Start NaukaInterpretacja Bluźniercze hostie: czy podróbka znieważa przedmiot czci religijnej?

Bluźniercze hostie: czy podróbka znieważa przedmiot czci religijnej?

przez Dogmaty Karnisty

Zespół Behemoth opublikował w internecie fotografię przedstawiającą pudełeczko wypełnione imitowanymi hostiami z symboliką satanistyczną. Okrągłe obiekty przypominają do złudzenia hostię przyjmowaną m.in. przez wiernych kościoła rzymskokatolickiego w czasie mszy świętej.

Zdjęciu towarzyszy podpis: „Getting ready for blasfemia in Europe…!” („Szykujcie się/przygotujcie się na bluźnierstwo w Europie!”), który nie pozostawia wątpliwości, że obiekty mają imitować najświętszy sakrament.

Symbol wytłoczony na bluźnierczych hostiach przedstawia trójkąt równoramienny, ognisty płomień i trzy miecze, które w narracji satanistycznej interpretowane są jako ostateczny tryumf szatana. Zdjęcie zostało zamieszczone 26 stycznia 2016 r. na ogólnodostępnym, publicznym profilu zespołu Behemoth na Facebooku (profil jest dostępny dla każdego użytkownika internetu).

Pojawia się pytanie, czy opublikowanie tego typu fotografii w internecie może wyczerpać znamiona czynu zabronionego z art. 196 k.k.:

Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2

W mojej ocenie: tak (o czym szerzej poniżej). Jeśli taka fotografia obrazi uczucia religijne co najmniej dwóch użytkowników internetu (testis unus, testis nullus), dojdzie do realizacji znamion tego przestępstwa. Przyjrzyjmy się pokrótce poszczególnym znamionom oraz ich interpretacji.

Publicznie

Zdjęcia opublikowano na ogólnodostępnej stronie internetowej; każdy użytkownik internetu może na nią wejść. Publicznością jest więc w omawianym wypadku społeczność internetowa na całym świecie.

Jak powszechnie wiadomo, zdjęcia umieszczane w internecie rozprzestrzeniają się w sieci w zasadzie samorzutnie, autor nie ma nad tym kontroli, a pliki są zasysane przez różne wyszukiwarki. Przeciętny użytkownik internetu zdaje sobie sprawę, że fotografia może zostać rozpowszechniona i może dotrzeć do osób, które poczują się urażone przedstawionymi na niej treściami.

Znieważenie

Znieważający charakter czynu wynika z kontekstu, w jakim posłużono się imitacjami hostii (określony zespół muzyczny) oraz wytłoczonej na hostiach symboliki (w miejscu krzyża czy znaku IHS występują symbole satanistyczne). Podpis pod fotografią, mówiący o bluźnierstwie – to znaczy, zgodnie ze słownikami, uwłaczaniu temu, co jest uważane przez kogoś za godne szacunku, co jest przez religię uważane za święte – potwierdza, że czyn polegający na zaprezentowaniu opisanych fotografii ma charakter znieważający.

Przedmiot czci religijnej

Art. 196 k.k. wymaga znieważenia przedmiotu czci religijnej. Konsekrowana hostia jest w kościele rzymskokatolickim przedmiotem czci religijnej. Wyrażają to gesty kapłana i wiernych, którzy klękają przed najświętszym sakramentem w czasie mszy świętej, podczas komunii świętej i poza nią. Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza:

W Najświętszym Sakramencie Eucharystii „są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus” (KKK 1374)

Sobór Trydencki streszcza wiarę katolicką, nauczając: „Ponieważ Chrystus, nasz Odkupiciel, powiedział, że to; co podawał pod postacią chleba, jest prawdziwie Jego ciałem, przeto zawsze było w Kościele Bożym to przekonanie, które święty Sobór wyraża dzisiaj na nowo, że przez konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Święty Kościół katolicki słusznie i właściwie nazwał tę przemianę przeistoczeniem” (KKK 1376)

