Start Przepisy Niszczenie zwierząt? Nomenklatura Kodeksu karnego i konieczność zmian w prawie

Niszczenie zwierząt? Nomenklatura Kodeksu karnego i konieczność zmian w prawie

przez Dogmaty Karnisty

Na środku tronu i wokół tronu cztery istoty żywe. (…)
Pierwsza podobna do lwa,
druga podobna do cielęcia,
trzecia mająca twarz jakby człowieka,
czwarta podobna do orła.

(J 4,7)

Jan, autor Apokalipsy, nie pozostawił wątpliwości: na tronie Boga zasiadają zwierzęta. Tron otaczają starcy – ludzie, jednak to cztery dzoa, istoty żywe, pierwsze mówią „Amen”. Wówczas „starcy upadają i oddają pokłon” (J 5,14, Grecko-Polski Nowy Testament. Wydanie interlinearne z kodami gramatycznymi, Warszawa 1994).

O czułej unii wszystkich Osób żywych, zwierząt, ludzi i bogów wspominała Olga Tokarczuk podczas mowy noblowskiej w Sztokholmie 7 grudnia 2019 r. Wracała myślami do czasów dzieciństwa, gdy „zwierzęta były tajemniczymi, mądrymi i samoświadomymi istotami, z którymi łączyła nas od zawsze duchowa więź i głębokie podobieństwo” (Olga Tokarczuk, 7.12.2019 r., Sztokholm).

Kodeks o zwierzętach

Śladów tej więzi i głębokiego podobieństwa na próżno szukać w polskim Kodeksie karnym. Wspomina on personalnie o zwierzętach zaledwie w kilku miejscach.

Oprócz przestępstwa polegającego na posługiwaniu się zwierzęciem w kontekście pornografii, stypizowanego w art. 202 § 3 k.k. oraz niepodporządkowania się zakazowi prowadzenia działalności związanej z wykorzystywaniem lub posiadaniem zwierząt (art. 244 k.k.), mowa o nich konkretniej w rozdziale XXII, który nosi tytuł: „Przestępstwa przeciwko środowisku”.

Artykuł 181 k.k. wymienia czyny polegające na niszczeniu i uszkadzaniu zwierząt na terenie objętym ochroną, czym powoduje się istotną szkodę (§ 2 i 3). Mowa jest tu także o zniszczeniach w „świecie zwierzęcym” (§ 1). Artykuł 182 k.k. przewiduje natomiast karalność zanieczyszczenia wody, powietrza lub powierzchni ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach.

Uszkodzenie lub zniszczenie

Zniszczenie w świecie zwierzęcym – znamię występujące w przytoczonych przepisach – oznacza w istocie rzeczy masowe ranienie lub uśmiercanie organizmów należących do tego królestwa istot żywych. Istotna szkoda będąca skutkiem zniszczenia lub uszkodzenia zwierząt liczona jest rozmiarami cierpienia i śmierci.  

„Środowisko”, „świat zwierzęcy”, „niszczy”, „uszkadza”, „szkoda” – nomenklatura kodeksu karnego abstrahuje od tego, co realnie dzieje się z żywą istotą, akcentując zmiany zachodzące w bliżej nieokreślonej przestrzeni („środowisku”), które oddziałują globalnie na jakiś „świat” zwierząt. Krzywdzenie zwierząt ustąpiło przed zreifikowanym zniszczeniem i uszkodzeniem, skutkującym materialnie rozumianą szkodą.

Określenia te przeczą intuicjom użytkowników języka polskiego.

Czasowniki „uszkodzić” i „zniszczyć” nie występują w ogólnym języku polskim w znaczeniu „wyrządzić krzywdę”, „zrobić coś” zwierzęciu. Frazy „zniszczył zwierzę”, „uszkodzenie zwierzęcia” wpisane w wyszukiwarkę internetową nie dają żadnych relewantnych wyników. Wręcz przeciwnie, odnalezione przeze mnie artykuły to:

  • „Uwaga! Zwierzę pod maską – uszkodzenia”,
  • „Łosiowi wystarczy jeden sus, by zniszczyć człowiekowi życie”,
  • „Ropuchy mogą zniszczyć wyspę. Zatruwają wodę, zabijają zwierzęta”.

