Start NaukaInterpretacja „Groźba, o której mowa w art. 190 k.k.” Co na to studenci?

„Groźba, o której mowa w art. 190 k.k.” Co na to studenci?

przez Dogmaty Karnisty

Właśnie skończyłem sprawdzać kolokwia. Jak może pamiętacie, zadałem uczestnikom ćwiczeń pytanie prawne, którym zajmuje się obecnie Sąd Najwyższy. Tego samego dnia cytowałem wybrane odpowiedzi, w zasadzie rozwiązujące sprawę (zob. wpis z 26 lutego). Pytanie prawne brzmi:

Czy dla odpowiedzialności z art. 245 k.k., w sytuacji, w której sprawca w celu wywarcia wpływu na świadka używa groźby bezprawnej w postaci groźby karalnej określonej w art. 190 § 1 k.k. konieczne jest ustalenie, że groźba wzbudza uzasadnioną obawę, że będzie spełniona? (sygnatura I KZP 2/14)

Na pytanie to można udzielić dwóch różnych odpowiedzi, z których pierwsza jest prosta, a druga jest trudniejsza.

Odpowiedź prosta sprowadza się do spostrzeżenia, że groźba bezprawna została zdefiniowana w art. 115 § 12 k.k. Jest nią między innymi groźba karalna, o której mowa w art. 190 § 1 k.k.; zgodnie z tym przepisem warunkiem karalności czynu jest wzbudzenie w zagrożonym uzasadnionej obawy, że groźba zostanie spełniona. Groźbę bezprawną należy rozumieć jednolicie we wszystkich przepisach kodeksu karnego, taka bowiem jest funkcja objaśnienia wyrażeń ustawowych, zamieszczonych w art. 115 k.k. Wynika więc z tego, że wzbudzenie obawy spełnienia groźby należy do znamion art. 245 k.k. i odpowiedź na pytanie prawne zadane Sądowi Najwyższemu powinna być twierdząca. W tym kierunku, bardzo racjonalnie, zmierzała przeważająca większość uczestników ćwiczeń, a ich przykładowe odpowiedzi przeczytasz tutaj.

Zachętą do poszukiwania odpowiedzi trudniejszej, przeciwnej i przeczącej, niech będą następujące wypowiedzi również dwóch moich studentów, pochodzące z tego samego kolokwium.

„Nie, ponieważ dobrem chronionym w art. 245 k.k. jest przede wszystkim dobro wymiaru sprawiedliwości. Z tego względu, groźba skierowana pod adresem świadka powinna być analizowana pod kątem obiektywnego zagrożenia, a nie zagrożenia rozumianego jako subiektywne odczucie świadka. […] W takiej sytuacji dobro wymiaru sprawiedliwości znalazłoby się na drugim planie, co stałoby w sprzeczności z wykładnią celowościową tego przepisu. Co prawda w jednym z wyroków dotyczących podobnego treściowo artykułu, tj. art. 346 k.k. [Sąd Najwyższy] uznał ten typ za typ materialny w zakresie użycia przez żołnierza groźby karalnej wobec przełożonego. Wydaje się, że, co ma też znaczenie dla art. 245 k.k., SN niesłusznie przesunął akcent ochrony na przełożonego, a nie na dobro rzeczywiście chronione, tj. dyscyplinę wojskową. Należy zatem uznać typ z art. 245 k.k. za przestępstwo formalne”.

„Dla odpowiedzialności z art. 245 k.k. nie można uznać, że groźba musi wzbudzać uzasadnione obawy, że będzie spełniona, tak jak w art. 190 § 1 k.k. […] W przestępstwach tych podlega ochronie inne dobro prawne – w art. 190 § 1 k.k. jest to wolność drugiego człowieka, zaś w art. 245 chronionym dobrem jest przede wszystkim sprawność i rzetelność przeprowadzanych spraw sądowych. Tak więc pojęcie groźby bezprawnej z art. 245 k.k. należy rozumieć autonomicznie, posiłkując się tylko definicją z art. 190 § 1 k.k. jako groźbą popełnienia przestępstwa na szkodę tej osoby lub osoby jej najbliższej. Ponadto należy uznać, że osoby wymienione w art. 245, czyli świadkowie, biegli, tłumacze, oskarżyciele lub oskarżeni, ze względu na pozycję jaką zajmują w toczącej się sprawie sądowej, powinni posiadać zwiększony zakres ochrony w stosunku do pozostałych osób. W celu zapewnienia tej ochrony groźba bezprawna z art. 245 nie musi wzbudzać obawy, że zostanie spełniona, powinno się karać także groźby w stosunku do osób wymienionych w art. 245, które takiej obawy nie wzbudzają”.

Obaj autorzy zwrócili uwagę na różnice w dobrach prawnych, chronionych w art. 190 § 1 k.k. (wolność osobista) oraz w art. 245 k.k. (wymiar sprawiedliwości).

Objaśnienie tej różnicy, istotnej przede wszystkim w perspektywie karygodności omawianych czynów, jest następujące. Odpowiedni stopień społecznej szkodliwości groźby w sytuacji opisanej w art. 190 § 1 k.k., gdy jedynym dobrem chronionym prawnie jest wolność indywidualnej osoby, zależy od wywołania odczucia obawy, że groźba zostanie spełniona. Jeśli jednak groźba staje się sposobem działania sprawcy, mającym doprowadzić do zagrożenia jeszcze innym ważnym dobrom prawnym, automatycznie wzrasta stopień jej społecznej szkodliwości w porównaniu do sytuacji, w której groźba godzi jedynie w wolność prywatnej osoby. Karygodności czynu z art. 245 k.k. nie można upatrywać więc jedynie w wywołaniu obawy u konkretnego człowieka, ale w oddziaływaniu na człowieka jako uczestnika procesu karnego.