„Ten kult uwielbienia, należny sakramentowi Eucharystii, okazywał zawsze i okazuje Kościół katolicki nie tylko w czasie obrzędów Mszy świętej, ale i poza nią, przez jak najstaranniejsze przechowywanie konsekrowanych Hostii, wystawianie ich do publicznej adoracji wiernych i obnoszenie w procesjach” (KKK 1378)

Znieważenie hostii jest więc znieważeniem centralnego dla wiary katolickiej przedmiotu czci religijnej. Oczywiście, zaprezentowane na fotografii Behemotha obiekty nie są konsekrowaną hostią; nie są więc nośnikiem prawdziwego Ciała Chrystusa i nie są przedmiotem kultu. Znieważenie przedmiotu czci religijnej nie musi jednak polegać na oddziaływaniu na rzeczywisty przedmiot czci (konsekrowaną hostię np. podczas nabożeństwa).

Do znieważenia może dojść np. w wypowiedzi, której autor sformułuje określone słowa pod adresem Biblii. Oczywiście wypowiedź taka nie „dotyka” treści świętej księgi – nie dochodzi do fizycznego kontaktu sprawcy z przedmiotem czci, nie przeszkadza to jednak w uznaniu wypowiedzi za obraźliwą względem tego przedmiotu.

Znieważeniem przedmiotu czci mogą być także prześmiewcze rysunki czy karykatury, tj. wszelkiego rodzaju wypowiedzi artystyczne, np. wizerunek Mahometa wykonującego czynności seksualne. Rzecz jasna, narysowany przez sprawcę obraz nie jest przedmiotem czci religijnej; rysownik nie atakuje bezpośrednio żadnego fizycznego przedmiotu, jest jednak oczywiste, że zachowanie to znieważa właściwy przedmiot kultu, tj. określoną osobę czy jej wizerunek.

Fotografia również jest formą wypowiedzi. Fotografia satanistycznych hostii znieważa przedmiot czci religijnej, czyli hostię używaną w swej właściwej funkcji jako Ciało Chrystusa przez wyznawców określonej wiary. Znieważająca jest, podkreślmy, już sama fotografia; nie musi dojść do faktycznego użycia znajdujących się na niej obiektów.

Kontekst społeczny

Omawiany wypadek nie ma nic wspólnego z rozpatrywanymi przez polskie sądy sprawami osób oskarżonych o obrazę uczuć religijnych, w których stwierdzano, że opublikowane swego czasu w prasie wizerunki Matki Boskiej Częstochowskiej i Dzieciątka z twarzami zasłoniętymi maskami gazowymi czy karykatura Czarnej Madonny trzymającej posła Marka Jurka służyły, w określonym kontekście, pobudzeniu debaty publicznej czy zwróceniu uwagi na istotne problemy społeczne (np. zanieczyszczenie środowiska) i z tego powodu nie stanowiły przestępstwa. Żadna z takich merytorycznych okoliczności nie występuje w dyskutowanej sprawie.

W opisanym stanie faktycznym sprawca/sprawcy umieszczający w internecie rzeczoną fotografię ma/mają świadomość atakowania uczuć religijnych innych osób, czego dowodzi przytaczany na wstępie podpis pod zdjęciem („Szykujcie się na bluźnierstwo”). Co więcej, sprawca chce znieważyć przedmiot czci wyznawców określonej religii. Dowodzi tego znamienna wymiana zdań w dyskusji na Facebooku:

Katka K.: Nurtuje mnie pytanie: dlaczego nie obrażacie muzułmanów? Boicie się?
BEHEMOTH! Moze dlatego ze pochodzimy z kraju katolickiego a nie muzulmanskiego…?

