Wybory prezydenckie zarządzone na 28.06.2020 r., z drugą turą 12.07.2020 r. odbyły się bez podstawy prawnej. Do chaosu prawnego prowadzi także ocena ważności wyboru: może ją stwierdzić tylko prawidłowo obsadzony Sąd Najwyższy.
Podstawowym mankamentem wyborów prezydenckich, które odbyły się 28.06/12.07 w środku epidemii koronawirusa, był brak podstawy prawnej do ich zarządzenia. Alarmowałem o tym już po “odwołaniu” wyborów zarządzonych na 10.05. Przesądza to o nieważności wyboru Andrzeja Dudy, który zdobył najwięcej głosów, niezależnie od tego, ile jednostkowych protestów wyborczych i z jakim rezultatem wpłynęło do Sądu Najwyższego.
Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich rozpocząłem na Twitterze kampanię informującą o prawnych aspektach ważności/nieważności wyborów prezydenckich. Codziennie pisałem o wybranym aspekcie publikując wpisy aż do 3 sierpnia, gdy upływa termin podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały o ważności lub nieważności wyboru.
Poniżej szersza analiza tytułowych zagadnień wraz z dokumentacją tweetów. Na końcu także odesłania do innych materiałów z moimi komentarzami.
Sfałszowany ustrój
Upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa przez władzę przychylną Prezydentowi Andrzejowi Dudzie, niekonstytucyjne nowele prawa wyborczego przy udziale Prezydenta, nieregulaminowy I Prezes Sądu Najwyższego mianowany wbrew woli Zgromadzenia Ogólnego sędziów Sądu Najwyższego, podejrzani neosędziowie powołani przez Prezydenta, którzy oceniają teraz ważność reelekcji Andrzeja Dudy…
Te wybory były nieważne zanim się zaczęły.
Nie trzeba fałszować głosów, jeżeli wcześniej sfałszowano ustrój. Sfałszowanie ustroju polega na tym, że instytucje państwa praworządnego, o których mówi polska Konstytucja, zastąpiono podróbkami:
- Trybunału Konstytucyjnego,
- Krajowej Rady Sądownictwa,
- I Prezesa Sądu Najwyższego,
- sędziów sądów powszechnych i Sądu Najwyższego, których ustrojowy status nie jest rozstrzygnięty,
- Sądu Najwyższego jako konstytucyjnego organu, w którym działają sędziowie „podejrzani” o brak niezależności,
- wyborów prezydenckich, zarządzonych bez podstawy prawnej, i tak dalej…
Przyjrzyjmy się sytuacji w Sądzie Najwyższym.
Stwierdzaniem ważności wyboru Prezydenta zajmują się sędziowie powołani na swoje stanowiska po rekomendacji nowej Krajowej Rady Sądownictwa, nie spełniającej cech organu konstytucyjnego (zbyt duża liczba członków Rady została obsadzona przez polityków, sprzecznie z Konstytucją).
Prezydent powoływał sędziów zatwierdzonych przez tego typu „Radę”. Nie działał więc „na wniosek” Krajowej Rady Sądownictwa opisanej w Konstytucji, co oznacza, że ustrojowy status sędziów wyłonionych w tej nieprawidłowej procedurze, bez wniosku uprawnionego organu, budzi wątpliwości prawne.
Ustrojowy status wskazanych osób jest już badany w postępowaniach toczących się przed Sądem Najwyższym i Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Zgodnie z pamiętną uchwałą połączonych Izb Sądu Najwyższego z 23.01.2020 r., jeżeli w skład sądu wchodzi neosędzia z nadania upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa, to sąd taki jest sprzeczny z przepisami prawa lub nienależycie obsadzony.
Sąd taki jest podróbką sądu, co odbiera obywatelowi prawo do rozpoznania sprawy przez sąd niezależny, bezstronny i niezawisły (art. 45 ust. 1 Konstytucji).
Sprawa polityczna
Styczniowa uchwała połączonych Izb wiąże wszystkie składy Sądu Najwyższego w sprawach cywilnych czy karnych.
Sytuacja faktyczna i prawna, w jakiej sędziowie Sądu Najwyższego wydali tę kluczową uchwałę dowodzi, że nowi sędziowie powinni wyłączyć się również z udziału w stwierdzaniu ważności wyboru Prezydenta RP.
