Start Warsztat Po prostu

Po prostu

przez Dogmaty Karnisty

Coroczna wizyta na cmentarzu jest dobrą okazją, aby docenić wartość ogólnie rozumianej prostoty. Przeanalizujmy następujący nagrobek:

Autor tego projektu przede wszystkim postanowił podzielić się z nami swoją wariacją na temat krucyfiksu, polegającą na nienaturalnym wydłużeniu poprzecznego ramienia, w efekcie czego może ono pełnić teraz funkcję półki na znicze albo na książki (jak widać półeczka wymaga podparcia, bo może się złamać). Tablica z nazwiskami zmarłych również została udziwniona i rozdzielona na dwie części.

W oczy rzuca się także następująca tablica:

Trudno odgadnąć, czy rogato-zaokrąglone kształty zaprezentowanego nagrobka to rezultat przemyślanej wizji artystycznej, czy może efekt wykorzystania połamanego i przez to wybrakowanego kawałka kamienia. Rysy zaprezentowanych nagrobków można przedstawić w postaci schematu:

Te ułomne, niepoważne i rozchwiane kształty nie kojarzą się w ogóle z miejscem wiecznego spoczywania.

Zupełnie inaczej wygląda za to następujący nagrobek:

W podobnym duchu utrzymany jest także pomnik z poniższej fotografii:

Poważny i szlachetny wygląd dwóch sfotografowanych nagrobków koresponduje z podniosłym nastrojem miejsca, w którym się znajdują. Nawet bez cmentarnego kontekstu ich kształt mówi sam za siebie:

 

Prostota przetrwa próbę czasu. Dlaczego? Bo jest siostrą prawdy. Prawda nie lubi retorycznych wygibasów ani strojnych welonów; prawda nie chce się skrywać (starogreckie aletheia to dosłownie „nie-skrytość”). Słowem, prawda chce być zawsze naga.

Prostota, siostra prawdy, jest bardzo potrzebna w działalności naukowej. Prostota obnaża istotę rzeczy z wszelkich nieistotnych dodatków. Jednym z aspektów omawianej kwestii jest prostota formułowania myśli w publikacjach naukowych. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Na pewnym etapie swego rozwoju uświadomiłem sobie, że popadam w zbyt wiele językowych zawijasów. W rezultacie, w ciągu ostatnich dwóch lat zdążyłem się tego (prawie całkowicie) oduczyć i obecnie staram się kontrolować, żeby pisać prosto i przejrzyście.

Przykładem językowego wygibasu porównywalnego do dwóch pierwszych nagrobków może być następujące (wymyślone) stwierdzenie: 

„W niniejszym artykule zostało poddanych analizie kilka wybranych aspektów związanych z odróżnieniem problematyki dotyczącej strony podmiotowej czynu zabronionego pod groźbą kary oraz kwestii ustalania winy zachodzącej po stronie sprawcy w czasie czynu”.

Mamy tu do czynienia z niepotrzebnym udziwnieniem prostej informacji, a więc z typowym wielomówstwem, gdyż to, co zostało w tym stwierdzeniu powiedziane, bez trudu da się powiedzieć prościej i zwięźlej. Na przykład tak:

„W artykule zostały przeanalizowane wybrane aspekty odróżnienia strony podmiotowej czynu zabronionego od winy”.

Każdy, kto otworzy dowolny numer czasopisma prawniczego albo komentarza do ustawy znajdzie więcej przykładów sztucznego zwiększania objętości tekstu. Ze wszystkimi takimi stwierdzeniami należałoby zrobić to, co trzeba uczynić z dwoma zaprezentowanymi na wstępie nagrobkami. Należy je mianowicie uprościć, przynajmniej do następującej postaci:

Zdjęcia i rysunki: M.M.

Podobne tematy

8 komentarzy

pawelp 2 listopada 2014 - 16:31

Wiadomo, że im mniej "udziwnień", tym łatwiej odkryć sedno, jednakże trwanie w prostocie zatrzymują rozwój. Nauka oraz życie jest źródłem wielu nowych pojęć wprowadzonych po to, aby je stosować. Język np. publikacji powinien być dostosowany do grupy docelowej – inaczej będzie pisana "porada prawna" do tabloidu, a inaczej referat na międzynarodową konferencję (truizm, wiem). Najważniejszy jest tutaj "złoty środek". Ale to tak na marginesie.

Warto zastanowić się nad ewolucją prostoty – nad tą trudno uchwytną granicą, gdy jakiś "wygibas" zaczyna wyznaczać nowy punkt 0 do którego będzie porównywane wszystko, co będzie miało miejsce później. Czy to nie właśnie ci, którzy mają odwagę wyjść poza bezpieczny ramy zawsze broniącej się prostoty, nie są tymi, dzięki którym posuwamy się do przodu – chociaż nie zawsze w tym dobrym kierunku?. Trzeba próbować, eksperymentować – nawet jeżeli czasem będziemy musieli później cofnąć się do punktu wyjścia. A prawda, o czym osoby związane z prawem wiedzą chyba najlepiej, niemalże nigdy nie jest obiektywna. Kiedyś "nieskrywaną" prawdą było to, że Ziemia jest płaska i znajduje się w centrum Wszechświata, podczas gdy przeciwne "herezje" umieszczono w mrocznym ("skrytych") odmętach indeksu ksiąg zakazanych. Możemy powiedzieć, że prawda się wybroniła i dzięki temu teraz wiemy jak jest. Ale wymagało to od ludzi wyjścia poza to, co według wszystkich już ustalone, poza powszechnie przyjętą prostotę rozumowania.

