Start Zdarzenia Toast na Stadionie Narodowym

Toast na Stadionie Narodowym

przez Dogmaty Karnisty

Robert Lewandowski może mieć problemy za picie alkoholu na Stadionie Narodowym. Rozpoczęły się czynności wyjaśniające – przeczytałem na portalu tvn24.

Zdarzenie miało miejsce 11 października tego roku. Reprezentacja Polski w piłce nożnej wygrała z Irlandią 2:1 i zakwalifikowała się do mistrzostw Europy.

Po meczu piłkarze tradycyjnie dziękowali kibicom i świętowali zwycięstwo. Rzeczywiście, na udostępnionych w internecie zdjęciach widać, jak Robert Lewandowski z wielkiej butelki wlewa sobie do ust (chyba?) szampana.

W tle wspomnianych czynności wyjaśniających znajduje się zapewne art. 431 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (tekst jednolity: Dz.U. 2015, poz. 1286), a precyzyjniej: art. 431 ust. 1 zd. 1 w zw. z art. 14 ust. 1 pkt 3 tej ustawy, który pod groźbą grzywny zabrania spożywać napojów alkoholowych w miejscach i czasie masowych zgromadzeń.

Pomeczowa feta na Stadionie Narodowym była na pewno zgromadzeniem masowym, a zatem spożywanie alkoholu w miejscu i czasie tego zgromadzenia podpada pod opisane wykroczenie (zakładam, że miejscem masowego zgromadzenia jest także płyta boiska, mimo że „masa” ludzi znajduje się tylko na trybunach – choć może jest akurat inaczej?). Wylewanie sobie na twarz alkoholu w taki sposób, że trafia on do otworu gębowego i jest następnie przełykany (z pewnością tak by to ujął rasowy prawnik) jest „spożywaniem” alkoholu (zakładam, że był to alkohol).

Niby wszystko się zgadza, ale czy zostało popełnione wykroczenie?

Uważam, że tego typu „spożywanie” alkoholu nie jest społecznie szkodliwe.

Zgodnie z art. 1 § 1 Kodeksu wykroczeń warunkiem odpowiedzialności wykroczeniowej jest popełnienie czynu społecznie szkodliwego. Nie musi być to czyn o wyższym niż znikomym stopniu społecznej szkodliwości, czego wymaga dla odmiany Kodeks karny (art. 1 § 2 k.k.). Wystarczy jakakolwiek, choćby znikoma, społeczna szkodliwość czynu. To jednak nie oznacza, że każde zachowanie, które formalnie podpada pod określony przepis ustawy, np. opis z art. 431 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, jest zawsze i bez wyjątków zachowaniem społecznie szkodliwym. Z pewnością zazwyczaj tak będzie, ale nie można twierdzić, że jest tak zawsze. Trzeba to oceniać in concreto, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności zdarzenia.

Pomeczowy toast, polegający w istocie rzeczy na oblaniu twarzy szampanem, nie był, w mojej ocenie, społecznie szkodliwy i w związku z tym nie realizował znamion omawianego wykroczenia.

Sądzę, że tego typu umiarkowany, nienachalny toast, w którym biorą udział zawodnicy, związany ze szczególnymi okolicznościami danej imprezy, nie wykracza poza akceptowalne w naszym kręgu kulturowym i w tym kontekście standardy postępowania z alkoholem. Alkoholem, który – co może warte wyeksponowania – występuje w tego typu sytuacjach raczej w funkcji fajerwerku czy konfetti niż w roli napitku; rzeczywistego płynu „do spożycia”.

Podobne tematy

12 komentarzy

kwiatek 23 października 2015 - 21:21

Tutaj chodzi raczej o ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych.

Reply
Mikołaj Małecki 23 października 2015 - 21:34

Rzeczywiście, nie sprawdziłem. W rzeczonej ustawie jest art. 56: "Kto wbrew przepisom ustawy wnosi lub posiada na imprezie masowej napoje alkoholowe,
podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 2.000 zł." Zapewne mogłoby tutaj wejść w grę "posiadanie" alkoholu. Jednak ocena prawna tej sytuacji i tak się nie zmienia: TAKIE posiadanie alkoholu (w tym celu) nie jest społecznie szkodliwe. Skoro toast i symboliczne spożywanie alkoholu w opisanej sytuacji nie narusza standardów postępowania w tego typu okolicznościach, to również wniesienie i posiadanie alkoholu w tym jedynym celu nie stanowi wykroczenia.

Reply
kwiatek 24 października 2015 - 09:04

Ależ oczywiście. Natomiast najzabawniejsze jest ewentualne stosowanie art. 65. Cała ta sprawa pokazuje przy okazji jak durna i szkodliwa jest ta ustawa.

Reply
Yarro 24 października 2015 - 16:50

Odnośnie tej sytuacji mam jedno zasadnicze pytanie….W jaki sposób jednoznacznie można stwierdzić,że jest to alkohol?Równie dobrze może to być woda wylewana z butelki po szampanie. Tego typu filmiki można było już zaobserwować na Internecie przy okazji figli niejakiego Wardęgi wraz z Policją.

