Nie dalej jak tydzień temu wpadła mi do ręki dopiero co wydana księga jubileuszowa Profesora Lecha Gardockiego (Między nauką a praktyką prawa karnego, Warszawa 2014). Dzięki uprzejmości kolegów z Katedry mogłem ją sobie przejrzeć w drodze z Warszawy do Krakowa.
W księdze znajdziemy między innymi odpowiedź prof. Andrzeja Zolla na publikację prasową prof. Lecha Gardockiego, który swego czasu alarmował opinię publiczną o rzekomych wpływach Opus Dei na prace Komisji Kodyfikacyjnej.
Uwagę przykuwa jeszcze jeden tekst, a mianowicie artykuł profesorki Uniwersytetu Warszawskiego Moniki Płatek, poświęcony sprawcom niebezpiecznym w prawie karnym. Chodzi dokładniej o króciutki wstęp do artykułu, a w rzeczywistości o magiczne zaklęcia rzucane przez profesorkę Płatek:
„Są trzy tematy, o których chciałam napisać w księdze pamiątkowej dla profesora L. Gardockiego. Każdy wiąże się z dorobkiem Profesora, potrzebą intelektualnej debaty, a także z moją sympatią i szacunkiem dla L. Gardockiego. Pierwszy dotyczy pozornej genderowej neutralności konstrukcji obrony koniecznej. L. Gardocki nieraz dawał mi do zrozumienia, że jego zdaniem, przesadzam z dbałością o żeńskie końcówki. Warto więc pokusić się o tekst ujawniający, do jakiego stopnia już sama treść konstrukcji kontratypu obrony koniecznej grzeszy brakiem aksjomatycznie zakładanej bezstronności i neutralności ze względu na płeć. Często, z racji płci właśnie, pomimo zakładanej indyferencji płciowej, Kodeks karny stawia kobietę w gorszej sytuacji. Gdy rzecz dotyczy kobiet, surowiej je karze, i gorzej chroni nawet wówczas, gdy przekonuje o łagodniejszym podejściu, jak w przypadku art. 149 KK. Już o tym pisałam, choć nie w aspekcie jaki wart byłby poruszenia w księdze dla profesora L. Gardockiego” (jw. s. 273).
Zna ktoś przeciwzaklęcie?
1 komentarz
Co do biegłości Pani Profesorki w kwestiach karnistycznych polecam link poniżej 😉
http://monika-platek.codziennikfeministyczny.pl/2014/05/15/gwalt-jako-jednostka-chorobowa-dr-tomasz-sroka-jako-minister-sprawiedliwosci/