Kwalifikacja prawna działań nieuczciwych klientów przy kasie samoobsługowej od lat sprawia problemy organom ścigania i sądom. Piszę o tym zagadnieniu od 2021 r.
W jednym z ostatnich orzeczeń warszawski sąd uznał, że klientka co prawda nie oszukała kasy samoobsługowej, lecz… oszukała „system” (wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza z 7 listopada 2024 r., IV K 478/24).
Doceniam kreatywność prokuratury i sądu, jednak w omawianej sprawie nie doszło ani do oszustwa z art. 286 k.k., ani do tzw. oszustwa komputerowego z art. 287 k.k.
Afera o awokado
Sprawa obiegła media jako tzw. afera o awokado. Kobieta skasowała na wadze samoobsługowej tańsze jabłka, a zabrała dużą ilość awokado i bananów. Została zarejestrowana przez monitoring i przyłapana przez ochroniarza.
Oficer dyżurny bielańskiej komendy otrzymał informację, że na terenie jednego ze sklepów doszło do ujęcia sprawcy przestępstwa. Na miejsce skierowany został patrol policji. (…) Kobieta została zatrzymana i osadzona w policyjnym areszcie. Policjanci z wydziału do walki przestępczością gospodarczą i korupcją już przedstawili jej zarzuty.
– relacjonowała Komenda Rejonowa Policji Bielany-Żoliborz w Warszawie (zobacz: komunikat policyjny).
Policja początkowo zarzucała klientce oszustwo z art. 286 k.k., zagrożone 8 latami pozbawienia wolności. Prokuratura wniosła jednak do sądu akt oskarżenia obejmujący czyn z art. 287 § 1 k.k., uznając kobietę za sklepową hakerkę.
Sąd w prawomocnym wyroku przyznał, że działanie klientki nie było klasycznym oszustwem. Nie doszło do doprowadzenia innej osoby do rozporządzenia mieniem wskutek wprowadzenia jej w błąd. To prawidłowa ocena sytuacji: nie da się oszukać kasy samoobsługowej, o czym wielokrotnie pisałem na Dogmatach Karnisty i w „Przeglądzie Sądowym” (nr 10/2022).
Z biegiem czasu wieloletnia linia orzecznicza, w myśl której sprytni klienci popełniali oszustwa z art. 286 k.k., zaczęła zmieniać się w kierunku kwalifikowania ich działań jako zwyczajnych kradzieży.
Jednak w sprawie awokado sąd zastosował niespodziewanie art. 287 k.k. Przepis brzmi:
Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub wyrządzenia innej osobie szkody, bez upoważnienia,wpływa na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie danych informatycznych lub zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis danych informatycznych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Przyjęto, że kobieta – kasując tańsze jabłka zamiast awokado – bez upoważnienia wpływała na automatyczne przetwarzanie danych lub wprowadziła nowy zapis danych informatycznych do systemu komputerowego (bo zeskanowała towar i wygenerowała paragon), w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Prawo do samoobsługi
Zastosowanie art. 287 k.k. to nieprawidłowa kwalifikacja prawna czynu popełnionego przy kasie. Przede wszystkim w omawianej sytuacji nie jest spełnione znamię „bez upoważnienia”. Kasa samoobsługowa polega przecież na tym, że klient ma upoważnienie do samodzielnego skanowania towarów!
Przepis zakłada, że sprawcą przestępstwa może być jedynie osoba niemająca prawa wprowadzać do systemu jakichkolwiek danych bądź wpływać na generowanie automatycznych zapisów danych. Art. 287 k.k. nic nie mówi o rzetelności czy też prawdziwości wprowadzonych danych. Nierzetelne wprowadzanie nowego zapisu danych przez osobę upoważnioną nie mieści się w znamionach z art. 287 k.k.
Działania przy kasie nie są również wpływaniem na automatyczne przetwarzanie danych przez system kasowy. Skanowanie towarów nie ingeruje w automatyczne przetwarzanie danych przez system, bo kasa działa poprawnie. Problem polega jedynie na tym, że zarejestrowana zostaje sprzedaż towarów, których klient faktycznie nie zabiera.
