Media kilka dni temu doniosły, że ruszył właśnie proces studentki oskarżonej o zorganizowanie nielegalnej imprezy masowej na krakowskim Zakrzówku (szczegóły zobacz np. tutaj oraz tutaj). Historia rozpoczęła się banalnie: studentka filozofii utworzyła na portalu Facebook stronę z zaproszeniem na imprezę z okazji powitania wiosny. Znajomi, którzy zostali zaproszeni przez studentkę, wysłali informację o imprezie kolejnym osobom, w rezultacie tego stronę na Facebooku „polubiło” i udział w wydarzeniu potwierdziło ponad 30 tysięcy osób. Na Zakrzówku faktycznie zjawiło się ponad 20 tysięcy osób. Impreza miała swój niebanalny finał: upadek 28-latka ze skały, bójki, kradzieże, rzucanie kamieniami oraz kilkadziesiąt kontenerów śmieci zebranych wokół zbiornika wodnego.
Studentka jest oskarżona o popełnienie przestępstwa z art. 58 ust. 1 ustawy z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych: „Kto organizuje imprezę masową bez wymaganego zezwolenia lub niezgodnie z warunkami określonymi w zezwoleniu albo przeprowadza ją wbrew wydanemu zakazowi, podlega grzywnie nie mniejszej niż 240 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
Do realizacji znamion tego przestępstwa dochodzi, gdy dana osoba: 1) zorganizuje, 2) imprezę masową, 3) bez wymaganego zezwolenia, 4) umyślnie.
Wziąwszy pod uwagę te fakty, które znamy na dzień dzisiejszy, realizacja znamion wymienionych w punktach 1–3 nie budzi większych wątpliwości.
Wysyłanie zaproszeń na imprezę, określanie jej czasu i miejsca, wypożyczanie sprzętu i wynajmowanie muzyków, którzy mają wystąpić w czasie wydarzenia, to niewątpliwie przejawy „organizowania” imprezy. Są to czynności dotyczące przeprowadzenia imprezy: gdzie, w jakim składzie i jak się ona odbędzie.
Dodajmy, że organizatorem wydarzenia nie musi być tylko jedna osoba. Przestępstwo z art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych można popełnić również we współsprawstwie (organizacja imprezy wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami). Karalne jest także pomocnictwo do tego przestępstwa, które polega na umyślnym ułatwianiu zorganizowania nielegalnej imprezy masowej.
Ustawa nazywa imprezą masową np. wydarzenie rozrywkowe, w którym bierze udział nie mniej niż 1000 osób. Faktyczna ilość uczestników pikniku była 20 razy większa.
Nie budzi również wątpliwości, że studentka nie miała wymaganego zezwolenia na zorganizowanie imprezy masowej (na temat trybu uzyskania zezwolenia zobacz: art. 24 i następne ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych).
Największe kontrowersje może budzić ustalenie, że studentka działała umyślnie. Art. 58 ust. 1 ustawy, w kontekście art. 9 § 1 Kodeksu karnego, wymaga udowodnienia, że dana osoba albo chciała zorganizować imprezę na co najmniej 1000 osób bez zezwolenia, albo co prawda tego nie chciała, ale przewidywała wysokie prawdopodobieństwo, że jej działania będą miały charakter organizatorski odnośnie do tego rodzaju imprezy, i godziła się na to (było jej obojętne, czy do imprezy dojdzie, czy nie, i ile osób weźmie w niej udział).
W swoich wypowiedziach oskarżona stwierdza, że była przebiegiem wypadków zaskoczona i nie spodziewała się, że jedno kliknięcie na Facebooku może wywołać „lawinę” i doprowadzić do tak zdumiewającego rezultatu. Studentka nie poczuwa się także do roli organizatorki imprezy.
Rzeczywiście, w chwili utworzenia strony na Facebooku studentka nie musiała przewidywać, że w imprezie weźmie udział aż tyle osób. Nieprzewidywanie możliwości zorganizowania imprezy liczącej ponad 1000 osób, do której doszło jak gdyby przypadkowo, wykluczałoby umyślność po stronie oskarżonej i w rezultacie nie pozwalałoby skazać studentki za przestępstwo z art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Problem jednak polega na tym, że portal społecznościowy na bieżąco informuje użytkowników o liczbie osób deklarujących chęć udziału w wydarzeniu. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że zadeklarowanie udziału w powitaniu wiosny przez ponad 30 tysięcy osób stwarza wysokie prawdopodobieństwo pojawienia się na Zakrzówku bardzo wielu osób (przynajmniej 1000).
