We wrześniu 2012 roku odbył się w Krakowie ogólnopolski Zjazd Katedr Prawa Karnego i Kryminologii, którego uczestnicy mieli okazję wziąć udział w panelu zatytułowanym: Przyczynienie się pokrzywdzonego a model obiektywnej przypisywalności skutku. O potrzebie ustawowej regulacji kryteriów obiektywnego przypisania (nagranie video jest dostępne w Internecie na stronie „e-Czasopisma Prawa Karnego i Nauk Penalnych”). Dyskusja nad kryteriami obiektywnego przypisania skutku wpisała się w prace Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, która zmierza do wprowadzenia do Kodeksu karnego przepisu wyraźnie i kompleksowo regulującego tę materię (zainteresowanym polecam tekst Profesora Andrzeja Zolla: Prace nad nowelizacją przepisów części ogólnej Kodeksu karnego, „Państwo i Prawo” 2012, nr 11).
Strony sporu
Dyskusja panelowa na temat wprowadzenia do kodeksu karnego przepisu regulującego zasady obiektywnego przypisania skutku pokazała, że na problem można patrzeć z kilku perspektyw: teoretycznej, praktycznej w wymiarze orzeczniczym i adwokackim, kodyfikacyjnej, polityczno-społecznej czy wreszcie po prostu międzyludzkiej. Są to wątki, które trzeba jakoś ze sobą pogodzić.
Po zakończeniu sesji dotyczącej przypisania skutku, w czasie kuluarowej wymiany zdań z Panem Profesorem Tomaszem Kaczmarkiem pokusiłem się o spostrzeżenie, że w świetle dyskusji, której miałem się przyjemność przysłuchiwać, a której Profesor Kaczmarek przewodniczył, niewątpliwie sporym wyzwaniem będzie opracowanie takiego projektu przepisu regulującego omawianą materię, który mógłby doprowadzić do względnego pogodzenia zwaśnionych stron sporu. Spór wokół przypisania skutku charakteryzuje się kompletną różnorodnością stanowisk w gronie zwolenników i kontestatorów (sceptyków i przeciwników) pomysłu Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego.
Nie jest jednolita w poglądach grupa zwolenników wyraźnego unormowania zasad przypisania skutku: różnie uzasadniają oni potrzebę nowelizacji kodeksu karnego, a ponadto nie ma pośród nich zgody co do zawartości przyszłego przepisu. Jedni opowiadają się za kompleksowym uregulowaniem wszystkich kryteriów obiektywnego przypisania skutku. Inni natomiast proponują jedynie najogólniejsze ujęcie w treści ustawy karnej zagadnienia obiektywnej przypisywalności.
Adwersarze zwolenników nowelizacji są przeciwni obu tym rozwiązaniom. W gronie oponentów pojawiają się jednak rozmaite i również nie do końca ze sobą współgrające racjonalizacje postawy kontestacyjnej. Twierdzą oni, że:
– wyraźny przepis o obiektywnym przypisaniu skutku w praktyce nie jest potrzebny;
– nie jest rozwiązaniem poprawnym pod względem dogmatycznym;
– nie nadaje się do językowego sprecyzowania;
– tak czy owak sędziowie nie będą go potrafili prawidłowo zastosować;
– nie wiadomo, która z koncepcji przypisania skutku ma stać się jego podstawą;
– ustawa nie jest od tego, aby rozstrzygać spory naukowe.
Spóźniony spór
Od samego początku kibicuję zwolennikom wyraźnego opisania w Kodeksie karnym obiektywnych, normatywnych uwarunkowań odpowiedzialności za skutkek przestępny. Uznaję ten punkt widzenia za lepiej uzasadniony. W nieco innych słowach mówił o tym podczas dyskusji zjazdowej Profesor Jarosław Majewski. Otóż jak to się niekiedy może błędnie wydawać, opisywany spór nie dotyczy wcale tego, CZY w ustawie karnej uregulować materię obiektywnego przypisaniu skutku, lecz sprowadza się do pytania, JAK ją uregulować. Pytanie: „Czy…?” jest spóźnione co najmniej o 15 lat.
