Start Nauka „Gloss of the gaps”

„Gloss of the gaps”

przez Dogmaty Karnisty

Kolejny autor postanowił napisać glosę do postanowienia Sądu Najwyższego z 19 stycznia 2012 r. (sygnatura akt: I KZP 22/11). Przypomnijmy: Sąd Najwyższy wypowiedział się w tym postanowieniu o charakterze prawnym art. 178a § 4 Kodeksu karnego. Pogląd sądu jest oryginalny: przepis nie ma jednorodnego charakteru normatywnego, bowiem pierwsza jego część określa przesłanki nadzwyczajnego obostrzenia kary, zaś druga część jest typem czynu zabronionego pod groźbą kary (zobacz na ten temat więcej we wpisie z 30 czerwca 2013).

Wspomniana glosa ukazała się w numerze 3/2013 kwartalnika „Ius Novum”, a jej autorką jest Dorota Mieczkowska. Po lekturze tej glosy, niestety, nie dowiedziałem się niczego nowego. Tekst jest w gruncie rzeczy streszczeniem uzasadnienia postanowienia Sądu Najwyższego i sprawozdaniem z dotychczasowej literatury, poświęconej art. 178a § 4 k.k.

O wszystkim mogłem sobie już dawno i ciekawiej poczytać np. w trzech publikacjach na ten sam temat, autorstwa Prof. R.A. Stefańskiego (Surowsze karanie nietrzeźwych uczestników ruchu drogowego, „Paragraf na Drodze” nr 5/2010, od s. 16; Ustawowe zaostrzenie represji za przestępstwa komunikacyjne, Prokuratura i Prawo nr 7–8/2010, od s. 7; Przestępstwo z art. 178a § 4 k.k., „Państwo i Prawo” nr 9/2010, od s. 60), w glosie tego autora do postanowienia Sądu Najwyższego („Orzecznictwo Sądów Polskich” nr 5/2012, od s. 327), a także w publikacji zamieszczonej w „Ius Novum” nr 1/2013, w której Prof. Stefański kolejny raz powtórzył te same argumenty (Przegląd uchwał Izby Karnej Sądu Najwyższego w zakresie prawa karnego materialnego za 2012 r., s. 136–143). Mogłem również sięgnąć do swoich własnych tekstów, by raz jeszcze przypomnieć sobie całą sprawę (Charakter prawny art. 178a § 4 k.k., „Paragraf na Drodze” nr 8/2011, od s. 27; glosa do omawianego postanowienia, „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych” nr 1/2012, od s. 101).

W filozofii pojawiło się kiedyś wpadające w ucho hasło: „God of the Gaps”, wypowiadane najczęściej jako zarzut przeciwko tym myślicielom, którzy niewyjaśnione luki w swoich koncepcjach (np. kwestię początków wszechświata) zwykli „zapychać” ingerencją Boga. „Bóg luk” – tak wspomniane hasło przekłada na język polski Google Translator. W literaturze filozoficznej funkcjonuje zdecydowanie mniej oględne tłumaczenie, mówiące o „Bogu od zapychania dziur”. Przytoczone hasło i zasadność zarzutu nie są oczywiście tematem naszych dzisiejszych przemyśleń. Wspominam je z powodu mojego porannego, luźnego skojarzenia nic nie wnoszącej glosy z „Bogiem od wypełniania pustki”. Pomyślałem: glosa też może pełnić różne funkcje, np. zapychać dziury w dorobku autora.

Na domiar złego glosa jest wewnętrznie sprzeczna.

Dorota Mieczkowska stwierdza najpierw: „Analiza art. 178a § 4 k.k. pozwala wysnuć wniosek, iż stanowisko co do charakteru omawianego przepisu, jakie zajął Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 19 stycznia 2012 r. […], jest słuszne” (jw. s. 273, wszystkie wyboldowania moje). W streszczeniu glosy zapowiada zresztą, że „generalnie aprobuje pogląd Sądu Najwyższego o niejednorodnej naturze normatywnej omawianego przepisu” (jw. s. 274). W podsumowaniu glosy autorka pisze jednak: „Wydaje się, że rozpatrując całościowo przepis art. 178a § 4 k.k., a zatem nie rozdrabniając się nad poszczególnymi elementami składowymi, regulację tę należy ujmować raczej jako kwalifikowany typ przestępstwa określonego w art. 178a § 1 k.k. oraz częściowo czynu o ustawowych znamionach podanych w art. 244 k.k., niż jako zbiór okoliczności zaostrzających odpowiedzialność karną”.

Z zacytowanego stwierdzenia wynika, że Dorota Mieczkowska w ogóle nie zrozumiała komentowanego postanowienia. Jasno przecież z niego wynika, że paragrafu 4 nie należy rozpatrywać całościowo, trzeba za to rozdrobnić się na jego poszczególne elementy, co pozwoli ująć go w sposób niejednorodny jako okoliczność sądowego wymiaru kary w części pierwszej, w drugiej zaś jako typ czynu zabronionego pod groźbą kary. Ten ostatni wniosek Sądu Najwyższego autorka zresztą sama zaakceptowała.

To kolejny dowód na to, że glosa jest nadaremna.

Podobne tematy

Co o tym sądzisz?