A więc zwierzę może coś zniszczyć lub uszkodzić, nie odwrotnie.

Niefortunne kodeksowe nazewnictwo rzutuje na wykładnię analizowanych przepisów. U jednego z autorów czytamy: „Przez zniszczenie należy rozumieć spowodowanie śmierci zwierzęcia (…), przez uszkodzenie – naruszenie materii zwierzęcia (…)” (M. Kulik, w: Kodeks karny. Komentarz aktualizowany, red. M. Mozgawa, LEX 2019, komentarz do art. 181 k.k., teza 3). Inny stwierdza: „Czyn sprawcy może polegać na niszczeniu, czyli unicestwieniu roślin lub zwierząt, albo na ich uszkadzaniu, czyli powodowaniu zmian w świecie roślin lub zwierząt, przez co tracą one swoje pierwotne cechy” (M. Szwarczyk, w: Kodeks karny. Komentarz, wyd. VII, red. T. Bojarski, LEX 2016, komentarz do art. 181 k.k., teza 3).

Czym jest owo naruszenie materii zwierząt czy utrata przez nie pierwotnych cech, jeśli nie zranieniem, naruszeniem czynności narządu ciała lub po prostu uszczerbkiem na zdrowiu?

Zranienie lub zabójstwo

Przedmiotem prawnokarnej ochrony przepisów Kodeksu karnego nastawionych na ochronę środowiska, w tym zakresie, w jakim mowa o unicestwieniu lub „naruszaniu materii” zwierzęcia, nie są nasze odczucia estetyczne czy prawo do komfortowego wypoczynku, lecz żywe organizmy zamieszkujące i tworzące środowisko, które nas otacza.

Środowisko jest tutaj pojęciem-zbiorem, konglomeratem różnych dóbr prawnych, heterogeniczną syntezą nieożywionych i ożywionych przedmiotów prawnokarnej ochrony. Rzecz ma się podobnie jak z „bezpieczeństwem w komunikacji”, a więc stanem niezakłóconego funkcjonowania osób i mienia w ruchu lądowym, wodnym i powietrznym.

Adekwatniej te same czynności nazywa Kodeks wykroczeń, gdy mówi o „ranieniu lub zabijaniu dziko żyjącego zwierzęcia” (art. 165 k.w.), a także ustawa o ochronie przyrody, która wielokrotnie posługuje się określeniem „zabijania zwierząt” (zob. np. w art. 15 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody, Dz.U. 2018, poz. 1614 t.j.) oraz ustawa o ochronie zwierząt, która w art. 35 ust. 1 typizuje właśnie „zabijanie zwierzęcia” (zob. ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, Dz.U. 2019, poz. 122 t.j.).

Spójność przepisów prawa karnego, obejmujących ten sam przedmiot prawnokarnej ochrony, wymaga aktualizacji nomenklatury występującej w Kodeksie karnym.

Artykuł 181 § 2 k.k. powinien przewidywać karę dla sprawcy który „wbrew przepisom obowiązującym na terenie objętym ochroną, niszczy albo uszkadza rośliny lub rani albo zabija zwierzęta”. Analogiczne określenia  mogłyby pojawić się w innych przepisach mówiących o ochronie środowiska, gdzie przedmiotem bezprawnego ataku jest świat roślin i zwierząt.

Zwierzę to nie rzecz

Korekta nomenklatury jest dobrym punktem wyjścia, by dla przedmiotu prawnokarnej ochrony, tj. zdrowia i życia zwierząt znaleźć właściwe miejsce w strukturze kodeksu karnego.