Kodeks karny z 1997 r. od początku swego obowiązywania reguluje zasady obiektywnego przypisania skutku. Tradycyjnie wskazuje się tutaj art. 2 k.k. i art. 9 § 2 k.k. Dołożyć do tego należy bez wątpienia art. 18 § 1, § 2, § 3 k.k. oraz na pewno jako wskazówkę interpretacyjną art. 115 § 2 k.k. Również w części szczególnej ustawodawca niekiedy doprecyzowuje przesłanki przypisania określonego skutku (tak np. w art. 177 k.k., gdy zawęża reguły ostrożności do zasad obowiązujących w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym).
Jest to jednak regulacja rozproszona oraz fragmentaryczna, a przez to niewyraźna.
Skoro więc mamy się spierać o jakość rzeczonego unormowania, a w bezpośredniej konsekwencji o jakość Kodeksu karnego, nie powinna nikogo dziwić powaga, z jaką Komisja Kodyfikacyjna podchodzi do zmiany obecnego stanu prawnego. W tym stanie rzeczy wyjść należy z założenia o słuszniejszości pracowania w chwili obecnej nad najlepszą – w sensie wieloaspektowym – wersją wyraźnego przepisu o przypisaniu skutku, niż zamykania się na dyskusję w okopach braku zgody na jakiekolwiek posunięcie nowelizacyjne.
Sposób na spór
Nieśmiało pragnę przyłączyć się do dyskusji i zaproponować własną wersję przepisu. Jego szkic sporządziłem ponad rok temu. Ślad po moich pierwszych, mocno amatorskich wysiłkach redaktorskich znaleźć można w sprawozdaniu Tomasza Sroki z zebrania naukowego Katedry Prawa Karnego UJ, które odbyło się 9 grudnia 2011 r. (sprawozdanie jest dostępne w internecie – na tym właśnie zabraniu prof. Zoll omawiał swój wstępny projekt przepisu). Nieco podrasowaną wersję zamieściłem jakiś czas później na niniejszym blogu. W efekcie wrześniowych przeżyć zjazdowych postanowiłem ociosać swoje wstępne projekty za pomocą kilku zabiegów redakcyjnych, korzystając z wersji rozważanej przez Komisję Kodyfikacyjną, którą organizatorzy zjazdu udostępnili w materiałach konferencyjnych, a prof. Zoll opublikował na łamach „Państwa i Prawa” (nr 11/2012).
Proponowałbym zatem następujące brzmienie przepisu regulującego zasady obiektywnego przypisania skutku:
Art. 2. § 1. Odpowiada za spowodowanie skutku stanowiącego znamię czynu zabronionego tylko ten, kto naruszył regułę postępowania z dobrem prawnym, wiążącą w danych okolicznościach i chroniącą przed danym sposobem nastąpienia skutku.
§ 2. Odpowiada za dopuszczenie do skutku przez zaniechanie nadto tylko ten, na kim ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi.
Poniższe uwagi będą miały mocno teoretyczny charakter. We własnym zakresie można podstawić sobie pod zaproponowany przepis przykładowe stany faktyczne omawiane na blogu, na przykład:
– wypadek drogowy znanego dziennikarza,
– narkotykowy poczęstunek, wskutek którego osoba poczęstowana zmarła,
– medialną sprawę Nergala.
W porównaniu z dotychczas omawianymi propozycjami, kluczowy jest dodatek zamieszczony na końcu paragrafu 1: „chroniącą przed danym sposobem nastąpienia skutku”. Do stwierdzenia realizacji znamion skutkowego typu czynu zabronionego konieczne jest ustalenie, że naruszona reguła postępowania chroniła dobro prawne przed „danym”, to znaczy takim sposobem nastąpienia skutku, jaki w rzeczywistości miał miejsce. Ustalenie to wymaga całościowej analizy sposobu, w jaki określony skutek rzeczywiście nastąpił w danym stanie faktycznym, a następnie zestawienia ustalonej charakterystyki danego (faktycznego) sposobu nastąpienia skutku z informacją normatywną, która wynika z treści reguły postępowania (normy sankcjonowanej) wiążącej podmiot w danych okolicznościach.
Fakt naruszenia reguły postępowania wiążącej w danych okolicznościach podlega ocenie ex ante (na moment czynu). Ustalenie, czy naruszona reguła chroniła przed danym sposobem nastąpienia skutku, odbywa się z perspektywy ex post (gdy już wiemy, jaki skutek nastąpił i jak nastąpił).
