Na początku lutego spieszę poinformować o tym, co stało się w styczniu, a mianowicie ukazała się moja odpowiedź na polemiczny tekst. Prof. R.A. Stefańskiego. Dyskusja toczy się na łamach czasopisma „Paragraf na Drodze”, aczkolwiek dotyczy pewnej uwagi Prof. Stefańskiego, zamieszczonej jakiś czas temu w „Orzecznictwie Sądów Polskich” nr 5/2012 (którą mój Polemista powtórzył później kilka razy w swoich kolejnych publikacjach). Musiałem zareagować, gdyż postawiona przeze mnie teza została określona jako nielogiczna, a Prof. Stefański oparł ten zarzut na wypaczającej moje słowa parafrazie.
Żeby nie mnożyć niepotrzebnych informacji powiem tylko, że bezpośrednia wymiana argumentów rozpoczęła się od mojego tekstu pt.: Przestępstwo określone w art. 178a § 4 k.k. Uwagi de lege lata, „Paragraf na Drodze” nr 10/2013. Prof. Stefański zareagował szybko i jego tekst ukazał się w „Paragrafie na Drodze”, nr 11/2013 (Kilka uwag na kanwie artykułu M. Małeckiego „Przestępstwo określone w art. 178a § 4 k.k. – uwagi de lege lata”). Z kolei moja odpowiedź na tę odpowiedź ujrzała światło dzienne w styczniu 2014 r. i jest zatytułowana: Normatywna zawartość art. 178a § 4 k.k. W odpowiedzi na kilka uwag prof. R. A. Stefańskiego.
Swoją odpowiedź zaczynam tak:
„Z satysfakcją sięgnąłem po artykuł prof. R. A. Stefańskiego: Kilka uwag na kanwie artykułu M. Małeckiego „Przestępstwo określone w art. 178a § 4 k.k. – uwagi de lege lata”, w którym Pan Profesor polemicznie odniósł się do mojej interpretacji art. 178a § 4 k.k. Satysfakcja, o której mówię, wynikała nie tylko stąd, że sformułowane przeze mnie hipotezy naukowe spotkały się z reakcją innego autora (reakcją jakże potrzebną dla rozwoju nauki), ale także z uwagi na podjęcie dyskusji przez Pana Profesora w okolicznościach nie znających precedensu. R. A. Stefański bowiem – jak sam stwierdził – nie odpowiada w zasadzie na uwagi kwestionujące Jego pogląd, jednakże specjalnie dla mnie uczynił wyjątek od tej zasady, umieszczając nawet moje skromne nazwisko w tytule swojego artykułu. Wobec takiego wyróżnienia nie mogę pozostać bierny”.
I jeszcze jeden, krótki fragment z samego początku:
„Z założeniami wyeksponowanymi przez R. A. Stefańskiego na początku Jego tekstu oczywiście się solidaryzuję. Dopowiedziałbym jedynie, że warunkiem racjonalności danej koncepcji naukowej jest dyskutowalność twierdzeń, które się w jej ramach pojawiają. Odpowiedzi na uwagi kwestionujące dany punkt widzenia mogą, rzecz jasna, potwierdzać bądź podważać dyskutowalność poszczególnych poglądów. Są więc w dyskusji naukowej czymś szalenie pożądanym, szczególnie, jeśli nawiązują do wewnętrznej spójności poglądów danego autora oraz konsekwencji w argumentowaniu. Warto również dodać, że wspomniana przez R. A. Stefańskiego ewentualna weryfikacja własnego przekonania – z uwagi na naukowy charakter prowadzonego obecnie dyskursu – nie dotyczy jedynie słuszności, lecz przede wszystkim prawdziwości wypowiadanego zdania, co powoduje, że w ramach dyskusji naukowej w pełni uzasadnione i naturalne jest poszukiwanie nie tylko prawdy, ale również fałszu, gdyż – o czym przypominał K. Popper – »stwierdzenie, że jakieś zdanie jest fałszywe, znaczy, że jego negacja jest prawdziwa«”.
A później całe osiem stron poszukiwania prawdy i fałszu.
Starałem się napisać tę polemikę tak, żeby nie trzeba było sięgać do wcześniejszych tekstów w celu zorientowania się, o co chodzi. Zachęcam więc do jej przeczytania, proszę się nie zrażać wysoce dogmatyczną tematyką; moim zdaniem dyskusja ma znaczenie o wiele bardziej ogólne. W razie trudności w dotarciu do drukowanej wersji czasopisma proszę o sygnał, postaram się pomóc.