To uzasadnienie celowościowe wydaje się kolidować z definicją groźby bezprawnej z art. 115 § 12 k.k.: „Groźbą bezprawną jest zarówno groźba, o której mowa w art. 190, jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej; nie stanowi groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, jeżeli ma ona jedynie na celu ochronę prawa naruszonego przestępstwem”.

Otóż żadnej kolizji tutaj być nie musi. Cytowany autor zwrócił na to uwagę, pisząc mianowicie, że „[…] pojęcie groźby bezprawnej z art. 245 k.k. należy rozumieć autonomicznie, posiłkując się tylko definicją z art. 190 § 1 k.k. jako groźbą popełnienia przestępstwa na szkodę tej osoby lub osoby jej najbliższej”.

Trzeba pójść jeszcze dalej i zapytać, kto właściwie powiedział, że definicja z art. 115 § 12 k.k. wymaga wzbudzenia uzasadnionej obawy, że groźba zostanie spełniona? Przytoczona definicja mówi jedynie, że „groźbą bezprawną jest groźba, o której mowa w art. 190 […]”. Ale co to znaczy: „groźba, o której mowa w art. 190”? Chodzi o wszystkie znamiona opisane w art. 190 § 1 k.k., czy tylko o fragment opisujący czynność sprawczą (groźbę i jej treść). W mojej ocenie, analizowany zwrot tego nie rozstrzyga. Zauważmy, że ustawodawca nie napisał: „groźbą bezprawną jest groźba wyczerpująca znamiona określone w art. 190 […]”, lecz stwierdził: „groźba, o której mowa w art. 190”. W art. 190 jest przecież mowa nie tylko o groźbie, ale także o jej skutkach.

Pozornie więc nietrudne pytanie prawne skłania do postawienia dodatkowych pytań o charakterze fundamentalnym. Mam teraz prawdziwy dylemat: czy pisać artykuł, zanim głos zabierze Sąd Najwyższy, czy liczyć na okazję do napisania glosy?

Podobne tematy

2 komentarze

Anonimowy 12 marca 2014 - 17:13

Ja bym się raczej skłaniała ku stwierdzeniu, że w kontekście przywołanym przez art. 115 § 2, groźba z art. 190 § 1 nie musi wywołać realnej obawy. Według mnie na gruncie art. 115 § 2 groźbę należy rozpatrywać w sposób formalny, a nie skutkowy – skłania mnie ku temu dalsza część wspomnianego artykułu, głosząca "(…) jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej" – w odniesieniu do tej dalszej części nie jest wspomniane, jakoby groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości miała wzbudzić w osobie obawę, iż zostanie ona spełniona. Dlatego też skłania mnie to do szczególnego traktowania "groźby, o której mowa w art. 190 § 1" – i przyjęcia, iż w tym przypadku (wymienienia jej w art. 115 § 2) nie musi ona wywołać skutku w postaci obawy; lecz że odpowiedzialność winna być egzekwowana za samą czynność.
MD

Reply
Anonimowy 12 marca 2014 - 23:05

Jeżeli chodzi o możliwość odwołania się do dobra prawnego, a ściślej przedmiotu ochrony to byłbym ostrożny w formułowaniu wykładni w oparciu o to pojęcie w analizowanym problemie. Wykładnia celowościowa nigdy nie może naruszyć określoności znamion ustawy. Zauważmy, że mowa o "rozszerzeniu" odpowiedzialności i chociaż nie można w sposób absolutny wykluczyć takiego kierunku to powinna nam się zapalić "czerwona lampka".
Ponadto dobro prawne jeżeli ma być sensownie wykorzystywane w rozważaniach dogmatycznych powinno być jak najdalej to możliwe uprzedmiotowione. Inaczej będziemy mieli pojęcie, którego treść możemy dowolnie modyfikować, ale to taka uwaga teoretyczna szczególnie wyrażana w literaturze niemieckiej ale i D. Gruszecka, 2012 i szkoła krakowska na to zwracają uwagę.
Uwagę MD w pełni podzielam, z tym że ostrożniej posługiwałbym się terminologią skutek, i po prostu powiedział definicja z art. 115 par. 2 k.k. odwołuje się do pojęcia groźby w art. 190 par. 1 a ta została "zdefiniowana" przedmiotowo jako grożenie innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej. Natomiast dalsza część dotycząca wzbudzenia obawy stanowi "dalsze" znamię opisu typu o czym przesądza " jeżeli groźba wzbudza…". Sformułowanie takie przesądza o tym, że treścią groźby z art. 190 k.k. nie jest wzbudzenie obawy. Teoretycznie w strukturze normatywnej przedstawiałoby się to tak: normą sankcjonowaną jest zakaz groźenia jako takiego komukolwiek ale norma sankcjonująca wprowadza warunek obawy. Normę sankcjonowaną rekonstrujemy z definicji art. 115 par. 12 (nad tym trzeba byłoby się zastanowić Ł. Pohl, 2007, pisał o charakterze normatywnym definicji kodeksowych) a to dalej pozwala wyprowadzić, że groźba o której mowa w art. 245 nie ma nic wspólnego ze wzbudzeniem obawy, bo ta stanowi jedynie warunek karalności a nie element bezprawności i nie została wprost wyrażona w art. 245 a defincja z art. 115 nic o tym nie mówi. Z tych względów w pełni popieram końcową cześć wpisu na blogu i przedmówce MD.
Mateusz Filipczak

Reply

Co o tym sądzisz?