7 pytań i odpowiedzi w sprawie przerobienia wizerunku Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Kto, kiedy i za co może odpowiadać karnie? Poniżej odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące przestępstwa obrazy uczuć religijnych z art. 196 k.k.
Mowa o głośnej sprawie plakatów z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z Dzieciątkiem Jezus w tęczowej aureoli, nawiązującej do symboliki ruchu LGBT (flaga w kolorach tęczy). Grafiki pojawiły się najpierw wokół kościoła św. Dominika w Płocku, a następnie, w ramach społecznego protestu przeciwko działaniom prokuratury w tej sprawie, w innych miejscach w całej Polsce. Zdarzenie wywołało masową reakcję i doprowadziło, co naturalne, do rozpowszechniania kontrowersyjnego wizerunku w serwisach społecznościowych.
1. Kogo obraża obraza Madonny?
Człowieka – nie Boga. Polski Kodeks karny nie przewiduje karalności tzw. “bluźnierstwa” (takie przestępstwo istniało w Kodeksie karnym Makarewicza z 1932 r.). Obowiązujący art. 196 k.k. jest przestępstwem skierowanym przeciwko dobrom osobistym wyznawców określonej religii.
Chodzi o ochronę sfery wolności sumienia i wyznania przed atakami polegającymi na znieważeniu przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do wykonywania kultu. Działania sprawcy są środkiem do celu – obrażenia uczyć religijnych innych osób.
Przestępstwo przypomina więc czyn polegający na klasycznym znieważeniu człowieka (art. 212 k.k.) lub znieważeniu motywowanym dyskryminacją ze względu na wyznanie (art. 257 k.k.). Przepis nie różnicuje osób ze względu na wyznawaną religię.
2. Dlaczego chronimy obraz?
Obraz Czarnej Madonny przedstawia osoby, które są przedmiotem czci religijnej. Znieważenie przedmiotu czci religijnej nie polega więc w tym wypadku na przerobieniu obrazu, lecz wizerunku osób, które objęte są czcią przez wiernych danego kościoła lub wyznania.
Nietrafne są w tym kontekście pojawiające się w debacie publicznej argumenty, że obraz Czarnej Madonny w ogóle nie podlega ochronie prawnej przewidzianej w art. 196 k.k., gdyż kult obrazu jest sam w sobie grzechem idolatrii, a obraz nie może być przedmiotem czci religijnej. Argumentacja ta, choć operująca informacjami zgodnymi z prawdą, nie ma zastosowania w omawianej sprawie, ponieważ przedmiotem czci religijnej jest w tym wypadku Jezus Chrystus (jako Dzieciątko), czyli jedna z Osób Trójcy Świętej (sam Bóg) oraz Matka Boża – osoby przedstawione na obrazie, nie zaś deska z ich wizerunkiem.
Można oczywiście kwestionować w ogóle sensowność operowania tego rodzaju kategoriami – niniejsza analiza ma jednak na celu wyjaśnienie aktualnego stanu prawnego, z pominięciem wątków de lege ferenda.
3. Tęczowa aureola, maseczka smogowa… Co znieważa, a co nie?
Tęcza nie znieważa Maryi i Jezusa w sensie czynu zabronionego pod groźbą kary. Treść “znieważająca” to, zgodnie ze słownikami języka polskiego i powszechnie przyjmowaną wykładnią tego znamienia, treść, która uwłacza, ośmiesza, narusza godność danego obiektu, osoby czy zjawiska. Używamy tego pojęcia, gdy chcemy podkreślić negatywne cechy podjętej przez kogoś czynności.
Nie da się ocenić, czy doszło do znieważenia, bez uwzględnienia kontekstu danego czynu. Nie jest znieważeniem wytworzenie lub rozpowszechnienie nawet kontrowersyjnego wizerunku w celu pobudzenia lub zabrania głosu w debacie publicznej na określony, drażliwy lub ważny temat. Jest to zachowanie zgodne ze standardem funkcjonowania społeczeństwa pluralistycznego.
Przestępstwo obrazy uczuć religijnych obudowane jest już pod tym względem dość obszernym orzecznictwem. W 1994 r. na okładce tygodnika “Wprost” został zamieszczony wizerunek Madonny z Dzieciątkiem ubranych w maski gazowe. Tak jak w kazusie tygodnika “Wprost” chodziło o doniosły społecznie problem smogu (notabene od 1994 r. problemu tego nie udało się sensownie opanować), tak tęczowa Madonna była obywatelską odpowiedzią na napis LGBT, umieszczony pośród “innych” grzechów przy Krzyżu Jezusa w Grobie Pańskim, urządzonym w tym samym kościele w czasie świąt Wielkanocnych.