Nie załatwia sprawy przepis o uszkodzeniu cudzej rzeczy ruchomej. Zmaltretowany pies bez dwóch nóg nie jest jak przebita opona w samochodzie, którą można wymienić na inną i samochód pojedzie. To znaczy, niestety, jest. W świetle aktualnych przepisów kara grożąca sprawcy za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem to identyczne maksymalne 5 lat pozbawienia wolności, tak jak za zniszczenie cudzej rzeczy ruchomej (zob. art. 35 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt i art. 288 § 1 k.k.).

Odpowiednie stosowanie do zwierząt przepisów dotyczących rzeczy, co wynika z art. 1 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, odnosi się do sytuacji, w których zwierzę może stać się przedmiotem obrotu cywilnoprawnego, przedmiotem własności czy umowy, a więc gdy w grę wejdzie ochrona innego dobra prawnego. Zwierzę jednak nie jest rzeczą, gdy mowa o jego dobru prawnym, o jego życiu, zdrowiu i warunkach bytowych. To twierdzenie, które da się obronić już de lege lata („Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę” – mówi art. 1 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt).

Przestępstwa przeciwko zwierzętom

Rozproszona, niekompletna i niespójna regulacja prawna nie świadczy dobrze o poziomie rodzimej legislacji. Dlatego konieczne jest uchwalenie nowego rozdziału w kodeksie karnym: „Przestępstwa przeciwko zwierzętom”.

Należy rozpocząć od typu czynu zabronionego sprowadzającego się do umyślnego zabijania zwierząt wbrew przepisom ustawy. Klauzule odsyłające poza kodeks karny, tu do ustawy o ochronie zwierząt, znane są polskiemu prawu karnemu. W ustawie merytorycznej określone zostałyby dodatkowe warunki humanitarnego uśmiercenia zwierzęcia w stanie ostatecznej potrzeby.

Wymagane jest stypizowanie powodowania uszczerbku na zdrowiu zwierzęcia. Chodzi o zranienie – a nie „uszkodzenie” – istoty żywej, która może odczuwać ból i cierpieć, a więc o przestępstwo skutkowe analogiczne do tych z art. 156 i 157 k.k., mówiących o uszczerbkach na zdrowiu człowieka.

Przestępstwem powinno być także – choćby bezskutkowe – bicie zwierząt i ich dręczenie. Szczególne udręczenie przy powodowaniu uszczerbków na zdrowiu lub śmierci zwierzęcia musi prowadzić do odpowiedzialności za typy kwalifikowane, zagrożone surowszą sankcją.

Problem nieudzielenia pomocy

Uważam, że konieczne jest wyodrębnienie jako osobnego przestępstwa nieudzielenia pomocy zwierzęciu. Z zastrzeżeniem, że sprawca dysponuje siłami i środkami – choćby telefonem – aby takiej realnej pomocy udzielić i może jej udzielić bez narażenia siebie na zagrożenie, w sytuacji, gdy pomoc nie nadejdzie ze strony instytucji lub osoby zobowiązanej.

W aktualnym stanie prawnym nieudzielenie pomocy cierpiącemu zwierzęciu spenalizowane jest nie wprost w ustawie o ochronie zwierząt, jako znęcanie się nad nimi przez zaniechanie, co wynika ze skomplikowanej interpretacji art. 35 ust. 1a w zw. z art. 6 ust. 1a i 2 tej ustawy.

„Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień” – głosi art. 6 ust. 2. Określenie „dopuszczać do” jest klasycznym opisem zaniechania (bezczynności mającej znaczenie prawne). Przykładowo, zgodnie z art. 9a ustawy osoba napotykająca psa porzuconego na uwięzi ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub policję. Umyślne niepowiadomienie o uwiązanym psu, który odczuwa ból, to forma znęcania się nad zwierzęciem przez zaniechanie, wyczerpująca znamiona przestępstwa.