W oryginalne konwersacja wygląda tak:

Jak widać, atak wymierzony jest celowo w chrześcijan, dla których hostia święta jest przedmiotem kultu. Wypowiedź ta potwierdza również trafność interpretacji upatrującej w wytworzonych, sfotografowanych i upublicznionych imitacjach hostii działania mającego na celu znieważenie dokładnie tego przedmiotu czci religijnej. Znamiona przestępstwa z art. 196 k.k. realizowane są w tego typu sytuacji z zamiarem bezpośrednim.

Publikacja hostii

Niezależnie od odpowiedzialności karnej osoby umieszczającej zdjęcia w internecie, należałoby rozważyć także kwestię odpowiedzialności karnej za zaniechanie po stronie wszystkich administratorów profilu, którzy mogą usunąć bluźniercze fotografie z internetu. Pojawia się tutaj problem możliwości popełnienia przestępstwa z art. 196 k.k. przez zaniechanie. Czy można znieważać przedmiot czci religijnej, tolerując publikowanie w internecie zdjęć zawierających takie treści, to znaczy tolerując fakt, że administrowany przeze mnie profil obraża uczucia religijne? Kwestia ta wymagałaby osobnej analizy.

Podobne tematy

35 komentarzy

Jan Kluza 6 lutego 2016 - 11:17

całkowicie nie zgadzam się, jakoby można było popełnić 196 kk. przez zaniechanie.
W ogóle nie można mówić o czynności sprawczej znieważenia poprzez zaniechanie, abstrahując nawet od tego że administratorzy strony nie są w żadnej mierze gwarantem nienastąpienia skutku (196 kk to typ materialny, nie ma co do tego wątpliwości).

Nurtuje mnie jak inne pytanie – po co? Po co Behemot umieścił takie zdjęcie i jawnie propaguje takie zachowania, podczas gdy Nergal swoim czasem odcinał się od takich zachowań i udawał skruchę

Reply
Mikołaj Małecki 6 lutego 2016 - 11:26

A jest Pan pewien, że nie są gwarantem? Trzeba sprawdzić regulamin serwisu społecznościowego – czy użytkownik nie zobowiązuje się do dbania o to, by wpisy nie naruszały prawa i dóbr osobistych innych osób? Jeśli tak stanowi regulamin, to jego akceptacja byłaby podstawą gwarancyjną, wynikającą z umowy (gwarant chroniący przed wszystkimi zagrożeniami płynącymi z administrowanego przez niego profilu).

Reply
Jan Kluza 6 lutego 2016 - 11:51

Faktycznie. Ale w takim razie odpowiedzialność administratorów polega nie na zaniechaniu, ale działaniu – przyjmując, że strona administrowana jest przez więcej niż 1 osobę, to każda osoba która tam się wypowiada pod przykrywką Behemota.

Reply
Mikołaj Małecki 6 lutego 2016 - 12:06

Nie do końca, bo odpowiedzialność jest indywidualna – tego, kto umieścił wpis. Ewentualnie przy przyjęciu współsprawstwa – również innych administratorów. Teoretycznie nie jest wykluczone, że jeden admin zamieści wpis bez zgody innego admina. Wówczas ten drugi powinien usunąć wpis, gdy się o tym dowie – jak tego nie robi, to jest zaniechanie.

Reply
Jan Kluza 6 lutego 2016 - 12:21

co natomiast z samym facebookiem?
z pewnością "życzliwi" zgłosili już post do usunięcia. Czy i w tym wypadku nie usunięcie wpisu przez Facebooka jest karalnym zaniechaniem?
W ten sposób wpadamy w paranoję karania.

Reply
Anonimowy 6 lutego 2016 - 14:11

Myślę, że nie tylko regulamin serwisu społecznościowego, ale też regulacje ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną mogłyby być pomocne w tym zakresie.