Okładka tygodnika “Wprost” nie znieważała przedmiotu czci religijnej, a celem opublikowania tego typu grafiki nie było uwłaczenie osobom przedstawionym na zdjęciu (wówczas w grę wchodził analogiczny do dzisiejszego art. 198 Kodeksu karnego z 1969 r.). Wizerunek Madonny w tęczowej aureoli można uznać za podobny głos w dyskusji o “miejscu” społeczności LGBT w odniesieniu do dogmatów danej religii.
4. Gdzie wolno prezentować przerobiony obraz?
Nie wszędzie. Brak karalności wytworzenia grafiki z tęczową Madonną nie oznacza, że z wizerunkiem Madonny można zrobić wszystko. Znieważeniem przedmiotu czci religijnej może być nie samo przerobienie wizerunku, lecz umieszczenie grafiki, plakatu czy zdjęcia w miejscu niestosownym, jeśli nie jest to niezbędne do brania udziału w debacie publicznej.
W nocy z 26 na 27 kwietnia plakaty i nalepki z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczone zostały aureolami w barwach tęczy, pojawiły się wokół płockiego kościoła św. Dominika, m.in. na koszach na śmieci i na przenośnych toaletach.
Interia Fakty
Wybór miejsca, gdzie umieszcza się plakat, może podpadać pod znieważenie wizerunku osób przedstawionych na grafice. Kosz na śmieci i toi-toi nie są najszczęśliwszym wyborem. Nie ma przy tym znaczenia, czy nakleimy na nich tęczowy, czy oryginalny wizerunek Matki Boskiej.
W tym zakresie dyskusja nie dotyczy zatem w ogóle symboliki ruchu LGBT lub też jakiejkolwiek innej adaptacji dzieła, nie chodzi bowiem o przerobienie wizerunku Maryi, lecz umieszczenie zdjęcia Maryi Jasnogórskiej lub po prostu zdjęcia kogokolwiek w obraźliwym miejscu.
5. Kiedy obraza uczuć religijnych jest karalna?
Gdy nie mieści się w granicach prawa do krytyki. Z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika, że wolność sumienia i wyznania podlega, rzecz jasna, ochronie prawnej, jednak w kontekście wolności wyrażania opinii i wolności słowa chroniona jest w zakresie, w jakim korzystanie z wolności słowa zmierzałoby do nawoływania do nienawiści, zastraszania innych osób lub podżegania do stosowania przemocy.
Chodzi więc o kwalifikowane ataki na dobra prawne wyznawców określonej religii. Nie wynika to co prawda wprost z art. 9 czy art. 10 Europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, które są przepisami ogólnymi i posługują się klauzulami generalnymi, lecz z istotnej wykładni przeprowadzonej przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Podobne analizy prowadzić można z powodzeniem na gruncie polskiej Konstytucji.
Istotą rzeczy jest wyważenie kolidujących ze sobą wartości, które podlegają ograniczeniom:
- z jednej strony mowa o wolności sumienia i wyznania,
- z drugiej: o wolności słowa, w tym prawie do krytyki i wyrażania poglądów w przestrzeni publicznej.
Kontekst tęczowej akcji był jasny: reakcja na pudełko LGBT umieszczone wśród grzechów głównych. Akcja pozostawała pod ochroną prawa do wyrażenia opinii w zakresie, w jakim nie nawoływała do nienawiści i nie zastraszała innych osób, a wizerunki zostały umieszczone na murach danego kościoła.
6. Czym usprawiedliwić efekt domina?
Nieproporcjonalnymi siłami i środkami opresji. Protest z użyciem tęczowej Madonny spotkał się z lawinowym oddźwiękiem mediów społecznościowych. Użytkownicy zamieszczali na swoich profilach zdjęcie kontrowersyjnego wizerunku, wyrażając solidarność z zatrzymaną autorką akcji.
Masowa akcja użytkowników mediów społecznościowych oraz pojawianie się w przestrzeni publicznej coraz większej liczby wizerunków tęczowej Maryi była odpowiedzią na ostre działania organów ścigania. Efekt domina wydaje się usprawiedliwiony nieproporcjonalną reakcją organów państwa na zachowanie, którego społeczna szkodliwość mieści się raczej w dolnych rejonach skali (maksymalna kara grożąca za czyn z art. 196 k.k. to 2 lata więzienia). Jest to również forma udziału w dyskusji publicznej.
Podkreślmy raz jeszcze: tęczowa aureola nie znieważa wizerunku Maryi w sensie prawnokarnie doniosłym. Karalnym znieważeniem może być jednak użycie go w określonym kontekście i miejscu, zarówno w Internecie, jak i w przestrzeni fizycznej. Nie można więc wykluczyć, że czynności prowadzone w kierunku popełnienia występku z art. 196 k.k. były na tym etapie postępowania uzasadnione (prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego).