Zasady postępowania mają na celu ochronę danego dobra prawego w węższym lub szerszym zakresie zagrożeń związanych z jego udziałem w obrocie społecznym. Z uwagi na swój cel, reguła postępowania w każdym wypadku antycypuje określone sposoby narażenia dobra prawnego na niebezpieczeństwo. Oznacza to, że dany (faktyczny) sposób nastąpienia skutku stanowiącego znamię czynu zabronionego może w pewnych sytuacjach rozmijać się z typowym sposobem dojścia do skutku, przewidzianym w normie postępowania.
Rozminięcie się chronionego w normie postępowania sposobu nastąpienia skutku z rzeczywistym sposobem, w jaki on nastąpił, może się wiązać z niezależnymi od działań człowieka uwarunkowaniami fizycznymi danego zdarzenia, ale będzie występowało również w sytuacjach naruszenia w tych samych okolicznościach reguł postępowania z tym samym dobrem prawnym przez kilka podmiotów, tudzież następowania po sobie bezprawnych czynów dwóch lub większej liczby osób, a także szeroko rozumianego przyczynienia się pokrzywdzonego do powstania negatywnego dla niego skutku.
Siedem skutków
Zaprezentowana regulacja zdaje się posiadać szereg zalet w kontekście poszukiwanego kompromisu: nie tylko współgra z wielością perspektyw ukazanych podczas dyskusji panelowej i neutralizuje napięcia merytoryczne w niejednolitym gronie zwolenników nowelizacji, ale także stanowi rzeczową reakcję na większość wątpliwości zgłaszanych przez sceptyków.
1. Przepis o przypisaniu skutku nie powtarza treści zawartych w normie postępowania z dobrem prawnym (normie sankcjonowanej), której naruszenie jest ogólnym warunkiem bezprawności czynu. Funkcją proponowanej regulacji jest wskazanie na te wypadki naruszenia normy postępowania, które – decyzją ustawodawcy – będą zachowaniami zabronionymi pod groźbą kary (karalnymi, a nie tylko bezprawnymi), i to jako przestępstwa skutkowe. Proponowany przepis umożliwia rozróżnienie takich czynów bezprawnych, które nie prowadzą do odpowiedzialności karnej za skutek, oraz takich, do których spowodowany skutek może zostać obiektywnie przypisany.
2. Klauzula „danego sposobu” to wyraz prezentowanej w literaturze i orzecznictwie zasady, że za skutek można ponosić odpowiedzialność karną tylko w wypadku naruszenia reguły postępowania, której przestrzeganie miało chronić dobro prawne przed zagrożeniem lub zniszczeniem na takiej drodze przyczynowej, na jakiej w rzeczywistości się to stało (zobacz publikację: Nowe kodeksy karne z 1997 r. z uzasadnieniami, redakcja: I. Friedrich-Michalska, B. Stachurska-Marcińczak, Warszawa 1997, s. 121).
3. Przepis nie wysławia niczego ponad to, co jest zgodne z orzecznictwem Sądu Najwyższego i już być powinno chlebem powszednim sądów niższych instancji. Jednocześnie jest to regulacja elastyczna, co pozostawia sędziemu względny luz decyzyjny w realiach konkretnej sprawy i umożliwia dalszą pracę nad właściwą wykładnią omawianego przepisu, a także eliminuje ryzyko automatyzmu w jego stosowaniu.
4. Zaproponowane rozwiązanie nie zamyka sporu naukowego, który – w dużym skrócie – sprowadzić można do pytania, czy faktorem przypisywalności skutku jest sprzeczność zachowania z regułami postępowania czy też jego nadmierna ryzykowność. Cóż to bowiem oznacza, że zasady postępowania z dobrem prawnym mają chronić w danych okolicznościach przed danym sposobem nastąpienia skutku? Odpowiedź na to pytanie wciąż jest zadaniem nauki prawa karnego i orzecznictwa. Proponowany przepis nie wyklucza (możliwej do obrony) tezy, że sposób, o którym jest w nim mowa, musi polegać na nadmiernej ryzykowności nastąpienia skutku. Dyskusja naukowa nie tylko się nie kończy, ale uzyskuje dodatkowy bodziec w postaci przepisu powszechnie obowiązującego prawa.
5. Klauzula „danego sposobu” mieści w sobie tak zwane negatywne przesłanki przypisania skutku oraz wypadki kolizji odpowiedzialności za skutek (o których mówił podczas zjazdu dr Marek Bielski z Uniwersytetu Jagiellońskiego), ale nie wymusza na interpretatorze przyjęcia w tej mierze jakichś sztywnych zasad oceny.
