W sejmie leżą dwa świeże projekty nowelizacji Kodeksu karnego. Oba równie dziwaczne.
Pierwszy obszerny projekt zmierza do wprowadzenia nowej kary pozbawienia wolności na okres 20 lat (zob. druk sejmowy nr 1117 Sejmu VII kadencji). Przypomnijmy, że w obecnym stanie prawnym funkcjonuje kara terminowego pozbawienia wolności od miesiąca do 15 lat (sąd wymierza konkretną karę w tych granicach), kara 25 lat pozbawienia wolności albo więzienie dożywotnie. W projekcie proponuje się zaostrzenie kar za najpoważniejsze przestępstwa i wprowadzenie w wielu wypadkach kary 20 lat pozbawienia wolności jako dolnej granicy ustawowego zagrożenia albo jako alternatywy dla kary terminowego pozbawienia wolności.
W efekcie np. przestępstwo zabójstwa byłoby zagrożone karą na co najmniej 20 lat więzienia. Nie wdając się w dyskusję o sensowności zaostrzania kar przyjrzyjmy się projektowanemu kształtowi art. 148:
„Art. 148. § 1. Kto zabija człowieka, podlega karze 20 lat pozbawienia wolności, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
§ 2. Kto zabija człowieka:
1) ze szczególnym okrucieństwem,
2) w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem,
3) w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie,
4) z użyciem materiałów wybuchowych,
podlega karze 20 lat pozbawienia wolności, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.”
Zauważmy, że przy takim ukształtowaniu sankcji za wszystkie rodzaje zabójstwa, zupełnie traci sens wyróżnianie osobnych typów z § 2. Wprost przekłada się to również na § 3 obowiązującego art. 148, który odsyła do sankcji z § 2. Miały to być typy kwalifikowane zabójstwa (zagrożone surowszą karą z uwagi na szczególne okoliczności spowodowania śmierci), tymczasem w myśl projektu niczym się one nie różnią od zabójstwa zwykłego. Skoro kara za każde zabójstwo opisane w art. 148 § 1–3 k.k. miałaby być dokładnie taka sama, to należałoby po prostu uchylić § 2 i 3. Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę.
Zmiana sankcji tak jak to proponuje się w zacytowanym projekcie przy pozostawieniu dotychczasowego podziału na zabójstwo zwykłe i kwalifikowane świadczy o tym, że projekt to w istocie rzeczy mechaniczne i bezrefleksyjne grzebanie w sankcjach bez całościowego spojrzenia na urodę Kodeksu karnego. To zupełnie nieprofesjonalne podejście do prawodawstwa. Nie ma to nic wspólnego z poważną działalnością legislacyjną.
W drugiej propozycji uwaga projektodawców koncentruje się już wyłącznie na zabójstwie (zob. druk sejmowy nr 1108 Sejmu VII kadencji). Po pierwsze proponuje się zaostrzenie sankcji za przestępstwo z art. 148 § 2 k.k. (co najmniej 25 lat więzienia). Po drugie wprowadza się nowy § 2a w brzmieniu:
„2a. Karze określonej w § 2 podlega, kto zabija osobę małoletnią”.
Projekt ten przewiduje więc jeszcze większą kazuistykę w typizacji zabójstwa. Kazuistyka zawsze świadczy o prymitywizmie danej regulacji prawnej. Projekt zmierza więc do uwstecznienia polskiego Kodeksu karnego.
Zwróćmy także uwagę na ukryte założenie tego sposobu myślenia: sędzia nie jest w stanie na etapie wymierzania kary uwzględnić wszystkich okoliczności zdarzenia. Nie będzie więc w stanie wymierzyć odpowiednio surowej kary w wypadku zabicia bezbronnego dziecka. Z pomocą ma przyjść ustawodawca, który ma zmusić sędziego do orzekania odpowiednio surowej kary. To bardzo krótkowzroczne myślenie.
W końcu sprawa chyba najistotniejsza, a mianowicie uzależnienie ciężaru gatunkowego zabójstwa od wieku ofiary. Czy nie jest to wartościowanie życia w zależności od wieku człowieka? Dlaczego zabicie małoletniego ma być czynem bardziej szkodliwym społecznie niż zabicie staruszka? To propozycja bardzo niebezpieczna: skoro bowiem zabicie młodego człowieka jest okolicznością obostrzającą, to czy nie można sobie wyobrazić argumentacji, w myśl której zabicie człowieka starszego będzie okolicznością łagodzącą? A to już prosta droga do populistycznych propozycji wprowadzenia np. typu zabójstwa osoby starszej albo łagodzenia kary w wypadku zabicia osoby w wieku poprodukcyjnym. Nie wiem czy projektodawcy dostrzegają proste a zgubne konsekwencje swojego pomysłu.