7. Jak stosować art. 196 Kodeksu karnego?
Omawiany przepis Kodeksu karnego wygląda w całości tak:
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Obudowa konstytucyjna i konwencyjna art. 196 k.k. wskazuje na to, że karze określonej w tym przepisie podlegają działania, które nie znajdują usprawiedliwienia w prawie do wyrażania poglądów, co wynika m.in. z art. 9 i 10 Europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Cały problem sprowadza się do właściwej wykładni tych przepisów, prowadzącej do wyważenia kolidujących ze sobą wartości.
Nie do końca zgadzam się w tym kontekście z Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, który wyłożył te przepisy, jeśli dobrze odczytuję trybunalskie orzecznictwo, metodą “znamion dodatnich”. Moim zdaniem należy je wykładać metodą “znamion ujemnych”. Na czym polega różnica?
Nie chodzi o to, jakie koniecznie cechy musi posiadać znieważenie przedmiotu czci religijnej, by stanowić przestępstwo (zgodnie z orzecznictwem ETPC są nimi nawoływanie do nienawiści/zastraszanie lub podżeganie do przemocy), lecz o to, jakich cech nie może posiadać analizowane zachowanie, by pozostawać pod ochroną prawa do krytyki, będącego przejawem wolności słowa i wyrażania poglądów.
Pozornie chodzi tu jedynie o rozłożenie akcentów, jednak istotą rzeczy jest kierunek rozumowania. W drugim z opisanych ujęć (znamiona ujemne) nie korzystają z ochrony prawnej przewidzianej dla wolności słowa zarówno zachowania nienawistne czy przemocowe, ale także zachowania celowo ośmieszające czy uwłaczające godności danego obiektu, jeśli nie było to konieczne do wyrażenia poglądu, sformułowania krytyki lub wzięcia udziału w debacie publicznej na kontrowersyjny temat. W zależności od kierunku rozumowania, naklejenie Matki Boskiej na toaletę lub śmietnik podpadnie lub nie pod karalną obrazę uczuć religijnych.
Pod ochroną | Poza ochroną |
Przerobienie wizerunku i umieszczenie go w przestrzeni publicznej jako “głos w dyskusji” | Niepotrzebne dla wyrażenia opinii umieszczanie wizerunku w miejscu, które go ośmiesza |
Karalne na mocy art. 196 k.k. są, rzecz jasna, także typowe wybryki o charakterze chuligańskim, np. próba ciśnięcia ładunku z farbą w obraz umieszczony w kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze, atak na kapłana podczas sprawowania mszy czy zanieczyszczenie kościoła lub kaplicy.
2 komentarze
Czyli jeśli prawdą jest, że wizerunków MB na śmietnikach nie było jak twierdzi oskarżona, to przestępstwa nie było. Czy w takiej sytuacji będzie przyslugiwac roszczenie oskarzonej w związku z nadmiernymi dzialaniami służb?
https://oko.press/podlesna-mowi-co-naprawde-zrobila-w-plocku/
Przy ogólnej zgodzie, trzeba jednak podnieść pewne wątpliwości. Nie da się orzekać, co jest przedmiotem znieważenie i na czym polega znieważenie bez posiłkowania się normami, jakimi w tym względzie rządzi się dany system religijny. To religia definiuje, co i w jaki sposób jest przedmiotem czci i jak można ten przedmiot znieważyć. Istnieje w Kościele katolickich kult obrazów zdefiniowany na soborze: “cześć oddana wizerunkowi przenosi się na prototyp”, chodzi więc o osobę przedstawioną za pośrednictwem przedstawienia. Jako że nie da się znieważyć niematerialnej osoby, znieważa się materialne odniesienie – obraz, rzeźbę. Druga kwestia to określenie, co jest znieważające. Miejsce umieszczenia wizerunku a zniekształcenie (przerobienie) to dwa różna przypadki, które mogą się nałożyć, ale mogą funkcjonować osobno. Aby czyn był znieważający, wcale nie jest konieczne umieszczanie przeróbki na toi-toiu, wystarczy sama przeróbka (jeśli zrealizowano znamię publiczności), pod warunkiem, że sposób ingerencji w obraz zostanie uznany za znieważający. I to jest clou problemu. Czy tęcza znieważa? Przyjęcie tezy potwierdzającej wynika z założenia, że jest ona graficznym emblematem jakiejś znieważającej obraz idei, że nastąpiło pomieszanie porządków “niemieszalnych”. Nie twierdzę, że to jest słuszne założenie. I trzecia kwestia – wykroczenie poza granice uzasadnione krytyką. Moim zdaniem, krytyka wyrażona na sposób znieważający – ponieważ krytykujący uznali, że nie da się już krytykować “normalnie” – jest niestety przeciwskuteczna. Wymiar znieważający znosi siłę krytyczną działania. A debata znów dotyczy przekraczania granic, a nie przedmiotu krytyki. Moim zdaniem, żadne z działań, które zostały odebrane jako znieważające, nie przyczyniło się do przedmiotowej krytyki. Mówiąc krótko, obrażony znieważeniem, nie ma zamiaru podejmować dialogu z krytykującym go za pomocą zniewagi.