Pragnę zrelacjonować i skomentować dyskusję, która wywiązała się pod innym postem, a dotyczy bardzo ważnej kwestii: strony podmiotowej czynu polegającego na tym, że ktoś chciał kogoś zabić, usiłował to zrobić, ale ofiara przeżyła i doznała jedynie średniego uszczerbku na zdrowiu.
Dyskusja rozpoczęła się od następującego pytania:
Inny Czytelnik bloga, w tym samym duchu, stwierdził:
Umyślność dotyczy czynu, a nie zamiaru. To zamiar bezpośredni jest postacią umyślności, a nie umyślność postacią zamiaru bezpośredniego. Trzeba odróżnić pierwotne od wtórnego. W przykładzie czyn popełniony jest umyślnie, w zamiarze bezpośrednim – bez dwóch zdań. Jeżeli sprawca chciał zabić (zmierzał do tego) i podjął stosowne działania, to odpowiada za skutki swojego czynu zaistniałe „po drodze”. W zarysowanym zagadnieniu trzeba zwrócić uwagę na dwie kwestie: 1) z natury zamiaru zabójstwa wynika zgoda na skutek pośredni; 2) sprawca ponosi odpowiedzialność za swój czyn, a interwencja osób trzecich, uniemożliwiająca ziszczenie zamiaru, odpowiedzialności tej nie może łagodzić. Koniec dowodu i argumentacji. (12 września 2015, 23:50)
Oczywiście nie sposób zgodzić się z twierdzeniem, że sprawca, który chce kogoś zabić i usiłuje to zrobić, ale mu się nie udaje i powoduje tylko średni uszczerbek na zdrowiu, ma zamiar spowodowania tego skutku. Sprawca, który chce kogoś zabić, wyklucza możliwość, że ofiara przeżyje. Sprawca nie zawsze wyklucza to intelektualnie (przewiduje możliwość, że ofiara przeżyje), ale zawsze wyklucza to wolicjonalnie.
Gdy chcę doprowadzić do śmierci człowieka, nie chcę i nie godzę się na to, że ofiara przeżyje.
Wybierając śmierć, odrzucam życie.
Stwierdzenie, że sprawca miał zamiar spowodowania uszczerbku na zdrowiu trwającego co najmniej 7 dni (art. 157 k.k.), wymagałoby ustalenia, że sprawca chciał albo godził się na to, że ofiara będzie żyła i że będzie żyła co najmniej 7 dni. Ale to właśnie przed chwilą wykluczyliśmy, bo przyjęliśmy, że sprawca usiłował pozbawić kogoś życia z zamiarem bezpośrednim.
Bardzo podobnie przedstawia się zbieg usiłowania zabójstwa popełnionego z zamiarem bezpośrednim ze spowodowaniem ciężkiego kalectwa, np. pozbawienia człowieka wzroku lub zdolności poruszania się, bądź oszpecenia ciała (art. 156 k.k.).
Żona chce pozbyć się bogatego męża i usiłuje go zabić, ale nie udaje się jej tego uczynić i mężczyzna jest w efekcie jej czynu do końca życia sparaliżowany od pasa w dół. Skoro kobieta nie chciała, żeby mąż żył, to oczywiście również nie chciała, żeby żył jako człowiek sparaliżowany. Kobiecie nie było obojętne, jaki będzie rezultat zdarzenia – miała zamiar spowodowania ściśle określonego skutku, jakim była tylko i wyłącznie śmierć. Stwierdzenie, że żona umyślnie spowodowała uszczerbek na zdrowiu swojego męża, byłoby w opisanej sytuacji ewidentnie kontrfaktyczne. Kwalifikacja prawna jej czynu to art. 13 § 1 w zw. z art. 148 § 1 w zw. z art. 156 § 2 (w zw. z § 1 pkt 2 alt. 1) w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Z powyższych powodów nie ma racji bytu twierdzenie, że skoro X chce zrobić coś więcej, to „tym bardziej” chce zrobić coś mniej, ponieważ jest dokładnie odwrotnie: jeżeli X chce zrobić więcej (zabić), to jednocześnie wyklucza mniej (uszczerbek na zdrowiu polegający na tym, że ofiara żyje). Nie można stosować do tej sytuacji wnioskowania a fortiori.