Analizując stronę podmiotową zachowania studentki, można korzystnie dla niej założyć, że w chwili tworzenia strony na Facebooku nie przewidywała nadchodzącej „lawiny” nieproszonych gości. Jednakże wraz z setkami nadchodzących internetowo zgłoszeń, początkowa nieświadomość przyszłego stanu rzeczy, na etapie przygotowań do imprezy musiała przerodzić się w świadomość wysokiego prawdopodobieństwa zjawienia się na Zakrzówku masy ludzi. Organizowanie imprezy masowej, o które chodzi w analizowanym typie przestępstwa, rozciąga się na cały okres poprzedzający dane wydarzenie. Działania organizatorskie dotyczyły zatem, jak należy przyjąć, przynajmniej częściowo imprezy obliczonej na tysiące osób.
Założenie o początkowej nieświadomości skutków klikania w internecie można oczywiście kwestionować, odwołując się do przeciętnego doświadczenia życiowego i wiedzy współczesnego studenta/studentki. Osoba o takich cechach doskonale orientuje się, „jak działają” wydarzenia tworzone na portalach społecznościowych.
Nie działa na korzyść oskarżonej wzmiankowany w artykułach prasowych fakt wynajęcia przez nią sprzętu nagłaśniającego. Studentka zrobiła bardzo dużo, aby wydarzenie się odbyło; nie było jej przecież obojętne, czy spotkanie dojdzie do skutku, czy nie. Do realizacji znamion przestępstwa z art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie ma znaczenia to, czy sprawca „poczuwa się” do organizacji imprezy. Wejść w grę może bowiem nie tylko chęć popełnienia tego czynu, ale także wspomniany wcześniej zamiar wynikowy (przewidywanie + obojętność). Twierdzenie, że nad tłumem ludzi nikt nie był w stanie zapanować, również niestety obciąża organizatorkę imprezy. Jeśli nad imprezą nie da się zapanować, to przecież nie oznacza, że wydarzenie przestaje mieć „formalnego” organizatora (tak jak tonący okręt nie przestaje mieć kapitana).
Bardzo jestem ciekaw, jaka będzie linia obrony w toczącym się procesie i jakie argumenty podniesie obrońca. Nie przesądzając sprawy, którą musi teraz zająć się sąd, w mojej ocenie ujawnione dotychczas okoliczności zdarzenia bardzo ograniczają pole manewru i utrudniają zakwestionowanie tezy, że oskarżona dziewczyna umyślnie zorganizowała imprezę masową.
Ciężko mi przyjąć, by studiująca, obrotna i udzielająca się społecznie osoba mogła skutecznie powołać się na usprawiedliwiony błąd co do prawa: na usprawiedliwioną nieświadomość tego, że organizacja imprezy masowej wymaga uzyskania zezwolenia. Błąd tego typu mógłby wyłączyć indywidualną winę studentki, a w konsekwencji jej odpowiedzialność karną za czyn zabroniony z art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Nie zapominajmy, że (generalnie rzecz ujmując) nieznajomość prawa szkodzi, a jego nieświadomość tylko w wyjątkowych wypadkach może być usprawiedliwiona.
Na koniec tego mało optymistycznego wpisu chciałbym podkreślić, że organizatorka wydarzenia nie może odpowiadać karnie za żadne uszczerbki na zdrowiu, bójki czy kradzieże, do jakich doszło w trakcie pikniku na Zakrzówku. Nie ma bowiem podstaw do obiektywnego przypisania jej odpowiedzialności karnej za tego rodzaju czyny zabronione.
15 komentarzy
Właśnie Cię obgaduję.
