna, Warszawa 2016. (Dostępna tutaj)
Mój obszerny komentarz do art. 16 k.k.:
- M. Małecki, w: Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Komentarz do art. 1–52 (cz. 1), red. W. Wróbel, A. Zoll, Warszawa 2016.
Pozostałe materiały:
- M. Małecki, Grooming (karalne przygotowanie do przestępstwa pedofilskiego), Państwo i Prawo 2011, nr 7/8, s. 89–101.
- M. Małecki, Granice usiłowania przestępstw pedofilskich w świetle art. 200a § 1 i § 2 k.k., Przegląd Sądowy 2011, nr 6, s. 50–63.
- M. Małecki, Glosa do postanowienia Sądu Najwyższego z 1.09.2011, V KK 43/11, Przegląd Sądowy 2012, nr 11/12, s. 196–205.
- M. Małecki, Glosa do postanowienia Sądu Najwyższego z 17.03.2016, IV KK 380/15, Przegląd Sądowy 2018, nr 1, s. 107–115.
Artykuł zacytuj jako: M. Małecki, Łowienie pedofilów może być przestępstwem. Analiza odpowiedzialności karnej złowionego i łowcy, “Dogmaty Karnisty” 15.05.2021, (adres www).
9 komentarzy
A co w przypadku gdy 47 latek po publikacji filmiku popełnia samobójstwo …czy zadziała .( .Art. 151. Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5 )
Ja mam ciekawą konstrukcję logiczną. Mianowicie chcę złapać łowców i w związku z tym będę także tak jak oni kłamał co to chęci czynności seksualnych z małoletnim wiedząc że to nie jest małoletni tylko podszywający się pod niego łowca. Czy to przypadkiem nie otwiera całkiem skutecznej lini obrony dla ewentualnego pedofila? Czy taki łowca tym samym nie powoduje że prawdziwy pedofil może się obronić przed zarzutem groomingu tylko dlatego że złapał go łowca w wyniku prowokacji a nie organy ścigania? Tym samym działalność łowców jest wręcz szkodliwa bo umożliwia prawdziwemu pedofilowi obronę przed zarzutami i uniknięcie odpowiedzialności karnej. Takie dywagacje tylko bo oczywiście potępiam pedofilów i w sumie nie mam nic do łowców.
A co w sytuacji gdy łowcy nawiaza kontakt jako 14 latka z prawdziwym 12-latkiem, ale on nie ujawni w zaden sposob do momentu zlowienia, ze jest prawdziwym dzieckiem, tylko bedzie podawal sie za 18 latka? Przeciez dzisiejsze nastolatki sa bardzo rozwiniete seksualnie jak na swoj wiek. Co wtedy?
doskonały artykuł. zastanawiam się jak to możliwe że jak dotąd nie wszczęto żadnego postępowania karnego wobec osób wymierzających sprawiedliwość na własną rękę, przekraczających przy tym warunki dokonania zatrzymania obywatelskiego. Może jest to temat dla RPO? Działania tych organizacji, pomimo być może dobrych intencji, to zwykły bandytyzm który nie powinien mieć miejsca w państwie prawa. Mam szczerą nadzieję że autor tego artykuł nie miał nieprzyjemności ze strony “łowców” pedofilów…
Z jednej strony rozumiem stronę prawną w 100 % i się zgadzam. Ale uważam, że pewne rzeczy powinny być ponad prawo. Trzeba też wczuć się w rolę ofiary. Żałuję, że w moich czasach nie było takich łowców, a przede wszystkim internetu. Może jak się kilku zdemaskuje, reszta będzie się bała i nigdy więcej do dziecka nie napisze. Sama nie mam dzieci, bo nie chcę żeby przeżyły kiedykolwiek ten koszmar, który przeżyłam ja. Dzieciom się nie wierzy. Jak powiesz, że ktoś obcy dotykał to od policji usłyszysz “gówniara wymyśla, chce zwrócić na siebie uwagę”. Liczę, że dzięki tym łowcom ludzie będą się bali zaczepiać małe dzieci i proponować im czynnosci seksualne.
cały temat łowców powinien wreszcie zostać rozwiązany, za samo ograniczanie, przebieranie się i zastraszanie powinni siedzieć. ktoś odważny powinien w taką prowokację zainwestować zebrać kilku obstawiających “łowionego” i jak wyskoczą w kominiareczkach wyjąć gnaty który drgnie od razu postrzał, wystarczy wywołanie poczucia zagrożenia, aby przejść do czynów obrony, a jak jeszcze kilku na jednego to podciągnąć pod usiłowanie odebrania broni…. i kilka dziurek murowane. ja osobiście gardzę szczylami pokroju bandytów, bo w imię dobra niszczą ludzi
Super artykuł, środowisko ‘łowców’ śledzę już od jakiegoś czasu i w głowie mi się nie mieści co tam się dzieje i dlaczego przez tak długi czas nikt się tym nie zajął. Pomijając już fakt że sami łowcy traktują to zajęcie jako źródło dodatkowego dochodu, to większość osób których łapią ci ludzie są po prostu niepełnosprawni. Nagrywają twarze tych osób i z jakimiś śmiesznymi dowodami puszczają ich wizerunek do internetu dla własnego zysku. Nawet jeśli sąd uzna że dana osoba jest niewinna to życie takiego człowieka ze wsi jest zniszczone.Łowienie czarownic w XXI w.
A co w sytuacji gdy łowcy nawiaza kontakt jako 14 latka z prawdziwym 12-latkiem, ale on nie ujawni w zaden sposob do momentu zlowienia, ze jest prawdziwym dzieckiem, tylko bedzie podawal sie za 18 latka? Przeciez dzisiejsze nastolatki sa bardzo rozwiniete seksualnie jak na swoj wiek. Co wtedy?
przygotowanie – usiłowanie – dokonanie. trawa – mowa. mozna wszystko uzasadnic jak sie chce. obowiazkowo powinne byc uzyte definicje uzytych slow w przepisie i to nietylko w tym konkretnym przypadku.