Nie jest również prawdziwa teza, że z natury zamiaru zabójstwa wynika zgoda na skutek pośredni. Skutki, o których mówimy, nie są skutkami pośrednimi, tylko skutkami ubocznymi; niezależnie od tego należy zauważyć, że nie jest prawdą, iż chęć spowodowania śmierci oznacza zgodę na przeżycie (trwałe kalectwo czy uszczerbek trwający powyżej 7 dni wiąże się, w omawianym kontekście, z przeżyciem ofiary). Zamiar bezpośredni spowodowania śmierci człowieka oznacza brak zgody na jego przeżycie, co rozumie się samo przez się.
W omawianych wypadkach mamy zatem do czynienia z nieumyślnym spowodowaniem uszczerbku na zdrowiu ofiary, która miała, zgodnie z wolą sprawcy, zostać pozbawiona życia. Zachowanie to należy kwalifikować kumulatywnie jako umyślne usiłowanie zabójstwa w zbiegu z nieumyślnym spowodowaniem uszczerbku na zdrowiu, opisanym w art. 157 § 3 albo art. 156 § 2 k.k.
Należy jednak brać pod uwagę, jaki dokładnie skutek jest efektem ubocznym analizowanego usiłowania. Przykładowo, w wypadku zbiegu usiłowania zabójstwa popełnionego z zamiarem bezpośrednim ze spowodowaniem choroby realnie zagrażającej życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 alt. 4 k.k. wydaje się, że zamiar spowodowania tego specyficznego skutku jest wkalkulowany w zamiar pozbawienia człowieka życia. Oczywiście, zachowanie niedoszłego zabójcy nie zawsze doprowadza do choroby realnie zagrażającej życiu ofiary.
Na kodeksową charakterystykę umyślności składają się dwa alternatywne stany rzeczy: chęć albo godzenie się na popełnienie czynu zabronionego. Rozważaliśmy dotychczas usiłowanie z zamiarem bezpośrednim. W wypadku usiłowania zabójstwa popełnionego z zamiarem wynikowym możemy mieć do czynienia z równoległym zamiarem spowodowania przez sprawcę uszczerbku na zdrowiu człowieka. Skoro sprawcy jest obojętne, czy ofiara umrze, to znaczy, że jest mu także obojętne, czy przeżyje. Uzasadnione będzie wówczas przyjęcie, że zarówno usiłowanie zabójstwa, jak też faktyczny skutek czynu objęte były umyślnością w postaci zamiaru wynikowego.
14 komentarzy
Ja pozwolę sobie dodać jeszcze jeden argument, uniemożliwiający przyjęcia umyślnego spowodowania uszczerbku, może nie dogmatyczny, ale zdroworozsądkowy.
Proszę prześledzić następujące rozumowanie:
– zabójstwo eutanatyczne jest oczywiście typem umyślnym, a znamieniem strony podmiotowej jest chęć (ew. godzenie się, nie wnikam w to, czy można popełnić je z zamiarem wynikowym) pozbawienia życia drugiej osoby;
– zamiar pozbawienia życia ze 148 i zamiar pozbawienia życia ze 150 jest identycznym zamiarem, różnicują go tylko okoliczności, które zamiar ów wywołały;
– skoro tak, jeśli – za niektórymi komentującymi – przyjmiemy, że z zamiarem pozbawienia życia wiąże się także zamiar spowodowania uszczerbku na zdrowiu, koniecznie uznać trzeba , że zamiar pozbawienia życia w warunkach ze 150 także zawiera w sobie zamiar spowodowania uszczerbku na zdrowiu;
– jeśli tak, dojść musimy do wniosku, że zagrożenie karą za udane zabójstwo eutanatyczne jest niższe, niż za usiłowanie zabójstwa eutanatycznego w zbiegu ze spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu;
– ustawodawca, uważający życie ludzkie za jedną z najsilniej chronionych wartości w k.k. założył więc, że mniej szkodliwe jest pozbawienie życia w warunkach zabójstwa eutanatycznego niż nieudana próba pozbawienia życia w ramach zabójstwa eutanatycznego, która poskutkowała ciężkim uszczerbkiem przedmiotu czynności wykonawczej;
– jak dla mnie – reducto ad absurdum.