Reply
Anonimowy 6 lutego 2016 - 14:22

"Jeśli fotografia obrazi uczucia religijne co najmniej dwóch użytkowników internetu (testis unus, testis nullus), dojdzie do realizacji znamion tego przestępstwa."
Nie do końca rozumiem związek treści zamieszczonej w nawiasie z wnioskiem, do jakiego Pan doszedł. Moje doświadczenie z prawem karnym z pewnością nie jest tak bogate, jak Pana, dlatego proszę o wyjaśnienie.
Oczywiste wydaje się być to, że potrzebne jest obrażenie co najmniej dwóch osób, lecz moim zdaniem – wynika to wprost z przepisu: "innych osób", nie zaś z przytoczonej przez Pana paremii. Jeśli jest tam inny związek, uprzejmie proszę o wyjaśnienie.
Poza tym, uważam, że to ciekawy artykuł, zwracający uwagę na problem, nie taki przecież popularny.
Pozdrawiam,
J.

Reply
Mikołaj Małecki 6 lutego 2016 - 16:51

To dopowiedzenie w nawiasie to taki artystyczny ozdobnik. W żadnym razie nie była to przesłanka rozumowania, co najwyżej dodatek wskazujący na uzasadnienie, dlaczego muszą być wskazane przynajmniej dwie osoby obrażone. Ma Pan rację, to wynika z przepisu.

Reply
Unknown 8 lutego 2016 - 11:27

Istnienie KK obraża moje uczucia logiki oraz racjonalizmu. Na jaki paragraf mogę się powołać w tej kwestii? Czy polskie prawo faworyzuje metafizykę i stawia ją nad zdrowym rozsądkiem?
Z góry dziękuję za merytoryczną odpowiedź.
Pozdrawiam

Reply
Unknown 8 lutego 2016 - 11:30

A co z sytuacją jeśli opublikowane symbole są symbolami religijnymi mojego kościoła gdyż jestem satanistą? Czy na takiej samej zasadzie mogę oskarżyć o rażenie uczuć kogoś publikującego zdjęcie bibli katolickiej, która dla mnie jest obrazą wyznawanych przeze mnie wartości?

Reply
Jagoda Struzik 8 lutego 2016 - 11:53

"(…) opublikowane swego czasu w prasie wizerunki Matki Boskiej Częstochowskiej i Dzieciątka z twarzami zasłoniętymi maskami gazowymi czy karykatura Czarnej Madonny trzymającej posła Marka Jurka służyły, w określonym kontekście, pobudzeniu debaty publicznej czy zwróceniu uwagi na istotne problemy społeczne (np. zanieczyszczenie środowiska) i z tego powodu nie stanowiły przestępstwa. Żadna z takich merytorycznych okoliczności nie występuje w dyskutowanej sprawie."
Oczywiście, że w tym przypadku też chodzi o zwrócenie uwagi na ważny problem społeczny i pobudzenie debaty publicznej. Chodzi o faworyzowanie przez prawo osób wierzących i absurdalny zapis o tym, że obrażanie uczuć religijnych jest przestępstwem.

Reply
Mikołaj Małecki 8 lutego 2016 - 11:57

Nie ma takiego kościoła, Pana uczucia w tym zakresie nie są objęte ochroną prawną.

Reply
Mikołaj Małecki 8 lutego 2016 - 12:01

Prawo nie chroni uczuć osoby, którą obraża istnienie aktu prawnego, prawidłowo uchwalonego w państwie prawnym przez demokratycznie wybrany parlament. Prawo nie chroni odczuć osoby, którą obraża system prawny – taka osoba sama wyłącza się spod ochrony prawnej.

Reply
Mikołaj Małecki 8 lutego 2016 - 12:05

Czyli współżycie z własnymi dziećmi służy pobudzeniu debaty publicznej w sprawie penalizowania kazirodztwa. Jest to faworyzowanie osób, które chcą obcować płciowo z osobami niespokrewnionymi względem osób, które chcą obcować płciowo z własnymi dziećmi.

To jest dokładnie taki sam argument – oba równie bzdurne.