Neosędziowie z Sądu Najwyższego powinni powstrzymać się od orzekania w sprawie cywilnej czy karnej, ponieważ nie mogą stworzyć sądu wolnego od wątpliwości co do niezależności od władzy politycznej. Nie mogą rozpatrywać takiej sprawy jako bezstronny sąd, zgodnie ze standardem konstytucyjnym i przepisami wiążących nas konwencji. Są zawsze podejrzani.
Jeżeli jednak neosędziowie nie mogą orzekać w „zwykłej” sprawie karnej czy cywilnej, która nie wpływa przecież na funkcjonowanie całego państwa, to tym bardziej nie mogą decydować o sprawie stricte politycznej, jaką jest zatwierdzanie personalnego wyboru konkretnego polityka na urząd Prezydenta RP.
Stwierdzanie ważności wyboru Prezydenta to sprawa na politycznym ostrzu noża. Nie może decydować o tym grupa sędziów systemowo podejrzanych o brak niezależności i bezstronności. Właśnie przed takimi przypadkami chronić miała ustrój państwa uchwała połączonych Izb SN.
Każdy z neosędziów z własnej inicjatywy, w imię odpowiedzialności za państwo prawa, powinien wyłączyć się od udziału w sprawie.
Stwierdzenie ważności wyboru Prezydenta to zadanie dla prawidłowo obsadzonych sędziów Sądu Najwyższego, powoływanych w różnych okresach historii przez prezydentów wywodzących się z różnych opcji politycznych. Sędziów takich jest pod dostatkiem, by sprawnie rozpatrzyć liczne protesty wyborcze i wydać werdykt cieszący się społecznym zaufaniem.
Uchwała SĄDU Najwyższego
Zgodnie z art. 129 Konstytucji, „ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy”. Przepis ten przesądza, że ważności wyborów Prezydenta nie stwierdza jakikolwiek organ władzy publicznej, ale właśnie Sąd Najwyższy.
Nie “jakiś” sąd, ale Sąd Najwyższy, a przede wszystkim “sąd” w rozumieniu konstytucyjnym.
Chodzi o sąd w składzie zgodnym z przepisami prawa, krystalicznie niezależny od polityków, dający gwarancje bezstronnej oceny sytuacji, a nie „sąd” tylko z nazwy.
Sąd z sędziami z nadania niekonstytucyjnej neoKRS nie spełnia tych standardów. Dotyczy to wszystkich sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, którzy zostali sędziami w niekonstytucyjnej procedurze z wniosku nieuprawnionej Krajowej Rady Sądownictwa. Nie są „Sądem” Najwyższym, dlatego nie wolno im decydować o ważności wyborów.
Sytuacja jest tragiczna, bo decyzji o ważności wyboru Prezydenta nie da się zakwestionować przed jakimś innym sądem.
Decyzja Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych doprowadzi do ogromnego chaosu prawnego, gdyż w jej wyniku status Prezydenta nie będzie rozstrzygnięty: ważności wyboru nie zatwierdzi uprawniony, konstytucyjny organ władzy sądowniczej, jakim jest Sąd Najwyższy.
Nie ma natomiast wątpliwości, że wybór Prezydenta dokonał się w wyborach, jakich nie zna polska Konstytucja. W wyborach zarządzonych bez podstawy prawnej i w niekonstytucyjnym terminie, z naruszeniem art. 128 ust. 2 Konstytucji. Takie wybory nie mogą być ważne, niezależnie od tego, kto zdobył najwięcej głosów.
Wybory wbrew Konstytucji
Odwołanie wyborów prezydenckich rozpisanych na 10.05.2020 r. skłoniło Marszałka Sejmu do ich ponownego wyznaczenia na 2.06.2020 r. (Dz. U. poz. 988). Jednak ani art. 128 ust. 2 Konstytucji, ani art. 293 § 2 Kodeksu wyborczego nie dawały podstawy prawnej do ponownego zarządzenia wyborów prezydenckich w niekonstytucyjnym terminie, przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta.