Siedzę na ciekawym szkoleniu w zakresie promocji nauki (szkolenie CITTRU na ul. Czapskich) i rozmawiamy o naukowcach, którzy promują naukę. Na sali jakieś 12-14 osób
Prowadzący zajęcia – poprosił, aby wskazać takich naukowcach, więc podałem nijakiego doktora (jeszcze niewypromowanego) Mikołaj Małeckiego. Kojarzysz ziomka?
Prowadzący zapytał, aby powiedzieć coś o Mikołaju Małeckim – to opowiedziałem trochę o Tobie (pasjonat, miłośnik prawa karnego, świetny dydaktyk, multidoktorant z osiągnięciami.
Następnie prowadzącemu zapodałem twoją stronę dodając – Proszę wpisać w googlu „dogmaty karnisty”
Prowadzący wpisuje – i wrzuca na rzutnik pps – wspólnie oglądamy stronkę, z ostatnim wpisem. Ot tak analizujemy sobie bloga…
Bardzo ładnie wypadłeś. Ot tak Cię obgadałem (z zamiarem bezpośrednim).
Sija do czwartku.
co do notki – kurczę, mało czasu, aby komentować każdy post – zresztą nierzadko, kompletnie się nie znam na danej kwestii.
ale
Co do braku zamiaru (wystarczy przecież ewentualny) w chwili zamieszczenia posta na fb z punktu widzenia praktyki działania prokuratury w tych sprawach – owiem wprost zadziała swoiste domniemanie… Powinien zdawać sobie sprawę. Co więcej w mojej opinii, można byłoby zbudować teoretyczną konstrukcję zamiaru ewentualnego z punktu widzenia wymogów teorii prawa karnego (materialnego). Weź pod uwagę chociażby łatwość obiegu informacji na grupach społecznościach. Pytanie inne – czy mogła sobie zdawać sprawę, że przyjdzie więcej osób, niż ona sama oczekiwałaby. Prokuratorzy w tym zakresie nadal posługują się w aspekcie dowodowym nieprawidłową na gruncie aktualnego KK – nieświadomą nieumyślnością (mogła przewidzieć), a nawet (serio Mikołaju) świadomą nieumyślnością (miała świadomość, ale myślała, że uniknie). Prokuratorzy będą twierdzić w tym kontekście, że każdy wie o pozwoleniu na imprezę (bo jest net).
Linii obrony może być w tego sprawach kilka – warto spróbować błędu co do bezprawności – art. 30 k.k. Wiem, powiesz, że to konstrukcja w praktyce martwa, a nawet w ostatnich poglądach doktryny jest idealistyczne ale…
Wskazany przez Ciebie występek należy do prawa karnego pozakodeksowego, a po drugie w kontekście przesłanek art. 30, z tego co pamiętam wystarczy wykazać, że sprawca nie ma świadomości, że jego czyn jest zabroniony, co wtedy wyłącza winę. Może tędy będzie prowadzić obrończa ścieżka… Poczekajmy na wyrok.
co do znamienia "organizuje", w ustawie jest mowa zezwoleniu na "przeprowadzenie" imprezy masowej, co by oznaczało, że na poziomie normy sankcjonowanej, zabronione jest właśnie przeprowadzenie i.m. bez zezwolenia. Organizuje potocznie znaczy więcej niż przeprowadza, ale ponieważ ustawa wymaga zezwolenia własnie na przeprowadzenie, należałoby to znamię rozumieć w sposób tożsamy z "przeprowadza" (węziej). W związku z powyższym, czy można uznać wysyłanie zaproszeń na fb za organizowanie, tj. przeprowadzanie, i.m.? Czy to nie są czynności przygotowawcze do przeprowadzenia imprezy, niekaralne? Pozostaje oczywiście problem jej aktywności podczas imprezy.
