Start NaukaInterpretacja Obrona skuteczna czy konieczna?

Obrona skuteczna czy konieczna?

przez Dogmaty Karnisty

Dziś ostatni wpis przed wakacjami. Chciałbym zakończyć ten sezon odpowiedzią na pytanie Czytelnika, które otrzymałem na Facebooku. Sprawa dotyczy obrony koniecznej, czyli sytuacji, w której możemy bronić swoich lub czyichś dóbr prawnych kosztem napastnika, który nas zaatakował. Obrona ma swoje granice i właśnie o nich będzie dzisiejszy wpis. Czytelnik prosił o komentarz do następującego stanu faktycznego.

Oskarżony Damian R. został skazany na 10 lat pozbawienia wolności za zabójstwo dwóch osób. Sąd ustalił, że w dniu zdarzenia Damiana R. odwiedził znajomy w towarzystwie innego mężczyzny, którego twarz zasłaniała kominiarka. Przyczyny spotkania nie udało się ustalić: mogła ona mieć podłoże narkotykowe. Damian R. uciekł do mieszkania, ale nie zdążył zamknąć drzwi i mężczyźni wdarli się za nim do środka. Grozili domownikom pozbawieniem życia, posługiwali się przedmiotem podobnym do broni palnej i byli agresywni. Matka Damiana R. zawiadomiła Policję, a ojczym, który próbował wyrzucić napastników z mieszkania, oberwał w głowę. Wówczas oskarżony Damian R. sięgnął po 20-centymetrowy nóż kuchenny i zadał jednemu z napastników kilka ciosów, w efekcie czego udało się usunąć go z mieszkania. Następnie w drzwiach doszło do szarpaniny z drugim mężczyzną, który również został raniony nożem. Obaj mężczyźni zmarli (przytaczam za artykułem prasowym).

Sąd przyjął, że oskarżony umyślnie spowodował śmierć dwóch osób (art. 148 § 3 zdanie 1 k.k.) w warunkach uprawniających do zastosowania obrony koniecznej (odpierał bezpośredni i bezprawny zamach na dobra prawne mieszkańców domu), jednak przekroczył jej granice i w konsekwencji popełnił przestępstwo, za które należy wymierzyć nadzwyczajnie złagodzoną karę w wysokości 10 lat pozbawienia wolności.

Przepisy kodeksu karnego mówią o obronie koniecznej w następujący sposób:

Art. 25. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

Przyglądając się treści przytoczonych przepisów należy zastanowić się nad dwiema przesłankami. Przede wszystkim widzimy, że odpieranie zamachu ma nastąpić w „obronie koniecznej”. To wyrażenie pojawia się w art. 25 § 1 k.k. nieprzypadkowo i wnosi do przepisu ważną treść. Osoba, która odpiera zamach, ma prawo się obronić, zgodnie z zasadą, że „prawo nie ustępuje przed bezprawiem” i w myśl prawniczej sentencji: „siłę godzi się odeprzeć siłą”. Mamy prawo się obronić, a żeby to uczynić, musimy uzyskać przewagę nad napastnikiem. Bez uzyskania przewagi (bez większej siły) obrona może być nieskuteczna, co wypaczałoby sens działań obronnych i sens omawianej instytucji prawnej.

Ustawodawca mówi o „obronie koniecznej”. Obrona polegająca na uzyskaniu przewagi z pewnością nie może być jakakolwiek; właśnie temu sprzeciwia się słówko „konieczna”. W art. 25 § 1 k.k. określenie to nie zostało sprecyzowane, ale wskazówka, jak należy je rozumieć, znajduje się w art. 25 § 2 k.k. Mowa jest tutaj o sposobie obrony, który ma być współmierny do niebezpieczeństwa zamachu. Przekroczenie tych granic powoduje, że czyn osoby broniącej się staje się bezprawny i podlega karze.

Co to znaczy, że „sposób obrony jest niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu”?