- Posłuchaj podcastu o pakcie Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina o odwołaniu wyborów 10 maja:
Kompetencję Marszałka Sejmu określoną w art. 128 ust. 2 Konstytucji do wyznaczenia wyborów „na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta” skonsumowało postanowienie z 5.02.2020 (Dz.U. poz. 184), zgodnie z którym wybory wyznaczono skutecznie na 10.05.2020.
Działania polityczne i zaniechania blokujące przeprowadzenie majowych wyborów nie wskrzesiły kompetencji do ich ponowienia. Zgodnie z art. 128 ust. 2 Konstytucji, w takiej sytuacji kolejne wybory mogą się odbyć „w razie opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej”, czyli dopiero po upływie kadencji Andrzeja Dudy.
Wybory zarządzone na 28 czerwca były zresztą oczywiście niezgodne z terminarzem określonym w normie konstytucyjnej: odbyły się później niż 75 dni przed upływem kadencji prezydenta.
Uchwała o “braku kandydatów”
Do ponownego zarządzenia wyborów nie uprawniał Marszałka Sejmu art. 293 § 2 Kodeksu wyborczego:
Art. 293. § 2. Marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14 dniu od dnia ogłoszenia uchwały Państwowej Komisji Wyborczej w Dzienniku Ustaw. Przepisy art. 289 § 2 i art. 290 stosuje się odpowiednio.
Podstawową przesłanką ponownego zarządzenia wyborów jest wydanie przez Państwową Komisję Wyborczą uchwały stwierdzającej fakty, o których mowa w art. 293 § 1 lub 3 Kodeksu wyborczego, a nie jakiejkolwiek uchwały na dowolny temat. Warunki te spełnić może jedynie uchwała przesądzająca, że w danych okolicznościach wyborczych głosowanie miałoby być przeprowadzone tylko na jednego kandydata (§ 1) albo brak było w ogóle kandydatów (§ 3).
Art. 293. § 1. Jeżeli w wyborach, o których mowa w art. 289 i art. 292, głosowanie miałoby być przeprowadzone tylko na jednego kandydata, Państwowa Komisja Wyborcza stwierdza ten fakt w drodze uchwały, którą przekazuje Marszałkowi Sejmu, podaje do publicznej wiadomości i ogłasza w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.
§ 3. Przepis § 1 stosuje się odpowiednio w przypadku braku kandydatów.
Uchwała PKW wydana 10.05.2020 r. (Dz.U. poz. 967) nie stwierdza żadnej z wymienionych okoliczności faktycznych.
Przyjrzyjmy się bliżej § 1 uchwały, w którym czytamy, że 10 maja „brak było możliwości głosowania na kandydatów”, oraz § 2, który stwierdza: „Fakt wskazany w § 1 równoważny jest w skutkach z przewidzianym w art. 293 § 3 k.w. brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów”.
1. W zarządzonych wyborach prezydenckich startowało 10 kandydatów i stan ten nie uległ zmianie 10 maja. Nie zaktualizowała się więc przesłanka pozwalająca stwierdzić PKW brak kandydatów, zgodnie z art. 293 § 3 Kodeksu wyborczego.
2. Artykuł 293 Kodeksu wyborczego nie daje Państwowej Komisji Wyborczej ogólnej kompetencji do stwierdzania w ogóle jakichkolwiek faktów, np. tego, że zaistniał stan epidemii. Nie było więc kompetencji do wydania uchwały stwierdzającej bliżej niesprecyzowany “brak możliwości głosowania”.
3. Bezprzedmiotowe byłoby powoływanie się na swoistą analogię, gdyż zamknięte lokale wyborcze (substrat organizacyjny) czy brak kart do głosowania (substrat rzeczowy) nie są ani trochę podobne do braku kandydatów (substrat osobowy wyborów).
4. Uchwała Państwowej Komisji Wyborczej wypacza również sens art. 293 Kodeksu wyborczego, który zakłada, że to brak kandydatów powoduje niemożliwość głosowania, a nie odwrotnie, jak przyjęła PKW, co jest po prostu nielogiczne.
5. Ponadto uznanie, że fakt X jest „równoważny w skutkach” z faktem Y nie oznacza, że fakt X czy Y rzeczywiście miał miejsce. W § 2 uchwały Państwowa Komisja Wyborcza sama więc przesądziła, że brak było podstaw prawnych do jej wydania.