To bardzo ciekawa uwaga, to jedna z możliwych linii obrony. Można to tak interpretować, szczególnie że w ten sposób racjonalizujemy i ograniczamy karalność etapów poprzedzających dokonanie czynu. "Przeprowadzanie" imprezy niewątpliwie nie obejmuje czynności przygotowawczych/organizatorskich, poprzedzających dane wydarzenie. Mam jednak wątpliwości co do takiej interpretacji. Problem w tym, że ustawowa definicja odnosi się do "organizatora". Ilekroć w ustawie mowa jest o organizatorze, trzeba przez to rozumieć osobę przeprowadzającą imprezę. Chodzi chyba raczej o uściślenie interpretacji przepisów mających charakter administracyjny i tych, które nakładają na organizatora imprezy określone obowiązki. W przepisie karnym, o którym rozmawiamy, nie ma mowy o organizatorze, ale o czynności organizowania imprezy. Zakazane jest więc podejmowanie wszelkich czynności organizatorskich, zmierzających do zorganizowania imprezy masowej bez zezwolenia. Jeśli dojdzie do zorganizowania imprezy, tzn. wydarzenie się odbędzie, mamy dokonanie przestępstwa z art. 58 ust. 1 ustawy; jeśli czynności organizatorskie nie doprowadzą do przeprowadzenia imprezy, czyn wyczerpie znamiona usiłowania zorganizowania imprezy masowej. Jeśli czynności poprzedzające moment rozpoczęcia imprezy to niekaralne przygotowanie, to w którym momencie rozpoczyna się usiłowanie? odpowiedź na to pytanie jest praktycznie niemożliwa.
Pawle, wielkie dzięki za reklamę! Cieszę się, że nawet na zajęciach nie zapominasz o moim blogu! Co do kwestii procesowych, które poruszasz, mam nadzieję, że sprawą zajmie się DOBRY prokurator, a ewentualne nieporozumienia aktu oskarżenia zostaną wyprostowane przez DOBREGO sędziego. Co do art. 30 k.k. – owa nieświadomość musi być usprawiedliwiona. Jeśli błędu dało się z łatwością uniknąć, miałbym obawy przed wyłączaniem winy… Ciekawe, jak potoczy się proces.
I właśnie tu jest szkopuł przy 30 k.k. – z uwagi na obieg informacji w Sieci, pełną dostępność – sąd uznaje przepis 30 za martwy. Nie wyklucza to podjęcia linii obrony, aby wykazywać usprawiedliwienie z powodów, o których pisałem wyżej
co do reklamy to zważ na to, ze twoje nazwisko pojawiło się obok takich tuz nauki jak Stephen Hawking czy Richard Dawkins
Rzeczywiście ciekawa uwaga – przy czym zważywszy na cel wydania ustawy, cel uzyskania pozwolenia i dalsze postanowienia Ustawy, a także szczegółowe regulacje (np. art. 3 czy właśnie art. 58) należy uznać, że na gruncie ustawy są to synonimy. Ustawodawca wielokrotnie czasownik : "przeprowadza" utożsamia ze zwrotem "organizuje". Mnie ciekawi coś innego czy gdy nasza pechowa organizatorka doszła do wniosku, że miarka się przebrała, to czy podjęła jakiś czynny żal. Nie znalazłem jednoznacznych wypowiedzi, art. 58 ust. 1 to przestępstwo skutkowe czy też formalne. Chyba raczej to drugie, choć Mikołaj raczej ujmuje to jako skutkowe. Przyznam się szczerze, że nie zawsze ejst to dla mnie takie oczywiste kiedy jest skutkowe, a kiedy nie (np. 231k.k.). A przecież znane Ci osoby, w pewnych sytuacjach nawet 278 traktują jako formalne
1. Ustawodawca mówi o organizatorze i obowiązkach, jakie ciążą na nim PRZED przeprowadzeniem imprezy masowej. Jest tak chociażby w momencie, w którym organizator staje się stroną postępowania o wydanie zezwolenia na przyszłą imprezę masową. Osoba taka już jest organizatorem, mimo że imprezy fizycznie jeszcze nie "przeprowadza". Zwrot "przeprowadzać" należy więc w definicji "organizatora" rozumieć szerzej: organizatorem jest osoba zamierzająca i zmierzająca do przeprowadzenia imprezy masowej, a nie tylko osoba faktycznie, tu i teraz przeprowadzająca imprezę. Interpretacja zawężająca byłaby absurdalna właśnie z uwagi na kontekst innych regulacji ustawy. Bliższa jest mi więc interpretacja, w myśl której organizowanie imprezy w rozumieniu art. 58 ust. 1 to również wszelkie czynności zmierzające do przeprowadzenia imprezy, a nie tylko działania koordynacyjne w czasie jej trwania.