Reply
Martin Groeger 8 lutego 2016 - 14:22

przedmiotem czci religijnej jest tylko konsekrowana hostia. niekonsekrowana to tzw. komunikant, który jest w zgodzie z nauką KK jedynie chlebem nie jest przedmiotem takiej czci. z takimi oznaczeniami zaś z całą pewnością nie mogła być to konsekrowana hostia. Proszę mnie przekonać że jednak jest to przedmiot czci religijnej religii chcrzescijańskiej. Bo z drugiej strony byłbym skłonny przyjąć że jest to przedmiot czci religijnej satanizmu, tyle że wówczas nie ma mowy o obrazie uczuć religijnych satanizmu. PS proszę o równe traktowanie obu w.w. religii w argumentacji i uwzględnienie prawa do swobody religii zagwarantowanej prze przepisy konstytucji.

Reply
Mikołaj Małecki 8 lutego 2016 - 14:32

Ale tego nikt nie kwestionuje, że zdjęcie nie przedstawia konsekrowanych hostii. Proszę uważniej zapoznać się z przedstawioną przeze mnie argumentacją: tak, jak karykatura Mahometa może znieważyć przedmiot czci religijnej, mimo iż sama karykatura nie jest przedmiotem czci religijnej, tak samo imitacja hostii może znieważyć przedmiot czci religijnej, jakim jest konsekrowana hostia.

Wszystkie religie akceptowalne przez Konstytucję RP doznają równej ochrony z perspektywy art. 196 k.k. Niestety, satanizm się do nich nie zalicza.

Reply
Martin Groeger 8 lutego 2016 - 14:43

Po pierwsze problem który zakreśliłem odnosi się do tego że przedmiot jakim jest hostia, która może zarówno być konsekrowana – to taka która znajduje się A w tabernakulum B rękach kapłana C w ustach wiernych. każda inna nie jest konsekrowana i nie jest przez to przedmiotem czci religijnej. przedstawiona przez pana argumentacja nie daje się pogodzić z zasadą in dubio pro reo – nie sposób bowiem dociec do jaką hostię parodiuje

Po drugie nie ma w konstytucji ani słowa o tym jakie religie są akceptowalne a jakie nie. jest tam mowa tylko o religiach.

Reply
Martin Groeger 8 lutego 2016 - 14:57

aha i jeszcze jedno – parodia hostii to nie jest to samo co parodia mahometa. pierwsze jest obiektem czci religijnej tylko warunkowo, drugie zaś bezwarunkowo.

Reply
Mikołaj Małecki 8 lutego 2016 - 15:01

To, o jaką hostię chodzi, jest w omawianej sprawie jasne. Sami autorzy zdjęcia oświadczyli, jaką hostię parodiują; tylko parodia hostii konsekrowanej może być "bluźnierstwem". Skoro są to przedmioty służące do bluźnierstwa, to oczywiście mają one znieważać hostię konsekrowaną.

Reply
Martin Groeger 8 lutego 2016 - 15:27

przyznam chętnie wszedłbym w spór na sali sądowej mając pana za przeciwnika. Proszę jeszcze się odnieść do satanizmu jako religii w rozumieniu art 53 Konstytucji, – normy prawnej hierarchicznie wyższej niż art. 196 KK.

Reply
Mikołaj Małecki 8 lutego 2016 - 17:41

Rozumiem, że mając mnie za przeciwnika toczylibyśmy SPÓR, natomiast w innym wypadku byłoby to jednostronne miażdżenie przeciwnika z Pana strony 🙂

Uważam, że normę konstytucyjną odczytuje Pan nieadekwatnie (w zasadzie w ogóle trudno doszukać się "odczytania" tej normy w Pana wypowiedzi). Posłużenie się pojęciem "religia" nie dowodzi, że chodzi o każdą religię, bo przepis konstytucyjny, jak każdy inny, podlega wykładni. Należałoby przede wszystkim ustalić, czy określony system wierzeń da się pogodzić z wartościami konstytucyjnymi, np. z Dobrem i Pięknem, o których mowa w preambule. Już prima facie widać, że nie, bo na sztandarach satanizmu jest Zło i Brzydota. Chłopcy z Behemotha specjalnie się przebierają, żeby wyglądać szpetnie, a przecież Nergal to całkiem fajny chłopak! Na sztandarze jest też kłamstwo ("fałszywy prorok"). Czyli są to, w sensie konstytucyjnym, antywartości.