"Prostota jest szczytem wyrafinowania" – Leonardo da Vinci. Jednakże nawet na grobach tych "wyrafinowanych" trudno spotkać dziś proste drewniane krzyże z tabliczką. Nawet w języku potocznym używa się przecież pojęcia "pomnik". Stawiamy pomniki – niestety nie takie jak Horacy 😀 Nasze najprostsze wzory są bardzo wystawne wobec np. płyt nagrobnych w Stanach Zjednoczonych. Wszystko zależy od kręgu kulturowego w jakim żyjemy. Ale trudno nie zgodzić się z Panem, iż w niektórych przypadkach dochodzi do absurdów.

Współczesny świat wymaga od nas czegoś więcej. Prostota zawsze pozostanie bezpiecznym rozwiązaniem, ale czy w każdej sytuacji pożądanym? Przecież nauki humanistyczne opierają się właśnie na twórczej ewolucji prostoty, a nauki ścisłe w dużej mierze na podważaniu tego, co często stanowi dla nas bezdyskusyjny fakt.

Pozdrawiam
P.P.

Reply
Mikołaj Małecki 2 listopada 2014 - 16:45

W wielu punktach się zgadzamy. Ja stwierdziłem jedynie, że to, co jest do powiedzenia, trzeba mówić prosto. Tak prosto, jak się da. Owo "tak prosto" jest granicą, która będzie różna w zależności od grupy docelowej, o której Pan wspomina. Stosowanie odpowiednich pojęć jest rzecz jasna konieczne, by pokazać prawdę. Czymś innym jest bowiem prostota, a czymś innym uproszczenie, które niekiedy może się okazać przeinaczeniem (o uproszczeniu rzeczywiście nie napisałem, a może trzeba było). Prostota chroni nauki, szczególnie nauki humanistyczne, przed pozornymi rewolucjami: nie jest bowiem rewolucją opisanie tego samego, co już ktoś powiedział, w 10 innych słowach. Co się tyczy metody naukowej, to w istocie jest ona bardzo prosta, o czym przekonuje lektura wielkich metodologów.

Reply
pawelp 2 listopada 2014 - 17:29

Teraz już lepiej rozumiem co miał Pan na myśli i oczywiście się zgadzam. Przykład nagrobków mnie zmylił, bo nawiązuje on raczej do tego, że nie powinno się zmieniać tego co dobre i zbyt daleko odchodzić od prostoty i tak właśnie zrozumiałem ogólny zamysł tego artykułu.

Oczywiście powinno się używać tak prostych pojęć, jak tylko to możliwe dla zachowania sensu i przekazu konkretnych myśli. Jednakże moim zdaniem lepszym przykładem byłaby tu… np. piłka nożna 🙂

Możemy tutaj mieć do czynienia z dwoma sytuacjami:
a) poprzez odejście od prostoty czytelnik zupełnie gubi się w przekazywanej przez nas treści:
"Legenda brazylijskiego futbolu, Edson Arantes do Nascimento, wylądował w szpitalu". Autor ma na myśli piłkarza Pele, którego zna niemal każdy, ale jedynie odsetek osób skojarzy go po pełnym imieniu i nazwisku.

b) prostsze słowa w pełni wystarczą do przekazania treści. Słysząc "Cristiano Ronaldo" większość fanów piłki nożnej wie o kogo chodzi. Nie trzeba przedstawiać go jako "Cristiano Ronaldo dos Santos Aveiro", chociaż może w mniemaniu niektórych świadczy to o lepszym przygotowaniu/warsztacie (co często jest mylnym wrażeniem).

Oczywiście pozorne rewolucje humanistyczne działają na podobnej zasadzie i też uważam, że mogą one stanowić niepotrzebne, a czasem nawet szkodliwe zjawisko.

Reply
Anonimowy 2 listopada 2014 - 19:58

Czechow powiedział kiedyś trzeźwo:
Pisanie polega nie na umiejętności pisania,lecz na umiejętności wykreślania tego, co jest źle napisane.

Reply
gba16 4 listopada 2014 - 21:19

"[…] wielkość Boga objawia się w rzeczach prostych." – Paolo Coelho

Reply
Paweł Czarnecki 4 listopada 2014 - 23:42

Mikołaju – ozdobniki, które opisałeś w tekście są kompletnie nieszkodliwe – mało tego wręcz są niezbędne… w niektórych czasopismach prawniczych. Taka jest prawda;-( Co więcej, gdybyś napisał skróconą wersję w twoim przykładzie – to wówczas dostałbyś uwagę recenzenta, że tekst zbyt popularyzatorski. Ale nie o tym. Mnie wkurzają ostatnio inne ozdobniki – rozbudowane przypisy. Coś strasznego! Nie tylko utrudniają lekturę czy śledzenie toku wywodu Autora, ale stanowią zestawienie kulkudziesięciu pozycji bibliograficznych. Można nawet wskazać takie publikacje, w których na danej stronei są wyłacznie 3 linijki zasadniczego tekstu, a reszta to przypisy. Najgorsze w tym wszyskim jest to, że teksty pochodzą od pracowników samodzielnych… Tyle.

Reply
Paweł Czarnecki 4 listopada 2014 - 23:46

Skoro jesteśmy przy cytatach – zapodam swój ulubiony i chyba związany z tematem postu – Przypisuje się to Einsteinowi: "Jeżeli nie potrafisz czegoś wyjaśnić w prosty sposób – to znaczy, że tego nie rozumiesz"

Reply
Anonimowy 7 listopada 2014 - 11:11

Podsumowanie: "mowa rodzinna niechaj będzie prosta" 🙂
Dodam tylko dla ścisłości, iż "poprzeczne ramię" to patibulum.

Reply

Co o tym sądzisz?