2. Na etapie organizowania przyszłej imprezy masowej, jeśli jej organizator nie ma zamiaru wystąpić o zezwolenie na przeprowadzenie imprezy, mamy do czynienia z usiłowaniem popełnienia omawianego przestępstwa. Dopóki impreza masowa nie zostanie przeprowadzona ("zorganizowana"), dopóty sprawca/organizator może uwolnić się od odpowiedzialności za pomocą dobrowolnego i ostatecznego odstąpienia od dokonania, to znaczy zrezygnowania z przeprowadzenia imprezy masowej. Pawle, ja też nie widzę w omawianej sprawie elementów wskazujących na "czynny żal".
3. Linia obrony może polegać też na zakwestionowaniu zamiaru przeprowadzenia imprezy, to znaczy na zakwestionowaniu zamiaru pełnienia przez studentkę funkcji "gospodyni" całej imprezy. Ona "jedynie" chciała zachęcić ludzi do przyjścia na Zakrzówek; nie miała natomiast zamiaru "przeprowadzać" imprezy. Impreza miała się "sama" przeprowadzić 😀
4. Inna sytuacja będzie wówczas, gdy dana osoba zaczyna organizować imprezę i jednocześnie występuje z wnioskiem o zezwolenie na jej przeprowadzenie, zgodnie z procedurą przewidzianą w ustawie. W takiej sytuacji nie można oczywiście mówić o zamiarze zorganizowania imprezy bez zezwolenia; organizowanie imprezy w czasie oczekiwania na zgodę jest jak najbardziej legalne.
Hahaha jak to mówią: dobry lans nie jest zły!
No ale nie odpowiedziałeś mi kategorycznie – czy twoim zdaniem jest to przestępstwo formalne czy materialne, gdy sprawca wypełnia znamię "organizuje"?
Ad1 – z pierwszą częścią tej odpowiedzi trudno mi się zgodzić. Może cały czas oceniam to z perspektywy leksykalnej, ale w przepisach ustawy nie znajdziesz jednoznacznej odpowiedzi na stosunek zakresowy między tymi pojęciami. Zważ jednak, ze Ty również bazujesz na konwencji literalnego brzmienie, a dopiero w argumentacji podnosisz wykładnię celowościową. Chyba jednak synonimicznie… ze względu na terminologiczny chaos. Jak powinno być – może jakaś definicja legalna; organizatorem (wtedy masz coś na kształt strony w art. 28 k.p.k.) jest każda osoba, która podejmuje czynności zmierzające do przeprowadzenia imprezy masowej w rozumieniu tej ustawy. Może wówczas lepiej byłoby ukształtować przepisy karne, odnośnie których mam pewne wątpliwości co do trybu postepowania (wykroczeniowego czy karnego) , przy niektórych typach. Ale to inna bajka.
Ad2 – co do linii obrony racja – tyle tylko, że musi się zdecydować, bowiem inaczej w punkcie trzecim i czwartym twoich uwag popadnie sprzeczność.
Ad3 – oczywiście z punktu widzenia oskarżonego wszystko jest dobre, co zmierza do zmniejszenia czy nawet wyłączenia odpowiedzialności. Tyle tylko, że również zamiar trzeba udowodnić (oczywiście ciężar dowodu spoczywa na prokuratorze), a w tej mierze musimy znaleźć (jak słusznie wspomniałeś) DOBREGO prokuratora, a tak naprawdę na JESZCZE LEPSZEGO sędziego.
Ad4 – Rozumiem, że wówczas jak taka osoba nie dostanie zezwolenia i zaprzestanie wszelkich czynności, to popełnia przygotowanie, które jest niekaralne, więc będziesz bronił jej z tego powodu, chociażby w kontekście brak zamiaru (directusa)?
Tak naprawdę to nie wiem 🙂 Większość komentatorów skłaniałaby się ku poglądowi, że "organizuje" to opis zachowania, a nie skutku, czyli przestępstwo byłoby formalne. Np. w art. 264 § 3 k.k. jest kryminalizowane organizowanie nielegalnego przekroczenia granicy, i uznaje się, że jest to przestępstwo formalne.
