Mężczyzna chodził po sklepie z kalkulatorem, aby ukraść towar za maksymalnie 500 zł. Pomylił się: wartość rzeczy wyniosła 506 zł.
Aktualnie – po nowelizacji z 2018 r. (Dz.U. 2018, poz. 2077) – kradzież rzeczy o wartości nieprzekraczającej 500 zł jest tylko wykroczeniem. Powyżej tej kwoty czyn staje się przestępstwem. Przebiegły mężczyzna obliczał więc wartość zabieranych rzeczy za pomocą kalkulatora, aby nie przekroczyć granicy przepołowienia. Groziłaby mu wówczas jedynie odpowiedzialność za wykroczenie. Okazało się jednak, że rzeczy kosztowały nieco ponad 506 zł.
Jak czytamy na stronie Policji Świętokrzyskiej, zdarzenie przebiegało w następujący sposób:
Do zdarzenia doszło wczoraj przed godziną 13:00. Dyżurny z ostrowieckiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że na terenie jednego z hipermarketów w mieście ochrona ujęła mężczyznę, podejrzewanego o kradzież. Na miejsce skierowani zostali mundurowi z ostrowieckiej komendy. W trakcie czynności ustalili, że przekazany im przez ochronę 46-latek dopuścił się kradzieży różnego rodzaju artykułów. Mężczyzna działał w sposób wyrachowany, chodząc po sklepie, za pomocą kalkulatora „skrupulatnie” podliczał wartość towaru, który zamierzał ukraść tak aby nie przekroczyła ona 500 złotych, co kwalifikowane byłoby jako wykroczenie. Jak się jednak okazało 46-latek pomylił się w swoich rachunkach. Po ujęciu go przez ochronę i podliczeniu skradzionych przez mężczyznę rzeczy okazało się, że ich wartość wyniosła nieco ponad 506 i przekroczyła tak istotną dla niego 46-latka granicę. Dzisiaj mieszkaniec gminy Bodzechów usłyszał zarzut kradzieży. Nasze podliczenia wskazują, że grozi mu nawet 5-letnie pozbawienie wolności.
Zawiodła go matematyka… – komunikat z 28.08.2019 r.
Niestety kwestia kwalifikacji prawnej tego niecodziennego zdarzenia nie jest tak jednoznaczna, jak to wynikałoby z przytoczonego komunikatu. Mężczyzna z pewnością nie popełnił przestępstwa i nie grozi mu 5-letnie więzienie.
Nieumyślna kradzież 500+
Zgodnie z przytoczonym komunikatem sprawca wszedł w posiadanie – zabrał – cudze rzeczy ruchome o wartości przekraczającej 500 zł. Nie ma co do tego wątpliwości. Jednak nie miał on zamiaru, by zabrać rzeczy o wartości przekraczającej 500 zł. Policja pisze o tym jednoznacznie: “Mężczyzna działał w sposób wyrachowany, chodząc po sklepie, za pomocą kalkulatora “skrupulatnie” podliczał wartość towaru, który zamierzał ukraść tak aby nie przekroczyła ona 500 złotych”.
Sprawca miał zamiar zabrania rzeczy o wartości nieprzekraczającej kwoty decydującej o popełnieniu przestępstwa z art. 278 § 1 Kodeksu karnego. Chciał popełnić wykroczenie, a nie przestępstwo.
Zgodnie z art. 8 k.k., występek opisany w art. art. 278 § 1 k.k. musi być popełniony umyślnie. Sprawca kradzieży ma ponadto działać “w celu przywłaszczenia” cudzej rzeczy ruchomej, a więc musi chcieć popełnić dany czyn zabroniony; musi mieć zamiar bezpośredni. Aby odpowiadać za kradzież, która jest przestępstwem, muszą być więc spełnione dwa podstawowe warunki:
- zabranie rzeczy o określonej wartości (czynność sprawcza),
- chęć/cel zabrania takiej rzeczy (strona podmiotowa czynu).
