Start NaukaInterpretacja Zbieg działania i zaniechania

Zbieg działania i zaniechania

przez Dogmaty Karnisty

Przez kilkanaście ostatnich dni pracowałem nad artykułem na temat współodpowiedzialności kilku osób za ten sam skutek przestępny, przy czym nie interesowały mnie przypadki współdziałania, opisanego w art. 18 k.k., lecz przynajmniej dwuosobowe, niezaplanowane zbiegi następujących po sobie bezprawnych zachowań różnych osób, ocenianych w perspektywie tego samego następstwa stanowiącego znamię czynu zabronionego pod groźbą kary. Brzmi to nieco skomplikowanie, ale da się przedstawić w postaci prostego schematu, ilustrującego chronologiczny ciąg zdarzeń prowadzących do skutku:

czyn osoby 1 — czyn osoby 2 — skutek.

Szczególnie interesujący ze wszystkich możliwych wariantów okazał się zbieg czynu polegającego na działaniu z czynem kolejnej osoby, która dopuściła się zaniechania:

działanie osoby 1 — zaniechanie osoby 2 — skutek.

Sytuacja faktyczna może wyglądać następująco: mężczyzna został pobity przez osobę 1 i gdy trafił do szpitala, nie została mu udzielona właściwa pomoc medyczna. Lekarz, który był odpowiedzialny za opiekę nad pacjentem, mógł zminimalizować ryzyko dla zdrowia rannego pokrzywdzonego, lecz tego nie uczynił i nie zapobiegł ciężkiemu uszczerbkowi na jego zdrowiu.

Najczęściej przyjmuje się, że mamy tu do czynienia z przejęciem odpowiedzialności za skutek przez lekarza-gwaranta i uwolnieniem od odpowiedzialności za ten sam skutek osoby, której zachowanie było pierwotnym źródłem niebezpieczeństwa dla dobra prawnego. W literaturze karnistycznej określa się ten wypadek mianem negatywnej przesłanki przypisania skutku (czyn lekarza ma być negatywną przesłanką przypisania skutku osobie działającej wcześniej). Napastnik odpowiada więc za to, co uczynił do momentu pojawienia się na scenie lekarza-gwaranta, np. za to, że spowodował lekki uszczerbek na zdrowiu bądź naraził człowieka na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu; nie można mu jednak przypisać dalej idącego skutku, skutku związanego z zaniechaniem udzielenia przez inną osobę pomocy medycznej.

W artykule zaproponowałem jednak nieco inną interpretację opisanego wypadku, gdyż argumenty formułowane na poparcie powyżej tezy nie do końca mnie przekonują.

Zaniechanie jest brakiem działania, a brak działania nie jest w stanie zmienić przebiegu zdarzenia, które toczy się własnym rytmem począwszy od czynu osoby 1 aż do finalnego skutku. Jest to stwierdzenie istotne dla ontologicznej sfery przypisania skutku, ale nie tylko. Osoba dopuszczająca się zaniechania nie włącza się bowiem w przebieg związku przyczynowego, nawet jeśli narusza w międzyczasie istotną regułę postępowania z dobrem prawnym. Medyczną przyczyną skutku jest w dalszym ciągu działanie osoby 1 (to ona pobiła pacjenta i wskutek odniesionych obrażeń doszło do ciężkiego kalectwa). Norma postępowania naruszona przez działanie osoby 1 chroni przed danym sposobem nastąpienia skutku niezależnie od oceny późniejszego zaniechania, którego autorem jest inna osoba. Norma ta chroni przecież przed stwarzaniem nieakceptowalnego zagrożenia dla zdrowia i życia człowieka, które zwiększa prawdopodobieństwo nastąpienia ciężkich obrażeń ciała, co stało się w momencie dotkliwego pobicia pokrzywdzonego.  

Każda z osób biorących udział w zdarzeniu odpowiada za sprawstwo swojego własnego czynu – jednosprawstwo w rozumieniu art. 18 § 1 in principio k.k. – przekraczając swoim czynem wiążącą w danych okolicznościach normę sankcjonowaną. Każda z nich odpowiada za swój własny czyn: sprawca pobicia za to, co zrobił, a mianowicie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka, zaś sprawca zaniechania za to, czego nie zrobił, a mianowicie za niezapobiegnięcie nastąpieniu ciężkich obrażeń ciała osoby, o którą miał się troszczyć.

Dopuszczenie do skutku przez zaniechanie i odpowiedzialność karna gwaranta nie wyłącza odpowiedzialności za ten sam skutek osoby, której działanie było pierwotnym źródłem niebezpieczeństwa dla dobra prawnego. Formalnym wyrazem tej myśli jest art. 2 k.k., który przecież niczego nie wyłącza, a jedynie uzasadnia pociągnięcie do odpowiedzialności karnej jeszcze innej osoby, to znaczy gwaranta, na którym ciążył obowiązek uchylenia niebezpieczeństwa dla dobra prawnego, bez względu na jego źródło, oraz zapobiegnięcia skutkowi.

Jeśli zatem personel placówki medycznej lub każdy inny gwarant nie udzieli pomocy dotkliwie pobitemu mężczyźnie, to niezależnie od przypisania skutku osobom odpowiedzialnym za udzielanie świadczeń zdrowotnych lub innemu gwarantowi, tak czy inaczej za śmierć rannego mężczyzny może odpowiadać sprawca pobicia zgodnie z przesłankami przypisania mu tego skutku na płaszczyźnie empirycznej i normatywnej.

Pomiędzy czynem osoby powodującej skutek przez działanie a późniejszym zaniechaniem innej osoby nie zachodzi kolizja odpowiedzialności za skutek, która domagałby się rozwiązania, lecz zbieg odpowiedzialności kilku podmiotów za ten sam skutek przestępny.

Praktyczną i niewątpliwie ważną konsekwencją twierdzenia, że mamy tutaj do czynienia ze zbiegiem, a nie z kolizją odpowiedzialności karnej za ten sam skutek, jest przebieg postępowania dowodowego w sprawie o przestępstwo znamienne skutkiem, jeśli w badanym stanie faktycznym pojawia się wątpliwość co do wpływu zachowania innej niż oskarżony osoby na poziom niebezpieczeństwa grożącego pokrzywdzonemu i dotkliwość skutków na jego zdrowiu bądź życiu. Jeżeli wątpliwość ta dotyczy ewentualnego dopuszczenia się przez inną osobę zaniechania względem pokrzywdzonego, które nastąpiło po popełnieniu czynu zarzucanego oskarżonemu, rozważanie tej kwestii w toku postępowania dowodowego jest irrelewantne dla oceny prawnej tego czynu i właściwego rozstrzygnięcia sprawy.

Podobne tematy

2 komentarze

M 2 lutego 2019 - 18:27

Panie Doktorze, czy moge prosić o tytuł tego artykułu ?:)

Reply
Dogmaty Karnisty 1 kwietnia 2019 - 17:07

Zbiegi i kolizje przypisania skutku, w: Obiektywne oraz subiektywne przypisanie odpowiedzialności karnej, red. J. Giezek, P. Kardas, Warszawa 2016, s. 317–347 🙂

Reply

Co o tym sądzisz?