Z drugiej strony w literaturze karnistycznej rozpowszechniony jest pogląd, że znamiona czynu zabronionego, ujęte tradycyjnie w czasie teraźniejszym niedokonanym, należy odczytywać w czasie przeszłym dokonanym, tzn. "zorganizował", "znieważył", "zniszczył" itd. Jeśli tak ma być, to zorganizować coś to znaczy – mówiąc krótko – stworzyć przynajmniej minimalne warunki aby coś się odbyło, np. zorganizować wycieczkę to znaczy wybrać trasę, wynająć hotel, autokar itd. Samo zachęcenie ludzi do pojechania na wycieczkę jest "organizowaniem", ale nie jest jeszcze zorganizowaniem wycieczki.
Być może jest to przestępstwo "na pograniczu" podziału na formalne i skutkowe, tzn. nie da się oderwać żadnego skutku od czynności organizowania, ale nie da się zarazem powiedzieć, by w momencie podjęcia pierwszej czynności organizatorskiej impreza masowa była już zorganizowana… Gdyby ta interpretacja była słuszna, to rozpoczęcie organizowania (pierwsza czynność organizatorska) byłoby usiłowaniem zorganizowania (usiłowanie nieukończone).
Dzisiaj nie daję głowy za którąś z tych interpretacji…
Finito: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-krakow,50/na-impreze-przyszlo-20-tys-osob-jej-organizatorka-przyznala-sie-do-winy-zaplaci-grzywne,377379.html?fb_action_ids=10202423136637488&fb_action_types=og.recommends&fb_source=other_multiline&action_object_map=%5B552195998188479%5D&action_type_map=%5B%22og.recommends%22%5D&action_ref_map=%5B%5D
zając
Przepis o dobrowolnym poddaniu się karze nie służy nauce prawa karnego. Trudno zweryfikować, czy jakiś przepis ma sens, jeśli sądy nie mają okazji zastanowić się nad jego sensem 🙂
A propos: okoliczności sprawy nie budziły wątpliwości?
Sprawa TEJ imprezy wydaje się zakończona, ale ujawniło się kilka kwestii ogólnych, podsumujmy:
1) co to znaczy, że dana osoba ORGANIZUJE imprezę masową? Podejmuje czynności organizatorskie czy musi przeprowadzać imprezę?
2) czy przestępstwo z art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych jest przestępstwem skutkowym czy formalnym?
3) jeśli skutkowym, co jest skutkiem? Przeprowadzenie imprezy? Rozpoczęcie przeprowadzania imprezy?
4) jeśli formalnym, kiedy mamy do czynienia z jego dokonaniem? W momencie rozpoczęcia organizowania imprezy? Po ukończeniu czynności organizowania imprezy? Po przeprowadzeniu imprezy?
5) czy przestępstwo to można usiłować? Kiedy zaczyna się usiłowanie? Na czym polega niekaralne przygotowanie do organizowania imprezy masowej?
oraz:
6) jakie jest dobro prawne, chronione w omawianym typie czynu zabronionego?
7) czym uzasadniona jest tak duża rozpiętość sankcji za ten występek (od grzywny aż po 8 lat więzienia)? Czy ocena karygodności czynu zależy od poziomu niebezpieczeństwa zorganizowanej imprezy masowej?
8) w jakim zakresie złożenie wniosku o zorganizowanie imprezy masowej wpływa na przyjęcie lub wykluczenie umyślnego charakteru czynu?
a do mnie jakoś nie przemawiają argumenty typu: "przecież to tylko kliknięcie itp.", przyjmując te argumenty ktoś, kto wysłał maila o podłożonej bombie itp. też może powiedzieć, że on tylko wysłał maila w (to też tylko kliknięcie), oczywiście nie chcę porównywać kogoś kto organizuję imprezę masową do osoby, która tworzy fałszywy alarm bombowy np. w centrum handlowym. chcę tylko pokazać, iż bardzo niewielkie działanie w necie czy to poprzez organizowanie wielkiej imprezy czy też wysłanie maila może spowodować ogromne koszty finansowe i konieczność pracy sztabu ludzi. trochę "Pogrożę mu tylko palcem" rzekł kładąc go na spuście