W opisanej sytuacji nie jest spełniony warunek 2 – sprawca nie zamierzał ukraść rzeczy o wartości przekraczającej 500 zł. Właśnie po to zabrał kalkulator. Nie spełnił więc wszystkich znamion kradzieży z Kodeksu karnego i postawiony mu zarzut kradzieży z art. 278 k.k. nie jest prawidłowy.
Podkreślmy, że różnica między kwotą graniczną a wartością rzeczy zabranych faktycznie przez mężczyznę jest tak niewielka (około 6 zł), że wiarygodne wydaje się przypuszczenie, iż mamy tu do czynienia z fatalną pomyłką złodziejaszka. Można sądzić, że sprawca naprawdę chciał ukraść maksymalnie 500 zł, lecz na skutek pomyłki zabrał nieco więcej. Przyznają to także autorzy komunikatu policyjnego.
Nie ma w Kodeksie karnym kary za nieumyślną kradzież; nieumyślne zabranie cudzej rzeczy, o której myślę, że jest moja, albo zabranie drogiej rzeczy w błędzie co do jej wartości oznacza, że sprawca dopuszcza się czynu opisanego w Kodeksie karnym nieumyślnie, a za to nie ma kary.
Usiłowanie kradzieży do 500 zł
Brak odpowiedzialności karnej za przestępstwo nie oznacza, że złodziejaszek będzie wolny od wszelkiej odpowiedzialności. Z komunikatu wynika, że skrupulatnie zmierzał on do popełnienia wykroczenia – zabrania cudzej rzeczy o wartości do 500 zł. Zaplanowany zabór jednak nie nastąpił; zabrane przedmioty miały wyższą wartość.
Taką sytuację nazywamy usiłowaniem: bezpośrednio zmierzam do dokonania czynu zabronionego jako wykroczenie, który jednak nie następuje – obiektywnie wartość skradzionych rzeczy przekracza 500 zł. Daje to podstawy do ukarania złodziejaszka za usiłowanie popełnienia wykroczenia z art. 119 § 1 Kodeksu wykroczeń. Podstawą prawną kwalifikacji będzie art. 119 § 2 k.w., przewidujący karalność usiłowania kradzieży wykroczeniowej.
Alternatywnym rozwiązaniem może być przyjęcie, że sprawca dokonał wykroczenia w stosunku do tylu rzeczy, ilu wartość nie przekroczyła 500 zł; te natomiast, których zabór zdecydował o przekroczeniu granicy przepołowienia, ukradł już nieumyślnie (nadmiarowo) i w tym zakresie zaktualizuje się jedynie odpowiedzialność odszkodowawcza za czyn zakazany prawem cywilnym. W opisanej sprawie doszło do zaboru kilku przedmiotów i da się je w ten sposób posegregować – część została zabrana umyślnie do kwoty 500 zł, zabór pozostałych nie może obciążyć złodzieja w sensie odpowiedzialności karnej.
Tak czy inaczej, mamy tu do czynienia z wykroczeniem, bo zamiar (strona podmiotowa czynu) jest ważnym znamieniem kradzieży.
Rzeczywisty zamiar
Nie można zaniedbać zamiaru i przyjąć, że sprawca chce zabrać wszystko, co zabiera. Sprawca odpowiada karnie za kradzież – przestępną bądź wykroczeniową – jeżeli rzeczywiście zabiera i rzeczywiście chce zabrać to, co zabiera.
Pamiętacie kazus sędziego, który przez roztargnienie wziął z lady 50 zł należące do innej osoby? To też była jakaś pomyłka, a więc zachowanie nieumyślne i niekaralne jako kradzież. Złodziejaszek sklepowy też się pomylił i jego pomyłka ma znaczenie prawne – dotyczy wskazanego w art. 119 k.w. znamienia kwoty, która decyduje o przepołowieniu dwóch reżimów odpowiedzialności.