~ Anonimowy (ten sam, który zadał pytanie 4 września 2015, 17:56)
Ja bym jednak się zastanawiał co tak naprawdę zrobił sprawca i co chciał osiągnąć. Jeżeli zabijał kogoś przez odrąbanie głowy i chciał, żeby zaistniał w rzeczywistości określony przebieg przyczynowy to powinniśmy założyć, że chciał żeby zaistniał każdy element tego przebiegu, w tym "łagodniejsze" skutki. Tak naprawdę kwalifikację winien nam determinować przebieg – jeżeli lżejszy skutek zawiera się w cięższym, to nie jest żadnym skutkiem ubocznym, a sprawca nie może się bronić, że nie chciał rozciąć skóry na szyi tylko zdekapitować ofiarę. Jedno jest konieczne dla drugiego. Wyłącznie z powodów kryminalno politycznych nie rozmieniamy się na drobne i ścigamy tylko za zabójstwo. Nie twórzmy natomiast jakiejś fikcji prawnej, że chęć zabicia wyklucza chęć zranienia, bo prawo nie służy do kreowania rzeczywistości. Na szczęście.
A jak wygląda sytuacja w przypadku uszczerbków? Na jakiej podstawie przyjmuje się tezę, że sprawca podejmując określone działanie nie wie do końca jaki skutek spowoduje co oznacza zwykle przypisanie umyślności? Jakie są kodeksowe podstawy tzw. zamiaru ogólnego którym to pojęciem posługuje się prof. Zoll?
Mam do Państwa pytanie powiązane z tematem tyle że dotyczące nieumyślności… Co w przypadku kiedy sprawca nie godzil sie na skutek lub owy skutek byl obiektywnie przewidywalny. Jednak nastąpił inny skutek nie ten przewidziany lub przewidywalny lecz także mieszczący sie w znamionach przepisu np 157 kk. Przewidywał lub mógł przewidzieć złamanie a nastąpiło przerwanie tętnicy ? Czy spełnia nieumyślność mimo ze nie byl owy skutek w postaci przerwania tętnicy przewidziany i przewidywalny?
A co jeśli sprawca od strony intelektualnej przewiduje to, że jest bardzo prawdopodobnym że ofiara przeżyje (podejmuje środki o których wie, że mogą doprowadzić albo do śmierci albo tylko do uszczerbku ) ,i od strony woluntatywnej będzie ,,chciał'' najdalej idącego skutku ,ale jednocześnie będzie tak samo akceptował też skutek bliżej idący, na zasadzie – dobrze będzie także wtedy gdy uda się doprowadzić tylko do uszczerbku u ofiary .Być może jako reminiscencje teorii zamiaru ogólnego przypisany zostanie zamiar ewentualny zarówno co do usiłowania zabójstwa jak i spowodowania uszczerbku. Ale czy na pewno nie ma tu chcenia zarówno w odniesieniu do zabójstwa jak i do spowodowania uszczerbku ? Taki sprawca ma bowiem zamiar bezpośredni spowodowania skutku albo dalej idącego albo bliżej, ale nie jest mu obojętne czy tak szeroko określony przez siebie skutek osiągnie czy nie. Desygnaty tego co chce osiągnąć nie są u niego mgliste lecz są sprecyzowane, tyle tylko, że sprecyzowane w ten sposób, że obejmuje łącznie znamiona skutku opisane w różnych czynach zabronionych , a zarazem da się spowodować jednym czynem tylko do jeden z tych skutków Czy to o czym piszę powyżej nie jest jakiegoś rodzaju ,,zamiarem alternatywnym' ? Nie wiem czy istnieje takie pojecie w polskiej nauce, ale mi by tu ono pasowało, choć konstrukcja form stadialnych sprawia że sama kwalifikacja prawna już nie musi być ,,alternatywna". Poprawną Kwalifikacją kumulatywną było by w tym przypadku usiłowanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w zbiegu ze spowodowaniem określonego uszczerbku w zamiarze bezpośrednim. Przecież on ,,chciał'' tego albo tamtego skutku a nie był obojętny co do tego czy nastąpi jeden z nich czy żaden z nich. Gdyby przyjąć dwa razy godzenie się, to było by to kontrfaktyczne – a jak określono by wówczas (kwestia nie dotycząca znamion) cel działania sprawcy? Dążył do tego do czego (z punktu widzenia ustalonej strony podmiotowej) był zarazem obojętny?