6. Niezależnie od tego, Państwowa Komisja Wyborcza nie ma kompetencji, by w trybie Kodeksu wyborczego określać, jakie będą skutki prawne wydanej przez siebie uchwały opartej na art. 293 Kodeksu wyborczego. Tak jak niewiążące byłoby jej ustalenie, że dany fakt jest równoważny w skutkach z konstytucyjnym stanem nadzwyczajnym, uniemożliwiającym przeprowadzenie wyborów, tak samo niewiążące prawnie jest stwierdzenie zawarte w § 2 uchwały.
Wybory bez podstawy prawnej
Decyzję o zarządzeniu wyborów podejmuje samodzielnie i na własną odpowiedzialność Marszałek Sejmu, na podstawie i w granicach prawa, kierując się przesłankami z art. 293 k.w. i art. 128 ust. 2 Konstytucji. Nie wiążą go bezpodstawne ustalenia innych instytucji publicznych.
Uchwała Państwowej Komisji Wyborczej nie jest uchwałą, o której mowa w art. 293 § 2 Kodeksu wyborczego: nie stwierdzono w niej, by w majowych wyborach był tylko jeden kandydat albo nie było ich wcale. Byłaby to zresztą nieprawda.
Nie zaktualizowała się więc żadna konstytucyjna ani – tym bardziej – kodeksowa podstawa prawna do zarządzenia kolejnych wyborów przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta.
Stwierdzenie ważności wyboru Prezydenta w wyborach z 28 czerwca i 12 lipca nie jest prostą sumą odrzuconych czy uwzględnionych, indywidualnych protestów wyborczych. To odrębna, merytoryczna decyzja Sądu Najwyższego w należycie obsadzonym składzie, który związany jest wyłącznie Konstytucją i ustawami.
Sąd powinien ocenić, czy głosowanie przeprowadzone w stanie epidemii spełniało cechy wyborów opisanych w polskiej Konstytucji.
Sąd niezależny i niezawisły to w omawianej sprawie sąd niezależny od postanowień Marszałka Sejmu, wydanych bez konstytucyjnej kompetencji i niezawisły od decyzji władzy wykonawczej, bez podstawy prawnej w obowiązujących przepisach.
Podstawową nieprawidłowością przy głosowaniu, wpływającą oczywiście na wynik wyborów, jest brak podstawy prawnej głosowania. Nielegalne głosowanie nigdy nie powinno mieć miejsca, zatem dokonany w jego wyniku wybór Prezydenta nie może być ważny w rozumieniu art. 129 Konstytucji.
To tylko wybrane powody, które wpływają na ocenę ważności wyboru.
Równie istotne są także naruszenia Konstytucji przy nowelizowaniu prawa wyborczego czy brak zebrania wymaganych przez Konstytucję 100 tysięcy podpisów poparcia przez większość kandydatów startujących w wyborach 28 czerwca. Kandydatów w wyborach zgłaszają obywatele, a nie ustawodawca, nie można więc przenosić podpisów poparcia awansem z jednych wyborów na drugie (a nie może zostać Prezydentem ktoś, kto w ogóle nie był kandydatem). To także naruszenia zasady równości i powszechności wyborów oraz uczciwego dostępu do równej kampanii wyborczej.
Wywiady i komentarze:
- Sprawę nieważności wyborów prezydenckich komentowałem w programie TVN24 – Wstajesz i Weekend 26.07.2020.
- O nieważności wyborów zarządzonych bez podstawy prawnej alarmowałem już 11.05.2020 w programie Onet Rano.
- Mój komentarz z 12.05.2020 w TVN24: Jakiekolwiek wybory zarządzone teraz przez panią marszałek będą skażone brakiem podstawy prawnej
- Wywiad z 27.05.2020: “To pułapka”. Prawnik tłumaczy, dlaczego głosowanie 28 czerwca jest niekonstytucyjne
- Przedstawione w tekście analizy ukazały się także w Dzienniku Gazecie Prawnej (online 1.08.2020) oraz w Gazecie Wyborczej (31.07.2020 online i w wydaniu papierowym 1.08.2020).