Ale nie tylko o wartości tu chodzi – art. 53 ust. 5 Konstytucji mówi o ograniczeniach związanych z uzewnętrznianiem religii. Bez wątpienia zalicza się do nich publiczne prezentowanie obraźliwych imitacji hostii w celu obrażenia uczuć rzymskokatolickich chrześcijan. Zatem art. 196 k.k., interpretowany w przedstawiony przeze mnie sposób, w żadnym zakresie nie jest sprzeczny z normami konstytucyjnymi.

O zgodności z Konstytucją art. 196 k.k. wypowiadał się również Trybunał Konstytucyjny (w sprawie SK 54/13 z 2015 r.) – jeszcze zanim bycie "sędzią" tego Trybunału przestało być powodem do dumy – i orzekł, że kryminalizacja obrazy uczuć religijnych nie jest niezgodna ze standardem konstytucyjnym.

Reply
Jagoda Struzik 8 lutego 2016 - 17:47

Nie, ponieważ Nergal nie robi nikomu krzywdy (zakładając, że w przypadku współżycia z dziećmi mówimy o osobach nieletnich lub niewyrażających na to zgody, bo taki wydźwięk ma Pana komentarz). Tak, wrzucenie obrazka okrągłego opłatka czy zbitych krzyżowo desek z jakimiś dodatkami nie jest robieniem jakiejkolwiek krzywdy komukolwiek. Wg mnie wykazuje on patriotyczną postawę walcząc o wolność ludzi w swoim kraju. To jest prowokacja, owszem – po to, żeby obnażyć zniewolenie przez religię. Polska ze swoim zapisem o obrażaniu uczuć religijnych nie jest wiele lepsza od miejsc, gdzie zabija się za "bluźnierstwo". Na co dzień tego niby nie odczuwamy, ale jednak można z tak absurdalnego powodu trafić do więzienia – i to uświadamiają społeczeństwu takie akcje. Poza tym jeśli taki zapis istnieje może zacząć być wykorzystywany częściej niż dotychczas. Istnieje zagrożenie, że takie stwierdzenia, jak "jestem niewierzący", "wiara stoi w sprzeczności z racjonalnym myśleniem", "ksiądz popełnił przestępstwo", "masz prawo nie wierzyć", "ta przypowieść biblijna jest głupia", dowcipy o bogu, itd. też zaczną obrażać czyjeś uczucia religijne… Więc docelowo ma to prowadzić do zmiany prawa.
Łatwo można zrozumieć jak absurdalne jest to prawo kiedy się sobie uświadomi, że jeśli ktoś oddaje boską cześć przyrodzie i jego uczucia razi ścinanie drzewa, to nie ma on żadnych szans na wywalczenie w sądzie zakazu wycinki czy ukarania kogoś, kto wyciął nawet bardzo wiele drzew, natomiast da się skazać kogoś, kto np. przyklei obrazek genitaliów do krzyża. A zupełnie logiczne jest, że w przypadku wycinania drzew ludzie naprawdę krzywdzą żywą przyrodę, a w przypadku krzyża żadna krzywda się nikomu nie dzieje.
Moje argumenty są jak najbardziej logiczne, proszę mnie nie obrażać.