Co do przykładu komentarza z 18:22 gdy nastąpił inny skutek niż przewidywalny ,ale realizujący te samo znamię 157 kk -otóż w istocie nie nastąpił wówczas ,,inny'' skutek tylko ten sam średni uszczerbek a skonkretyzowana postać uszczerbku – konkretyzacja danego znamienia – jest czymś innym ( to tak samo jak przy przestępstwach do którego znamion należy szkoda o limitowanej dolnej wartości sprawca nie musi mieć świadomości dokładnej jej wysokości co do grosza/ albo pijany kierowca nie musi mieć świadomości ile dokładnie ma promili/ a odurzony kierowca nie musi znać nazwy środka odurzającego który zażył) .
Kwestia w przytoczonym przykładzie sprowadza się raczej do tego, czy obiektywnie wypełnione zostało znamię dot związku przyczynowego (wg stosowanej koncepcji np adekwatności) i czy był on przewidywalny przez sprawcę. Jeśli sprawca w ogólnym wyobrażonym zarysie przebiegu kauzalnego przewidywał że jego czynność sprawcza X może doprowadzić do skutku w postaci średniego uszczerbku, bo wie że takie działanie ,,często skutkuje takim uszczerbkiem który jest średni " to takie wyobrażenie jest wystarczające, gdyż nie musi on precyzować medycznej przyczyny ani mechanizmu doprowadzenia do takiego skutku ani jak wskazano konkretnej postaci spowodowanego urazu (innymi słowy nie musi ogarniać wszystkich elementów przyczynowości ,a w szczególności nie musi mieć wiedzy medycznej). Jeśli sprawca miał inne ,,szczegółowe'' wyobrażenie co do przebiegu kauzalnego niż potem nastąpił, ale w granicach ogólnego zarysu, zasadniczo będzie to już nieistotne .
Ale skoro poslugujemy sie obiektywnym przypisaniem skutku to przeciez nie interesuje nas czy sprawca mogl cos przewidzieć tylko czy obiektywny obserwator by to mogl przewidzieć. Jesli tak to to ze sprawca nie mogl przewidzieć nie ma żadnego znaczenia. I tu ten problem bo wystarczy ze obiektywny przewidzi jakikolwiek uszczerbek, nastąpi uszczerbek mieszczący się w tego granicach mimo ze dokladnie nawet nie ten sam i nieprzewidywalny a ostatecznie musimy uznać ze jednak byl do przewidzenia…. Przykład z bloga z SA Wardęga, na blogu doszlo do wniosków ze obiektywnie tam uszczerbku by nie nastapily. Jednak obiektywnie każdy przewidzi ze straszenie ludzi może doprowadzić do szoku rozstroju zdrowia itp a nawet zawalu serca. Mimo ze to nie nastąpiło a ktos sie przewrocil i zlamal nogę to przyjmując taki tor musimy jednak stwierdzić ze bylo to do obiektywnego przewidzenia.