1) Działania osoby broniącej się oceniamy ex ante, na moment czynu. Decyduje sposób działania osoby broniącej się (intensywność i miejsce zadawanych ciosów, użyte narzędzie), a nie skutki, do jakich obrona doprowadziła. Wynika to ze sformułowania „zastosował sposób obrony” (jaki sposób stosował? jak go stosował? jakie dobra prawne napastnika zostały zagrożone?).

2) Obrona konieczna jest odpieraniem zamachu na dobro prawne. Zamach, którego autorem jest napastnik, wiąże się z niebezpieczeństwem dla dobra prawnego. Nawiązując do słów znanego polskiego karnisty Władysława Woltera można powiedzieć, że w niebezpieczeństwie karygodne jest to, czego jeszcze nie ma, ale co realnie zagraża – do czego z wysokim prawdopodobieństwem może dojść, jeśli niebezpieczeństwo nie zostanie uchylone.

3) Sposób obrony ma być współmierny do niebezpieczeństwa zamachu. Współmierny, czyli proporcjonalny, adekwatny. Oceniamy sposób działania osoby broniącej się w kontekście niebezpieczeństwa, jakie zagraża dobrom prawnym w chwili podejmowania działań obronnych. Sposób obrony ma więc być współmierny do tego, co realnie zagraża jakiemukolwiek dobru prawnemu ze strony napastnika.

Krótko mówiąc, obrona ma być skuteczna, a zarazem konieczna.

W analizowanym stanie faktycznym ocena, jakim dobrom prawnym groziło zachowanie dwóch napastników, jest bardzo problematyczna. Niewątpliwie doszło do naruszenia miru domowego rodziny Damiana R. Mieliśmy też do czynienia z naruszeniem nietykalności cielesnej i groźbami. Trudno jednak powiedzieć, czy istniało niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia domowników bądź samego oskarżonego. Niebezpieczeństwo to sytuacja z istoty swojej niepewna – może się ziścić albo nie. Do czego zmierza zachowanie napastnika, da się odczytać z okoliczności zajścia. Jak już powiedzieliśmy, oceniamy to ex ante: co mężczyźni chcieli zrobić, co robili i na co wskazywało to, co robili?

Jesteśmy niestety w kropce, ponieważ w toku procesu nie ustalono, z jakiego powodu mężczyźni faktycznie zjawili się w domu Damiana R.: żeby go nastraszyć? pobić? zabić? Tylko w dwóch ostatnich sytuacjach działania obronne zmierzające do zabicia napastnika mogłyby znaleźć usprawiedliwienie.

Domownik jest panem swojej posesji i domu; może nie życzyć sobie, by ktoś chodził po jego trawniku czy dywanie. Może usunąć intruza z mieszkania. Skutecznie, siłą też. Ale nawet w swoim domu nie jesteśmy panami życia i śmierci innych osób, chyba że ich działania stają się groźne dla naszego życia. Zabicie napastnika, którego zachowanie jest realnie niebezpieczne dla życia człowieka, jest proporcjonalną i konieczną w państwie prawnym reakcją na bezprawie. Zabójstwo napastnika jako pierwsza i jedyna reakcja na zachowanie naruszające mir domowy to, w świetle prawa, zachowanie niewłaściwe.

Podobne tematy

5 komentarzy

Anonimowy 23 lipca 2014 - 22:35

A czy w ustawie jest gdziekolwiek jakakolwiek ścisła definicja granicy obrony koniecznej? Taka aby gdy się ją przeczyta, to można było np. zrobić sobie dużą tabelkę, w której jedną z kolumn jest wyspecyfikowana konkretna sytuacja, w drugiej konkretne działanie, w trzeciej – informacja o tym, czy jest poza granicą czy w granicy? Przy tym mam na myśli tabelkę, która by działałą, tzn. aby tabelę skonstruować raz, a przyszłe aby wyroki sądów się z tą tabelą zgadzały.

Czy też też może granice obrony koniecznej to tylko jakiś slogan, który ma brzmienie, pewną estetykę – ładnie wygląda – ale co do treści to nikt tak naprawdę nie wie o co chodzi? Wówczas nawet nie może być mowy o dyskusji o takim czymś, skoro nie wiadomo co to jest.