Reply
Mikołaj Małecki 8 lutego 2016 - 18:14

Mówiłem o kazirodztwie, czyli o art. 201 k.k., a więc nie zakładałem ani współżycia z dziećmi nieletnimi ani wbrew ich woli. Pani odpowiedź jest więc nieadekwatna. Sprawca kazirodztwa również nie robi nikomu krzywdy w sensie, o jakim Pani pisze. Nie uważam jednak, by popełnianie kazirodztwa było metodą na pobudzenie dyskusji, a co gorsza – miało powodować, że sprawca ma zostać uniewinniony, do czego zmierzał Pani argument.

Proszę zdefiniować, co Pani rozumie przez "krzywdę" pisząc, że "Nergal nie robi nikomu krzywdy". Jeśli ktoś poczuł się urażony jego zachowaniem, to znaczy, że zrobił mu krzywdę.

"Na co dzień tego niby nie odczuwamy, ale jednak można z tak absurdalnego powodu trafić do więzienia – i to uświadamiają społeczeństwu takie akcje" – a zatem jeśli autor akcji trafi do więzienia, tym bardziej uświadomi społeczeństwu wagę problemu. To, jak społeczeństwo oceni tę sytuację, to już inna sprawa. Nie widzę sprzeczności między tymi dwiema konsekwencjami czynu.

Osobiście uważam jednak, że więzienie to lekka przesada – 500 000 zł grzywny w zupełności by wystarczyło.

Reply
Ian Giedrojć 8 lutego 2016 - 20:40

Uczucia religijne mogą tylko dotyczyć tylko kościołów zarejestrowanych w Polsce? Czy jest jakiś paragraf, który to precyzuje?

Reply
Ireneusz Ziarkowski 9 lutego 2016 - 01:27

A wystarczy tylko usunąć idiotyczny artykuł 196 kk i nie będzie powodów do jałowych dyskusji.

Reply
Michał Szymański 9 lutego 2016 - 04:21

Można też usunąć 148 k.k. – tylko po co?

Reply
Jan Kluza 9 lutego 2016 - 18:23

marne porównanie 148 kk do 196 kk, gdzie mamy do czynienia z normą pustą, bo nie ma takiego dobra prawnego jak uczucia religijne.

Reply
Michał 9 lutego 2016 - 19:08

Dziwi mnie upatrywanie w kryminalizacji art. 196 k.k. ryzyka sprowadzenia kwestii odpowiedzialności za ten czyn do granic absurdu (w jednym z komentarzy wskazano na ryzyko odpowiedzialności za żart o Bogu). Takie argumenty są chyba oderwane od tego, że obrazę uczuć religijnych stwierdza się w oparciu o kryteria obiektywne (jak przy naruszeniu każdego dobra osobistego – odczucia osoby pokrzywdzonej/poszkodowanej takim naruszeniem nie mają rozstrzygającego znaczenia). Abstrahując oczywiście od samej kwestii kryminalizacji takiego czynu, co jest już kwestią o podłożu kryminalno-politycznym.

Reply
Anonimowy 10 lutego 2016 - 13:15

Przecież już sprowadzono ten artykuł do granic absurdu skazując Dodę za określenie autorów Biblii jako „naprutych winem i palących jakieś zioła".

Czy stwierdzając, że Ernest Hemingway pisał swoje książki pod wpływem alkoholu obrażam jego czytelników i mogą mnie oni za to pozwać?

Reply
Anonimowy 10 lutego 2016 - 13:32

Nie ma takiego paragrafu.

Sąd Najwyższy RP tak zdefiniował pojęcie uczyć religijnych.

„Można je określić jako stan psychiczny, którego istotę stanowi ustosunkowanie się wewnętrzne do przeszłych, obecnych i przyszłych zdarzeń, bezpośrednio lub pośrednio związanych z religią jako formą świadomości społecznej, obejmującej wierzenia dotyczące sensu i celu istnienia człowieka, ludzkości i świata".

Jak widać, satanizm bez problemu mieści się w tej definicji.

Reply
1 2

Co o tym sądzisz?