Pod koniec kwietnia skończyłem robić korektę autorską artykułu, który ukaże się w pracy zbiorowej pod redakcją profesorów Jacka Giezka i Piotra Kardasa: Obiektywne oraz subiektywne przypisanie odpowiedzialności karnej. Książka powinna ukazać się pod koniec maja (można ją już obejrzeć na stronie wydawcy). Jest to pokłosie polsko-niemieckiej konferencji naukowej, która odbyła się w 2014 r. we Wrocławiu. Tak o tym piszę na początku swojego artykułu:
Po niemalże 25 latach od ukazania się zbiorowej pracy poświęconej przypisaniu skutku przestępnego, stanowiącej pokłosie polsko-niemieckiego sympozjum prawa karnego, które odbyło się w Karpaczu w maju 1990 r., nadarzyła się okazja, by w podobnych okolicznościach podczas polsko-niemieckiej debaty karnistycznej zorganizowanej we Wrocławiu w 2014 r. skonfrontować i przedyskutować osiągnięcia mijającego ćwierćwiecza w zakresie nauki o kryteriach subiektywnego i obiektywnego przypisania odpowiedzialności karnej. Możliwość udziału w tym wydarzeniu i wyrażenia kilku własnych spostrzeżeń dotyczących tytułowej, wciąż dyskutowanej i dyskusyjnej problematyki zarówno podczas wrocławskich, dwudniowych obrad, jak i na kartach pokonferencyjnej publikacji była dla autora niniejszych słów wielkim zaszczytem – również dlatego, że w 1990 r. był on zaledwie czteroletnim dzieckiem.
Tytuł mojego artykułu jest nieco przewrotny, ale w pełni adekwatny, a przede wszystkim zwięzły: Zbiegi i kolizje przypisania skutku. Piszę o kilku szczegółowych problemach związanych z przypisaniem danej osobie skutku przestępnego w specyficznych konfiguracjach zdarzenia, polegających na następowaniu po sobie dwóch lub większej liczby zachowań różnych podmiotów. Te kolejne zachowania różnych osób mogą prowadzić do tytułowego zbiegu podstaw przypisania tego samego skutku każdej z działających osób (wszystkie będą sprawcami jednego skutku) albo z różnych względów prowadzić do kolizji podstaw przypisania danego skutku innej osobie (jako tzw. negatywna przesłanka przypisania skutku).
Rozważmy jakiś przykład: ciężko pobity mężczyzna trafia do szpitala, gdzie nie zostaje mu udzielona odpowiednia pomoc medyczna, w konsekwencji czego pacjent umiera. Czy sprawcą jego śmierci jest zarówno osoba, która go pobiła, jak i lekarz, czy tylko sam lekarz? Inny przykład: lekarz diagnosta myli się podczas opisywania zdjęcia rentgenowskiego, przypisując danemu pacjentowi jednostkę chorobową innej osoby. Pomyłki nie wychwytują kolejni lekarze i w rezultacie zespół chirurgów przeprowadza niepotrzebną operację. Oczywistą pomyłkę dostrzega dopiero córka zoperowanego mężczyzny. Kto odpowiada karnie za uszczerbek na zdrowiu pacjenta: lekarz diagnosta czy wszyscy lekarze? Trzeci przykład: aby uratować życie pacjenta konieczna jest amputacja obu jego kończyn dolnych. Pacjent nie wyraża zgody na zabieg i umiera. Czy mężczyzna, który umyślnie spowodował ciężkie obrażenia ciała tego pacjenta, prowadzące do medycznej konieczności amputowania mu kończyn, jest sprawcą śmierci pokrzywdzonego, który z własnej woli odmówił zgody na zabieg?
O tych i innych przypadkach piszę w swoim artykule, podobne stany faktyczne rozważają także znakomitsi ode mnie autorzy publikujący w tym samym tomie (są wśród nich, obok wskazanych już profesorów Jacka Giezka i Piotra Kardasa, również profesorowie Tomasz Kaczmarek, Łukasz Pohl, Jarosław Majewski, Ryszard Dębski, a także krakowscy karniści: Marek Bielski, Wojciech Górowski i Szymon Tarapata). Zapowiada się interesująca lektura!
Artykuł miał dwa cele: naukowy, o którym była już mowa, oraz sportowy, mianowicie postanowiłem pobić w tej publikacji życiowy rekord długości przypisów, tak aby zajęły jak największą powierzchnię strony. Rekord został pobity na stronach 318 i 319, co ilustruje poniższy obrazek.
Do rekordu Polski trochę zabrakło; spróbuję powalczyć przy następnej okazji.