Wpływanie na automatyczne przetwarzanie danych w rozumieniu art. 287 k.k. miałoby miejsce np. w sytuacji ataku hakerskiego na kasę i wprowadzenia do systemu fałszywych cen produktów, sprzedawanych w sklepie, przez co kasa naliczałaby błędne ceny, co oczywiście nie miało miejsca w omawianej sprawie.
Dwa różne czyny
Klientka nie mogła wypełnić znamion oszustwa komputerowego z jeszcze bardziej zasadniczego powodu.
Gdy ktoś skanuje fikcyjne jabłka i za nie płaci, nie działa przecież na szkodę sklepu! Ma zamiar zapłacić kwotę, jaka wynika z wygenerowanego paragonu i faktycznie kwota zostaje uiszczona!
Czyn polegający na wprowadzeniu nowego zapisu informatycznego czy też wpłynięcia na przetwarzanie danych w systemie kasowym nie zmierza do osiągnięcia korzyści majątkowej, bo za fikcyjne jabłka klient ma zamiar zapłacić.
Zgodnie z art. 287 k.k., chodzi o korzyść majątkową wynikającą z bezprawnego ataku na zapis danych informatycznych w kasie. A nie o to, że przy okazji „oszukiwania systemu” ktoś popełnia jakieś inne przestępstwo, z którego może osiągnie korzyść majątkową, np. przy okazji zabiera coś ze sklepu bez zapłacenia za towar.
Pytanie jest proste: czym jest pokrzywdzony sklep?
- Sklep nie jest pokrzywdzony tym, co klient nabił na kasie. Wręcz przeciwnie: sklep zachował jabłka, a dodatkowo otrzymał za nie zapłatę.
- Sklep jest pokrzywdzony zupełnie innym czynem: zabraniem awokado bez uiszczenia zapłaty. Wyniesienie ze sklepu awokado nie ma nic wspólnego z przestępstwem oszukiwania systemu kasowego.
Prawidłowa percepcja opisanej sytuacji nakazuje więc oddzielić od siebie z jednej strony czyn polegający na operowaniu przy kasie (nabijaniu fikcyjnych towarów), z drugiej strony czyn polegający na zabraniu awokado i bananów, za które ktoś nie chce zapłacić.
Zabór cudzej rzeczy
Sprytny klient, próbując zamaskować naturę czynu, udaje, że wszystko kupuje, a w rzeczywistości własnoręcznie zabiera w celu przywłaszczenia określony towar, czyli realizuje znamiona kradzieży, która polega na „zaborze”: fizycznym objęciu rzeczy we władanie. Do kwoty 800 zł jest to wykroczenie.
Nie ma więc podstaw, by w sprawach kas samoobsługowych stosować art. 287 k.k. Wyrok kończący aferę z awokado nie jest zgody z Kodeksem karnym.
Nie da się oszukać kasy samoobsługowej w myśl art. 286 k.k. Klient nie oszukuje też systemu w rozumieniu art. 287 k.k., lecz okrada sklep – popełnia przestępstwo lub wykroczenie polegające na kradzieży. Nie jest oszustem ani hakerem. Jest po prostu złodziejem.
O sprawie pisałem też w mediach:
Zachęcam do udostępniania linka do analizy w mediach społecznościowych. Portal Dogmaty Karnisty to zarejestrowane czasopismo, które możesz cytować również w klasyczny sposób w swoim tekście, piśmie procesowym lub uzasadnieniu wyroku. Skorzystaj z poniższego wzoru:
- M. Małecki, Finał afery o awokado – sąd uznał klientkę za… hakerkę, a powinien za złodziejkę, DogmatyKarnisty.pl z 9.01.2025
1 komentarz
Drogi Karnisto, gdzie jest opis detaliczny przebiegu zajścia. Jeżeli klientka brała towar luzem i miała na kasie wybrać jego pozycję, a wybrała pozycję tańszego artykułu, to niczego nie skanowała. Jeżeli natomiast miała w opakowaniu i skanowała kod z niego, to trudno by jej było oszukać. Możliwe są różne warianty, z przepakowywaniem włącznie, ale szczegółów brak. Pozdrawiam