Start Zdarzenia Buraki przy kasie samoobsługowej. Kolejny przypadek kradzieży – nie oszustwa!

Buraki przy kasie samoobsługowej. Kolejny przypadek kradzieży – nie oszustwa!

przez Dogmaty Karnisty

Kolejny przypadek “oszukania” kasy samoobsługowej w sklepie. Tym razem klient wpadł przez buraki, które skanował zamiast droższych zakupów.

Policja oskarża mężczyznę o oszustwo, ale nie ma racji. Nie da się przecież oszukać kasy samoobsługowej. O problemie dyskutowaliśmy już kilkakrotnie na Dogmatach, warto jednak po raz kolejny zwrócić uwagę na przepisy polskiego prawa karnego, które powinny mieć zastosowanie w przypadkach kas samoobsługowych.

Jak opisują media, klient korzystał z kasy niemal codziennie przez kilka miesięcy. Za każdym razem wbijał na kasę samoobsługową produkty tańsze od tych, które znalazły się w koszyku, a za niektóre rzeczy w ogóle “nie płacił”.

W czasie jednej transakcji, gdy kasa z jakiegoś powodu wyświetliła “błąd”, konieczna była interwencja pracownika. Wówczas zauważył on, że klient kilkukrotnie skasował buraki, ale nie miał ich w koszyku. Transakcję anulowano i mężczyzna poprawnie zeskanował produkty, jednak pracownicy nabrali podejrzeń, czy aby na pewno była to pomyłka i jednostkowy przypadek.

Zapis z monitoringu ujawnił prawdę o procederze, który trwał od dłuższego czasu.

Nie było oszustwa

Z Dogmatycznego punktu widzenia nie miało tu miejsca żadne oszustwo. Tego typu sytuacje są zwykłą kradzieżą.

Aby zaistniało oszustwo, konieczne jest wprowadzenie w błąd innej osoby i doprowadzenie jej do decyzji o rozporządzeniu mieniem.

Kasa samoobsługowa nie jest osobą, a klient, który skanuje buraki w zamian za inny towar, nie doprowadza nikogo do rozporządzenia mieniem. W opisanej sytuacji sprawca sam zabiera rzeczy bez zapłacenia. Zabór rzeczy w celu przywłaszczenia to kradzież, a nie oszustwo.

To, że przy okazji klient rejestruje na kasie fikcyjną transakcję zakupu buraków nie ma znaczenia. To, że sprawca jest przebiegły i sprytny nie przekształca kradzieży w oszustwo. To, że zależy mu na tym, by kradzież nie wyszła na jaw nie oznacza, że oszukuje on konkretną osobę w sensie wymaganym przez art. 286 k.k. – mówiącym o oszustwie.

Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8

Zwyczajny zabór

Specyfika analizowanej sprawy bardzo dobrze pokazuje, że nie może być tu mowy o żadnym oszustwie. Przypomnijmy, że mężczyzna niektóre towary zabierał, skanując na kasie buraki, inne zaś po prostu zabierał bez skanowania niczego w zamian.

Nie ma podstaw, by odmiennie kwalifikować zabór towaru w zależności od tego, czy został on po prostu zabrany, czy też został zabrany, a sprawca zarejestrował na kasie fikcyjną transakcję zakupu czegoś zupełnie innego.

Sprawca wszystkie te rzeczy sam własnoręcznie zabrał, niezależnie od tego, czy zabór części z nich próbował ukryć, nabijając na kasie tańszy produkt. Równie dobrze mógł je schować do kieszeni i w ten sposób próbować “oszukać”… no właśnie nawet nie wiadomo kogo.

Dodatkowo warto podkreślić, że pracownicy sklepu wykryli proceder korzystając z archiwalnego monitoringu.

Może to oznaczać, że w czasie transakcji żaden pracownik nie czuwał nas kasami, a więc tym bardziej nie było kogo oszukać.

Do popełnienia oszustwa konieczne jest wprowadzenie w błąd “innej osoby”. Współczesne kasy samoobsługowe nie mają osobowości i nie podejmują świadomych decyzji o rozporządzeniu towarem.

Suma kradzieży

Proceder, o którym dziś mówimy, trwał przez jakiś czas, a więc możliwe, że poszczególne kradzieże (które były wykroczeniami) zsumują się w jedno duże przestępstwo, kwalifikowane jako czyn ciągły lub ciąg czynów na podstawie art. 12 § 1 lub 2 k.k. Suma wartości zabranego towaru musiałaby przekroczyć próg 500 zł decydujący o popełnieniu kradzieży przestępnej, a nie wykroczeniowej.

Jeśli jednak sprawca zabrałby coś przy użyciu kasy samoobsługowej, a wartość zabranych rzeczy nie przekroczyła 500 zł, mówilibyśmy w tym jednostkowym przypadku jedynie o wykroczeniu.

W każdym razie mówimy cały czas o kradzieży, a nie oszustwie, i w taki właśnie sposób w praktyce należy kwalifikować prawnie omawiane czyny.

Temat kwalifikacji prawnej kas samoobsługowych jest cały czas aktualny, dlatego stale śledzimy go Dogmatycznie.


Portal Dogmaty Karnisty to zarejestrowane czasopismo, które możesz cytować w swojej publikacji lub piśmie procesowym. Zachęcam do cytowania analiz Dogmatycznych! Skorzystaj z poniższego wzoru:

  • M. Małecki, Buraki przy kasie samoobsługowej. Kolejny przypadek kradzieży – nie oszustwa!, Dogmaty Karnisty z 28.05.2022, dogmatykarnisty.pl

Podobne tematy

1 komentarz

Adam Wiercigroch 7 grudnia 2022 - 22:09

Rozumiem, że poprzez analogię podobnie będziemy interpretować takie “kradzieże” jak podmiana cen z artykułu taniego na artykuł znacznie droższy, naklejanie przecen na inny towar pełnowartościowy itp. Nie mniej spróbuję polemizować z tą tezą. Sklep samoobsługowy to miejsce, w którym przedsiębiorca “umawia się” z klientem, że ten może samodzielnie pobrać towar z półki i wejść w jego posiadanie, pod warunkiem jednak, że za nie zapłaci. Jeśli tego nie zrobi i opuści sklep bez uiszczenia opłaty to mamy kradzież. Jednak kiedy ten klient płaci za towar ale w wyniku wprowadzenia w błąd obsługi, nie kasy (często przy kasach samoobsługowych jest pracownik, poza tym obszar tych kas jest również monitorowany przez ochronę) to w mojej opinii popełnia oszustwo. Przedsiębiorca wydał towar (zgoda domyślna) a sprawca w wyniku swojego zachowania usiłował wprowadzić w błąd obsługę, że płaci właściwą cenę. W wyniku tego działania sprawca doprowadza do tego, że przedsiębiorca wyrażając zgodę na pobranie towaru z półki działa tym samym na swoją szkodę. Sprawca poprzez swoje zachowanie wprowadził obsługę w błąd sugerując, że płaci za towar. Właśnie fakt, że obsługa nie reagowała wcześniej dowodzi, że skutecznie została wprowadzona w błąd, a nie że nie było nadzoru.

Reply

Co o tym sądzisz?