Owszem, trzeba się zastanowić, co sprawca NAPRAWDĘ chciał osiągnąć. Jeśli chciał odrąbać głowę, to jest prawdą, że chciał narazić na niebezpieczeństwo (160 k.k.) i chciał sprowadzić chorobę realnie zagrażającą życiu (156 § 1 pkt 2 alt. 4 k.k.) – oba skutki pośrednie skonsumowane są w spowodowanej śmierci. To w ogóle nie jest kontrowersyjne. Pojawia się pytanie – i takie było wyjściowe pytanie, które analizowałem – co jeśli ktoś (dajmy na to) chciał komuś odrąbać głowę, ale spowodował jedynie średni uszczerbek na zdrowiu (czyli nie udało mu się osiągnąć tego, co chciał; do skutku chcianego nie doszło). Jest to czysta kreacja rzeczywistości, gdy powie się: "chciałeś, żeby człowiek, któremu chciałeś odrąbać głowę, równocześnie żył przez 7 dni z uszczerbkiem na zdrowiu)". Widać wyraźnie, że te sytuacje się wykluczają. Faktycznie się wykluczają; prawo nie ma tu nic do rzeczy.
Prof. Andrzej Zoll w podręczniku do prawa karnego odnosi się krytycznie do konstrukcji tzw. zamiaru ogólnego. Jest to "osłabienie funkcji gwarancyjnej", bo, jak ktoś wyżej napisał, przyjmuje się w zasadzie fikcję prawną w stylu: "chciałeś to co się stało". Nieważne, co chciałeś rzeczywiście – odpowiadasz za to, co się stało. Wyraźnie widać ten problem przy uszczerbkach na zdrowiu (art. 156, 157 k.k.), ale ten sam problem można pokazać na przykładzie posiadania znacznej albo nie-znacznej ilości środków odurzających. Przyjmuje się, że zamiar dotyczy ogólnie spowodowania "jakiegoś" skutku (albo posiadania w ogóle narkotyków) i każdy spowodowany skutek jest objęty umyślnością.
Pomijając już kwestie czysto dowodowe (ustalenie zamiaru jest w wielu takich wypadkach po prostu kontrfaktyczne), uważam, że konstrukcja "zamiaru ogólnego" jest klasycznym bytem pomnożonym ponad potrzebę, gdyż przypadki tzw. zamiaru ogólnego są klasycznym zamiarem wynikowym (sprawca przewidywał, że skutek nastąpi, ale nie ustalono, że sprawca chciał spowodować konkretny skutek, i nie ustalono, że chciał go uniknąć). Więc z naukowego punktu widzenia jest to konstrukcja wadliwa, nieadekwatna do treści Kodeksu karnego.
Czyli wystarczy uznać ze z danego zachowania jakikolwiek skutek byl przewidywalny mieszczący się w znamionach przepisu np 157 2, i niezależnie czy przewidywalny czy jakikolwiek nastąpi to przyjmujemy obiektywna przewidywalność ?
Nie wiem, czy dobrze rozumiem pytanie. Należy na pewno odróżnić dwie rzeczy – czymś innym jest ustalenie, że ktoś jest sprawcą skutku (że to on go "spowodował" swoim bezprawnym zachowaniem), a czymś innym jest ustalenie umyślności albo nieumyślności.
Kolejna sprawa: ocenie prawnej podlega konkretny skutek opisany w przepisie (lekki – średni – ciężki uszczerbek – śmierć). Może być tak, że zachowanie sprawcy jest groźne dla życia w takim stopniu, że obiektywnie przewidywalne jest spowodowanie ciężkich obrażeń ciała, kalectwa a nawet śmierci, ale z uwagi na nietypowy przebieg zdarzenia nastąpi skutek zaskakujący, nietypowy (np. z uwagi na przebytą niedawno przez pokrzywdzonego operację guza pachwiny nastąpiło masywne wewnętrzne krwawienie i zgon). Może być tak, że takiego skutku nie będzie się dało obiektywnie przypisać, ale nie wyklucza to odpowiedzialności za usiłowanie zabójstwa / usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu itd. Innymi słowy – ciężki uszczerbek ciężkiemu uszczerbkowi nie równy; bo skutek jest wypadkową wielu czynników, które mogą być zupełnie nietypowe i nieprzewidywalne. To jest pierwsza rzecz, związana z poruszonym w pytaniu problemem przewidywalności.
