Dzisiaj ostatnia część czterodniowej analizy, skoncentrowanej wokół niektórych uwag krytycznych do projektu nowelizacji Kodeksu karnego.
Problematyka umyślności i nieumyślności jest ściśle związana z zagadnieniem błędu co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego. Błąd może polegać na tym, że sprawca uroił sobie (wyobraził sobie) jakiś stan rzeczy albo nie był czegoś świadomy w momencie czynu. Nieświadomość, że popełnia się czyn zabroniony, wyklucza przypisanie sprawcy zamiaru.
W projekcie przedstawionym przez Komisję Kodyfikacyjną, traktujący o tej materii art. 28 § 1 k.k. miałby otrzymać zupełnie nowe brzmienie: „Nie popełnia przestępstwa nieumyślnego, kto działa w usprawiedliwionym błędzie co do okoliczności stanowiącej znamię przedmiotowe czynu zabronionego”.
Sposób, w jaki Katarzyna Banasik zinterpretowała zacytowaną regulację, streszcza następująca wypowiedź jej autorstwa: „Usprawiedliwiony błąd miałby wyłączać nieumyślność” (zob. Nieumyślność w świetle propozycji nowelizacji kodeksu karnego, „Palestra” 2013, nr 7-8, s. 29).
Nie znajduję żadnego uzasadnienia dla takiej interpretacji.
Art. 28 § 1 k.k. w proponowanym brzmieniu stanowi przecież wyraźnie, że osoba, która działa w usprawiedliwionym błędzie co do znamienia, „nie popełnia przestępstwa nieumyślnego”; nie ma tu natomiast mowy, że osoba taka w ogóle nie działa nieumyślnie. Jeśli ktoś twierdzi, że w wypadku usprawiedliwionego błędu co do znamienia nieumyślność jest „wyłączona”, to głosi tezę, która jest kontrfaktyczna.
Nieumyślność da się wyłączyć: wystarczy mieć świadomość tego, co się robi, i chcieć to zrobić, albo przynajmniej na to się godzić. Nieumyślność jest wówczas rzeczywiście wyłączona, na rzecz kodeksowo rozumianej umyślności. Art. 28 § 1 k.k. oczywiście nie ma wówczas zastosowania.
Sprawca działający w błędzie co do znamienia nie ma zamiaru popełnić czynu, a w takim razie działa nieumyślnie. Faktu tego nie zmieni późniejsza ocena, że błąd tej osoby był usprawiedliwiony.
Znowelizowany art. 28 § 1 k.k. będzie służył do wyłączenia odpowiedzialności karnej za przestępstwo popełnione nieumyślne, na zasadzie okoliczności wyłączającej winę. Warunkiem zastosowania tego rodzaju instytucji (podobnie jak w wypadku art. 29 czy 30 k.k.) jest ustalenie, że sprawca zrealizował przedmiotowe i podmiotowe znamiona typu czynu zabronionego pod groźbą kary. Jednym ze znamion czynu zabronionego jest umyślność albo nieumyślność.
Jeżeli konkretna osoba nie przewidywała możliwości popełnienia czynu, godzącego w jakieś dobro prawne, ponieważ popełnienie tego czynu było obiektywnie nieprzewidywalne, to w ogóle nie naruszyła normy postępowania, chroniącej dane dobro prawne, a w konsekwencji nie zrealizowała znamion przedmiotowych czynu zabronionego pod groźbą kary. Mówiąc w skrócie, jeśli ktoś nie uczynił nic złego, nie mamy go za co indywidualnie usprawiedliwiać.
Jeśli jednak konkretny sprawca „nie mógł” przewidzieć, że popełni czyn zabroniony, lecz było to przewidywalne z perspektywy obiektywnej, to jego (notabene nieumyślne) zachowanie naruszyło normę postępowania z dobrem prawnym i wyczerpało znamiona czynu zabronionego pod groźbą kary. Ewentualne wyłączenie odpowiedzialności karnej za atak na dobro prawne, na zasadzie wyłączenia winy, będzie zależało od indywidualnego usprawiedliwienia czynu tej konkretnej osoby.
Sądzę, że projektowany art. 9 § 2 k.k. (to samo można powiedzieć o aktualnym brzmieniu tego przepisu) trafnie odzwierciedla właściwości strony podmiotowej czynu. Umyślność polega na zamiarze, nieumyślność jest po prostu jego brakiem. Rzeczywistości tej nie zmieni prawnicza żonglerka słowami.