Sezon dogmatów karnisty 2013/2014 proponuję zainaugurować krótkim cyklem tematycznym: wrześniowym cyklem spotkań z obiektywnym przypisaniem skutku. Pomysł przyszedł mi do głowy niedalej jak wczoraj, będzie więc nieco improwizacji. Ale po kolei.
Problem przypisania skutku jest związany, przypomnijmy, z odpowiedzialnością karną za tak zwane przestępstwa skutkowe (materialne), np. zabójstwo, uszkodzenie ciała, zniszczenie mienia. Do skazania kogoś za dokonanie tego typu przestępstwa nie wystarczy samo zachowanie się człowieka. Przykładowo, dopóki nie ma trupa, dopóty nie ma dokonanego zabójstwa (art. 148 § 1 k.k.), choćby sprawca zrobił już wszystko, co było potrzebne do wywołania śmierci. Z drugiej strony, zaistnienie określonych następstw czynu nie wystarczy do uznania, że wszystkie osoby, które miały cokolwiek wspólnego z negatywnymi skutkami zdarzenia, ponoszą za nie odpowiedzialność karną (np. że sprzedawca broni palnej odowiada za śmierć osoby zastrzelonej z tej broni przez inną osobę). Między zachowaniem a skutkiem zachodzi logiczny związek przyczynowy (A powoduje B) oraz, ważniejszy dla karnistów, związek normatywny: skutek ma być bezpośrednim wynikiem czynu szkodliwego, zagrażającego dobru prawnemu w danych okolicznościach i łamiącego zasady postępowania z tym dobrem prawnym.
Najkrócej rzecz ujmując, w nauce o obiektywnym przypisaniu skutku poszukuje się kryteriów/przesłanek, które muszą być spełnione, aby dana osoba odpowiadała za negatywne następstwa swojego czynu (kierowca za śmiertelne potrącenie pieszego, ratownik na plaży za utopienie się turysty, osoba prowadząca działalność gospodarczą za straty, jakie poniosła spółka itp.). Pytanie za sto punktów: jakie są to kryteria?
Przypisaniem skutku zajmiemy się właśnie teraz, w ramach wrześniowego cyklu, z kilku powodów:
– z pewnością dlatego, że dyskusja o kryteriach przypisania skutku nieustannie, z niesłabnącą siłą, toczy się w nauce prawa karnego;
– mamy tu do czynienia z koncepcją rodzącą się, a równocześnie efektywnie wykorzystywaną przez Sąd Najwyższy w praktyce orzeczniczej;
– orzeczenia najwyższej instancji spotykają się często z niezrozumieniem na poziomie sądów powszechnych. Sądy cytują formułki odpowiadające założeniom koncepcji obiektywnego przypisania, ale zdecydowanie jeszcze nie czują bluesa.
– problemy pojawiają się także na poziomie uniwersytetów. Jeden z uczestników niedawnej konferencji poświęconej planowanym nowelizacjom Kodeksu karnego, dodajmy: doktorant Uniwersytetu Warszawskiego, przyznał otwarcie, że w Warszawie (tu niemalże cytat): mało kto rozumie koncepcję obiektywnego przypisania;
– ostatnimi czasy poszukiwania kryteriów przypisania skutku nabrały rozpędu w związku z propozycją kompleksowego uregulowania tego zagadnienia w polskim Kodeksie karnym. Projekt Komisji Kodyfikacyjnej, prowadzonej przez Prof. A. Zolla, jest dostępny w internecie, a czasopismo „Państwo i Prawo” w tym roku opublikowało głosy krytykujące zamysły Komisji Kodyfikacyjnej.
– argumentacja odwołująca się do kryteriów przypisania skutku może być skutecznym sposobem obrony w procesie karnym (według mnie można ją było wykorzystać np. w tak zwanej sprawie Nergala, o której pisałem kilkakrotnie).
Nie trzeba już chyba dłużej uzasadniać potrzeby przyjrzenia się kryteriom przypisania skutku.
Kolejność omawiania poszczególnych kwestii będzie raczej przypadkowa. Nie zaczynamy od sprawy najważniejszej, najbardziej oczywistej czy kontrowersyjnej. Czy mają one taki charakter, tego właściwie jeszcze nie wiemy. Może dowiemy się już wkrótce… Zatem do roboty!
Pierwszego kryterium poszukamy 2 września.