6. Przepis w zaproponowanej postaci jest oszczędny w słowach, a jednocześnie bogaty w treść – zwrot „chroniącą przed danym sposobem nastąpienia skutku” mieści w sobie wszystko to, co w wersji opublikowanej w materiałach zjazdowych i referacie prof. Zolla wymagało umieszczenia w osobnym paragrafie 3 (negatywne przesłanki przypisania skutku).
7. Propozycja wydaje się nienaganna pod względem językowym: zawiera zwroty zrozumiałe w ogólnym języku polskim, składa się ze zdań łatwych do percepcji oraz współgra ze stylistyką Kodeksu karnego.
Mam nadzieję, że powyższe spostrzeżenia na coś się przydadzą. Jak zwykle jestem otwarty na argumenty. Jednocześnie życzę Wszystkim Czytelnikom bloga z racji nadchodzących dni jak najmniej przeciętności, a jak najwięcej boskości.
4 komentarze
Nie rozumiem istoty zmiany dot. obiektywnego przypisania skutku. Racjonalizacja jest dla mnie jasna, uzasadnienie celowe i słuszna – aczkolwiek nie dostrzegam różnic między różnymi opracowywanymi wariantami, a nawet różnicy de lege lata i de lege ferenda. Powiem w sposób bardziej precyzyjny – nie uważam, aby była to różnica na tyle istotna w praktyce, aby mogła dokonać jakiegoś przewrotu, czy była znakiem rewolucji. Stanowi raczej wyraz postulatu, aby zapisać normatywnie, to co wypracowała doktryna.
Żeby nie być posądzony o nieuctwo – przeglądnąłem komentarze, przejrzałem stanowiska i…. wciąż nie rozumiem. Co zamierzam zrobić – wziąć trochę korków u Ciebie, ewentualnie uczestnicząc w przyszłorocznych zajęciach z prawa karnego. Z drugiej strony nie jest mi wstyd, szczególnie, że dwóch doktorantów z waszej katedry też tego nie kuma… a zapytani w kuluarach na sobotniej konferencji seminarzyści nie wiedzą o co biega. Także zaczepiona przeze mnie trójka sędziów SR (Śródmieście i Podgórze)nie dostrzega różnicy w zmaganiach Komisji. Dlaczego? Bo obiektywizacja obiektywnego skutku obiektywnie rządzi! Dixit
Na ćwiczeniach kładę nacisk na kwestie przypisania skutku (choć nie ma czasu, żeby wdawać się w szczegóły), więc zapraszam 😀
Nie chodzi o zmianę normatywną. Chodzi o uporządkowanie pewnych kwestii. Racjonalizacja pierwsza z brzegu, którą często podkreśla prof. Zoll: jest art. 2 i art. 9 § 2 k.k., czyli są reguły przypisania przy zaniechaniu i przy przestępstwie nieumyślnym. Tzn. że przy przestępstwie umyślnym skutek przypisujemy czysto subiektywnie?
Jeśli chodzi o teoretyczny spór między frakcją "ostrożnościową" a frakcją "ryzykancką", to w praktyce rozbieżności mogłyby być duże, gdyby przepis został napisany na modłę którejś z tych opcji w czystej postaci.
Co do mojej propozycji – pokazuje ona tylko to, że pewne rzeczy można zgrabniej ubrać w słowa. Wszystkie te projekty w praktyce zadziałałyby zapewne podobnie, rzecz więc raczej w dogmatycznej urodzie przepisu. No i koniec końców chodzi o urodę kodeksu karnego 🙂
Racja urody Kodeksowi karnemu, a Tobie uroku – nie sposób odmówić. No oczywiście powinnościowo rzekłbym, że mógłby być piękniejszy…. Kodeks oczywiście.
A co w sytuacji usiłowania nieudolnego.
Jakiś czyn został popełniony, mimo, iż sprawa np. nie miał odpowiedniego środka do popełnienia przestępstwa, którego zamierzał dokonać.
Mimo wszystko jakiś skutek nastąpił, np. kradzież. Sprawca zaplanował kradzież teczki, w której podejrzewał, że znajduje się b. duża suma pieniędzy. Po dokonaniu przestępstwa okazało się, że teczka jest pusta.
Co w takiej sytuacji? Czy przestępstwo będzie spełniało obiektywne przypisanie skutku?
Jest jakiś skutek, ale nie ma dokonania, tylko usiłowanie na dodatek nieudolne.