Spójrzmy na to z innej perspektywy.
Sprawca nie jest po prostu “przebiegły”, lecz zrobił wszystko, by nie popełnić przestępstwa. Musimy wziąć pod uwagę to, co chciał ukraść, bo tego wymagają przytoczone przepisy prawa karnego. Ich prawidłowe zastosowanie wymaga wzięcia pod uwagę zamiaru sprawcy i pomyłki, jaka mu się przytrafiła. Jej efektem powinna być odpowiedzialność jedynie za wykroczenie.
9 komentarzy
a może abberatio ictus (zboczenie w działaniu)?
czyn stanowi wykroczenie albowiem w sytuacji gdy zaboru mienia , które jest do sprzedaży w sklepie , dokonano na szkodę przedsiębiorcy należy od wartości brutto odliczyć podatek WAT czyli 23%. w takiej sytuacji wartość zaboru mienia jest poniżej 500 zł.
a co jeśli ktoś kradnie portfel – i nie wie ile pieniędzy tam będzie? Czy jeśli będzie mniej niż 500 to wykroczenie, a jeśli więcej to zawsze przestępstwo, czy tez w tym drugim wypadku jest także szansa na kwalifikacje wykroczenia jeśli wiarygodnie przedstawi okolicznosci dlaczego zakładał ze w portfelu jest nie wiecej niż 500 (mimo ze bylo wiecej)?
Jeżeli wziął portfel i było tam więcej, a chciał ukraść mniej niż 500 zł, to powinien oddać nadwyżkę właścicielowi. Jeżeli mimo to ją zabierze, trzeba przyjmować że zabrał wszystko umyślnie i jest to przestępstwo.
Adekwatnie w opisywanej wyżej sytuacji. Powinien nadwyżkę oddać, albo przynajmniej wykazać wolę oddania. W przeciwnym razie odpowiada za przestępstwo. Taki tok rozumowania jest problematyczny, bo co w sytuacji kradzieży rzeczy, która w ocenie sprawcy jest warta mniej niż 500 zł – bo wczoraj była promocja i faktycznie była taka cena, a dzisiaj cena jest ponad 500 zł. Mamy do czynienia z wykroczeniem czy przestępstwem?
A czy w tej sytuacji nie miałby zastosowania art. 275 k. k. (o ile w środku byłby D. O.), co jest wielce prawdopodobne, gdyż z reguły w takim portfelu nosi się dokumenty? Wtedy mielibyśmy sprawę prostą i jasną. Złodziej na pewno odpowiedziałby z tego artykułu jako przestępstwo.
A to nie chodzi o umyślność aktu przywłaszczenia? Sędzia omyłkowo wziął cudzy banknot. według pana jakbym ukradł Rolexa i zeznał, że wziąłem go za podróbkę z targu to to wykroczenie, bo podróbki są tańsze? To analogicznie, jeśli bym ukradł podróbkę myśląc, że to Rolex powinni to potraktować jako przestępstwo XD
“Jakbym ukradł Rolexa i zeznał, że wziąłem go za podróbkę z targu to to wykroczenie, bo podróbki są tańsze?” – nie chodzi o to co zezna sprawca, tylko o ustalenie rzeczywistego zamiaru. Możemy nie dać mu wiary, że mówi prawdę 🙂 Jeśli podróbka kosztuje mniej niż 500 zł, to sprawca nie ma zamiaru popełnić przestępstwa i musi mieć to znaczenie prawne, skoro mamy w Polsce zasadę przepołowienia czynu.
“jeśli bym ukradł podróbkę myśląc, że to Rolex powinni to potraktować jako przestępstwo” – to jest usiłowanie nieudolne kradzieży Rolexa, i jest to przestępstwo.
Dzień dobry,
Czy zapadło już jakieś orzeczenie w tej sprawie?