Przepisy te nie spełniają funkcji komunikacyjnej. Wątpię, czy pasażerowie przeładowanego powozu jadącego na Morskie Oko, gdy koń przewraca się ze zmęczenia, zdają sobie sprawę z tego, że pasażer powozu też znęca się nad koniem.

Właściciel – gwarant

Surowsza kara powinna grozić gwarantowi, który dopuszcza do cierpienia zwierzęcia, nie udzielając mu pomocy, nie dbając o jego warunki bytowe czy nie lecząc w porę zranionego pupila. Gwarant zobowiązany jest prawnie do szczególnej troski o zwierzę, gdy jest na przykład jego właścicielem. Powinien odpowiadać również za nieumyślne dopuszczenie do bólu i cierpienia swojego psa, kota, krowy czy konia.

Na penalizację zasługuje porzucenie zwierzęcia. Karygodny proceder polega na wypuszczeniu psa pośrodku szosy między miejscowościami, gdy rodzinie znudziła się już zabawa z żywą maskotką. Na marginesie można zauważyć, że takie postępowanie ze zwierzęciem, jeśli dziecko dowiaduje się później o tym, co stało się z pupilem, jest formą psychicznego znęcania się nad małoletnim lub jego demoralizacją ze strony opiekunów.

Być właścicielem zwierzęcia to nie tylko mieć to zwierzę na własność, to nie tylko sprawować nad nim nadzór, by nie wyrządziło szkody innym ludziom.

Być właścicielem zwierzęcia to dbać o jego bezpieczeństwo, karmić, doglądać, leczyć, gdy zwierzę choruje, czule pielęgnować relację, jaką sami połączyliśmy się z tą istotą żywą, wchodząc w uprawnienia i obowiązki właściciela. Czułe pielęgnowanie relacji łączącej nas – ludzi z tym, co żywe i żyje obok – to wartość, której nie można przecenić.

Wzmocniona ochrona zwierząt

Do dyskusji pozostaje, jakie grupy zwierząt objąć wzmocnioną, prawnokarną ochroną, na wzór art. 2 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt (tylko kręgowce). Że należy chronić szczególnie te istoty, które są najbardziej podobne do nas, zdolne świadomie odczuwać ból i cierpieć – to pewne.

Przestępstwa przeciwko środowisku to przede wszystkim przestrzeń penalizacji czynów godzących w życie roślin, a także tych wszystkich zwierząt, które z uwagi na ewolucyjne miejsce wśród organizmów żywych nie odczuwają świadomie bólu i cierpienia. To także przepisy, które powinny chronić ludzi i zwierzęta przed zagrożeniami na przedpolu ataku na ich życie i zdrowie.

Czym innym jest więc ochrona środowiska naturalnego – konglomeratu różnorodnych dóbr jednostkowych – a czym innym przestępstwa godzące w życie i zdrowie. W tym zaś punkcie twórca polskiego Kodeksu karnego z 1997 r. okazał się bardzo dalekowzroczny.

O przestępstwach przeciwko życiu i zdrowiu mówi rozdział XIX obowiązującego kodeksu karnego. Nie jest tu określone, o czyje życie chodzi. A zabicie psa, kota, wiewiórki, sarny – to przecież par excellence przestępstwo przeciwko ich jednostkowemu życiu. Weterynarz to lekarz, który leczy zwierzęta. Lecznica to miejsce, gdzie zdrowieją zwierzęta. Zwierzęta mają też zdrowie.

„Każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania” – mówi art. 5 ustawy o ochronie zwierząt. Warto o tym pamiętać tworząc przepisy karne. Bo przecież nie byłoby nas, gdyby nie było ich.


Roboczy tekst referatu przygotowanego na konferencję naukową: “Odpowiedzialność prawna o charakterze penalnym za delikty przeciwko środowisku naturalnemu” – Poznań, 15-16 grudnia 2019 r., Katedra Prawa Karnego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Podobne tematy

Co o tym sądzisz?