Reply
Anonimowy 26 lipca 2014 - 09:25

Tabela nie jest dobrym rozwiązaniem w przypadku cech obrony koniecznej z podobnych powodów co karanie wg tabeli.

Reply
Anonimowy 26 lipca 2014 - 09:57

Kluczem w tej sprawie wydaje się wątpliwość sądu co do zamiarów napastników. W zasadzie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego (art. 5 &2 kpc), ale tylko wtedy gdy próbowano przeprowadzać dowody w tejże kwestii i wątpliwości nie usunięto. Najwyrażniej sąd nie miał żadnych wątpliwości, ponieważ nie badano tej kwestii, co wydaje się co najmniej dziwne. Obrono powinna była działać w tej kwestii. Chyba, że oskarżonemu kazano nie podnosić kwestii zamiaru napastników.

Dodatkowo dziwne wydają mi się rozważania dotyczące zamiaru napastników. W biznesie narkotykowym nikt nikomu nie grozi ustnie. Ustnie to się grozi w biznesie windykacyjnym. Napastnicy nie skorzystali z możliwości ucieczki, więc ich zamiarem było co najmniej pobicie. Ojczym oberwał w główę. Rzucenie puszką w głowę może zabić , uderzenie w główę także. Mozna przyjąć, że domownikom groziła śmierć, zwłaszcza, że bandyci grozili, że ich zabiją. Większą siłą od zabicia jest uprzedzenie przeciwnika. W takim sensie Damian R. działał w obronie koniecznej.

Reply
Anonimowy 9 grudnia 2014 - 01:37

Witam mam dwie ogólne wątpliwości:
1. watpliwość "Jesteśmy niestety w kropce, ponieważ w toku procesu nie ustalono…" skoro nie ustalono czy przyszli nastraszyć, pobić czy zabić — a przyjęto przekroczenie obrony to sąd dokonał rozstrzygnięcia na korzyść napastników (wg sądu przyszli nastraszyć tylko) tak by wynikało z wyroku–a jeżeli tak to z jakiej podstawy sąd rozstrzyga na korzyść napastników jest to jakoś uregulowane prawnie czy tylko wolą sądu?
2 watpliwość "Zabójstwo napastnika jako pierwsza i jedyna reakcja na zachowanie naruszające mir domowy to, w świetle prawa, zachowanie niewłaściwe." dlaczego tak Pan pisze skoro to nieprawda!- pierwsza reakcją było niewpuszczenie napastników do mieszkania(bierna obrona) a drugą próba siłą wyrzucenia napastników i po tej nieskutecznej obronie sięgnięto po nóż czyli -> niewpuszczenie->siła rąk->nóż było stopniowanie obrony w kierunku skutecznej! –Nóż był czynnikiem przewagi.
3. Skoro nóż był przekroczeniem obrony i sąd uznał ze nie chcieli nic złego zrobić to w jaki sposób mógł się skutecznie bronić Damian, jak w takiej sytuacji się bronić?

Reply
Janowski Jacek 21 grudnia 2018 - 12:42

Kuriozalny i niepokojący artykuł. Owszem powstał prze styczniem 2018, ale nawet ma ówczesny stan prawny przedstawiona analiza urąga podstawowym założeniom państwa prawa. Jeżeli przestawiony opis sytuacji jest właściwy, to moi przedmówcy bardzo delikatnie wskazali uchybienia sądu. Nigdzie nie skupiono się nad strachem oraz wzburzeniem ofiary które usprawiedliwione wtargnięciem / ubiorem / domniemaną bronią / agresją fizyczną byłyby w pełni uzasadnione i wyłączały by wymierzenie kary. Celowo użyłem określenia OFIARY, ponieważ dopiero przewartościowanie i postrzeganie napadniętego w ten sposób pozwoli nam prawidłowo postrzegać takie przypadki

Reply

Co o tym sądzisz?