Reply
Krzysztof Wiączek 24 października 2015 - 17:42

Zatem jeśli ktoś siedzi sobie na ławce na terenie Bulwarów Wiślanych i SPOKOJNIE, KULTURALNIE spożywa z kolegą/koleżanką piwo, po czym wyrzuca butelkę do kosza i idzie dalej, również nie powinien być karany mandatem karnym przez funkcjonariuszy, a tak się niestety dzieje. Wiadomo, że można mandatu nie przyjmować, ale pytanie brzmi – kiedy można mówić o całkowitym braku szkodliwości społecznej czynu? W moim mniemaniu kulturalne picie piwa nie zawiera nawet znikomego pierwiastka społecznej szkodliwości. Ciekawe jak do tego podchodzą sądy in concreto, ale zakładam, że raczej Policja/Straż miejska wygrywają tego typu sprawy.

Reply
Mikołaj Małecki 24 października 2015 - 19:41

Te przepisy zostały napisane właśnie po to, by w pewnych miejscach nie spożywać nawet "kulturalnie" alkoholu. Żeby właśnie panowie nie szli na ławeczkę i nie pili piwa. Trzeba sprawdzić w ustawie, czy Bulwary Wiślane należą do miejsc, w których jest zakaz spożywania alkoholu. Jeśli tak, to nie wolno pić tam alkoholu. Sytuacja, którą komentuję powyżej, jest pewnym wyjątkiem od zasady; nietypową sytuacją w kontekście generalnego opisu czynu zabronionego, jaki jest w ustawie. To normalna sytuacja, że ustawa opisuje pewne zachowania w sposób bardzo ogólny i w takim ogólnym opisie mieszczą się czasami stany faktyczne, które ustawodawcy nie przyszłyby do głowy, żeby je karać. W literaturze mówi się o takiej sytuacji, że przepis "strzela poza cel". W wypadku picia piwa na ławeczce przepis strzela prosto w środek tarczy, ale już w sytuacji polewania się szampanem po meczu reprezentacji Polski ten sam przepis nie trafia w ogóle w tarczę.

Reply
Anonimowy 24 października 2015 - 21:35

Moim zdaniem w przypadku Roberta Lewandowskiego trudno mówić o ataku na dobro prawne jaką jest bezpieczeństwo imprezy masowej.

Reply
Krzysztof Wiączek 25 października 2015 - 03:31

Pytanie tylko, jaka jest społeczna szkodliwość spożywania piwa w parku, na bulwarach czy w innym rekreacyjnym miejscu? Moim zdaniem sytuacja Roberta Lewandowskiego jest poniekąd analogiczna do sytuacji bliższych zwykłym obywatelom. W obydwu brak jest szkodliwości społecznej. Bo skoro nie można nazwać wykroczeniem spożywania szampana na oczach ponad 55 tysięcy ludzi, to tym bardziej nie może być uznane za wykroczenie spożywanie piwa w miejscu, gdzie spostrzec nas może dużo mniej osób. Dla jasności – nie uważam oczywiście, że kazus Pana Roberta powinien skutkować odpowiedzialnością piłkarza za wykroczenie, jedynie zwracam uwagę na sytuacje bardziej bliskie zwykłym obywatelom. W krajach zachodnich – Niemczech, Anglii czy Belgii picie piwa w parku to coś naturalnego, u nas to już zakrawa o patologię. Jeśli w przypadku opisywanego artykułu nie można mówić o wykroczeniu, a w przypadku spożywania piwa w parku czy na bulwarach już tak, to jest to manipulowanie przepisem. Poza tym należy się zastanowić nad konstytucjonalnością karania za ten czyn w perspektywie art. 31 ust. 3 oraz art. 2 Konstytucji RP. W mojej opinii przepis art. 43 1 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi jest niezgodny, przede wszystkim z art. 31 ust. 3 ustawy zasadniczej.

Reply
Mikołaj Małecki 25 października 2015 - 13:20

Pana wątpliwości i pytania dotyczą abstrakcyjnej społecznej szkodliwości tego typu czynów (wszystkich) i w dalszej kolejności konstytucyjności ich penalizowania. Można się nad tym zastanawiać, jak najbardziej. Też mam wątpliwości, czy te przepisy są konstytucyjne. Ale to już jest inna dyskusja. Ze względów wyłącznie metodologicznych w swoim wpisie starałem się pokazać, że nawet jeśli taki typ czynu zabronionego ma rację bytu, to w pewnych wypadkach zachowania prima facie pod niego podpadające w rzeczywistości jego znamion nie realizują. Kwestia (nie)konstytucyjności jest otwarta.

Reply
Mikołaj Małecki 4 listopada 2015 - 21:59

Jak czytam o kontratypie bicia dzwonów to nawet nie wiem jak to skomentować

Reply
Anonimowy 5 listopada 2015 - 20:34

anonimowy 24 października 2015 22:35 – brawo, to jest kluczowe w ocenie prawnej

Reply

Co o tym sądzisz?