Natomiast inną sprawą jest to, kiedy i do jakiego stopnia wymagamy, aby sprawca wyobraził sobie konkretny skutek. Nie jest łatwo w dwóch słowach na to odpowiedzieć. Generalnie sprawca nie musi myśleć kategoriami medycznymi, czyli nie muszę wiedzieć jaki jest fizjologiczny mechanizm nastąpienia określonego skutku; nie muszę chcieć konkretnie np. uszkodzenia wątroby. Np. kopię ofiarę po całym ciele ciężkimi butami. Skutkiem było złamanie żeber. Dla przyjęcia, że średni uszczerbek na zdrowiu został spowodowany umyślnie nie ma znaczenia, czy sprawca wyobraził sobie ten konkretny skutek (wystarczy, że chciał dotkliwie kogoś pobić).
Ale są wypadki, gdy treść zamiaru będzie kluczowa (tutaj zmieniamy nieco perspektywę). Np. ustalono, że sprawca chciał zdetonować ładunek wybuchowy i wysadzić kogoś w powietrze. Na skutek wadliwie wykonanej instalacji materiał nie wybuchł, lecz wywołał pożar i ofiara doznała niegroźnego poparzenia nóg, które leczyła przez 5 tygodni. Nie da się uznać, że sprawca chciał takiego skutku i oczywiście nie godził się na niego (jeśli prawdą jest, że, jak ustalono, chciał wysadzić w powietrze cały samochód). Tego typu sytuację opisujemy z wykorzystaniem przepisów o usiłowaniu: usiłowanie zabójstwa w zw. z nieumyślnym spowodowaniem średniego uszczerbku na zdrowiu. (Analogicznie może być w przypadku chęci spowodowania ciężkiego uszczerbku i nastąpienia jedynie lekkiego uszczerbku).
Nie, nie ma czegoś takiego jak "jakikolwiek" skutek". Skutek to wypadkowa wielu okoliczności, które są bardzo różne. Dlatego najpierw sprawdzamy, jaki rzeczywiście skutek nastąpił, a potem, znając historię tego zdarzenia, zastanawiamy się, czy w czasie podejmowania zachowania X skutek ten był do przewidzenia, czy może takiego skutku w praktyce życia nikt by sobie na serio nie wyobrażał.
Jeśli nastąpił skutek nieprzewidywalny, to analiza zdarzenia kończy się na znamionach przedmiotowych, w ogóle bez rozpatrywania umyślności czy nieumyślności.
Dziękuje Panie Doktorze za konkretna odpowiedz. Pytanie sie sprowadzalo do tego ze sprawca podejmuje jakies zachowanie z ktorego możemy obiektywnie przyjąć skutek z art 157 … Jednak skutek który następuje nie jest obiektywnie przewidywalny lecz również mieści sie w znamionach czynu co do którego byla obiektywna przewidywalność… Ale jak teraz rozumiem to i ten drugi musi tez byc obiektywnie przewidywalny aby go przypisać
Panie Doktorze czy istotne jest przez które zachowanie nastąpił skutek i musi to byc dowiedzione dowodowo? Zalozmy ktos podejmuje 10 zachowań nieumyslnych nawet identycznych ale tylko jedno z nich powoduje skutek. Nawet nie ostatnie ale zalozmy np 3cie. Czy w kwesti odpowiedzialności za czyn ma znaczenie tylko to jedno zachowanie? Czy można domniemywać ze wszystkie?