Trzecia propozycja to wprowadzenie generalnej karalności przygotowania do zabójstwa:
„§ 5. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1-3, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12”.
O przygotowaniu do zabójstwa pisałem co nieco parę miesięcy temu. Wprowadzenie ogólnej klauzuli karalności przygotowania do zabójstwa to posunięcie ryzykowne, ponieważ czynności przygotowawcze do tego typu przestępstwa trudno odróżnić od zwykłych czynności dnia codziennego. Np. gdy ktoś kupuje nóż w sklepie to trudno ocenić, jaki przyświeca mu zamiar (zasztyletowanie kogoś czy krojenie chleba). Z punktu widzenia dowodowego proponowany przepis będzie więc sprawiał mnóstwo kłopotów i z tego powodu nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem.
Z drugiej strony potrzeba spójności Kodeksu karnego może rzeczywiście przemawiać za wprowadzeniem karalności przygotowania do zabójstwa. Karzemy za przygotowanie do narażenia życia człowieka na niebezpieczeństwo (zob. art. 168 k.k. czy art. 175 k.k.), a co do zasady nie karzemy za przygotowanie do zniszczenia dobra prawnego w postaci życia – jest tu jakaś niespójność. Należałoby jednak ograniczyć karalność przygotowania do zabójstwa wyłącznie do sytuacji bardziej przejrzystych z punktu widzenia dowodowego. Jak już pisałem wcześniej można pomyśleć o karaniu za czynienie przygotowań do zabójstwa z użyciem materiałów wybuchowych lub broni palnej.
8 komentarzy
Takie gmeranie przy zabójstwie to nie tylko kwestia polityczna, związana z kolejną próbą zaostrzenia odpowiedzialności karnej za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowi, ale ponowny powrót do problemu sankcji bezwzględnie oznaczonej i jej zgodności z Konstytucją. Mam wrażenie, że niestety trochę na własne życzenie pozwoliliśmy politykom na dalsze harce z ustawowym zagrożeniem za zabójstwo. Gdyby Trybunał w wyroku P 11/08 wypowiedział się również o zagadnieniach materialnoprawnych, zamiast chować się za kwestiami proceduralnymi i zasadą trzech czytań, może ostudziłby reformatorskie zapędy niektórych polityków. Komicznie bowiem wygląda propozycja wprowadzenia sankcji bezwzględnie oznaczonej w przypadku zabójstwa, przy jednoczesnym pozostawieniu terminowej kary pozbawienia wolności za zbrodnię ludobójstwa.
Jednak uczciwie trzeba przyznać, że projektodawca (druk 1117) wyciągnął chyba pewną lekcję ze sprawy poprzedniego brzmienia art. 148 § 2 k.k., którą zajmował się Trybunał. W ramach zwyczajnego wymiaru kary sędzia miałby pewną alternatywę (20, 25 albo dożywocie) – co prawda mocno ograniczoną, ale jednak to chyba wystarczy, żeby uchronić się od zarzutu sankcji bezwzględnie oznaczonej (także w wypadku sprawcy, który nie miał 18 lat w chwili czynu i nie możnaby go skazać na dożywocie – art. 54 § 2 k.k.).
W projekcie ponadto wprowadza się możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary 20 lat więzienia.
Natomiast oczywiście świetna jest Twoja uwaga o "spójności" proponowanej regulacji. Wszystko wskazuje na to, że zdaniem twórców projektu (druk 1117) zabicie człowieka w celu wyniszczenia grupy politycznej – przykład Andersa Brejwika – to zabójstwo typu uprzywilejowanego, ponieważ sankcja za taki czyn to minimum 12 lat (zob. art. 118 projektowanego k.k.), tymczasem za "zwykłe" zabójstwo z art. 148 groziłaby kara co najmniej 20 lat więzienia 🙂
Komiczne to czy już straszne?
Obawiam się tego, że jeśli znów przyjdzie mierzyć się TK z problemem ustawowego zagrożenia za zabójstwo, to z punktu widzenia prawa materialnego Trybunał stwierdzi, że wszystko jest w najlepszym porządku, bo zasady nadzwyczajnego złagodzenia kary są i przecież zawsze warunkowe przedterminowe zwolnienie jest, a tak w ogóle to jeszcze nie zapominajmy o prawie łaski. A w stosunku do sprawcy, który nie ukończył lat 18 także odpadnie problem bezwzględności sankcji – wszak sąd ma wybór między 20 laty a 25 laty pozbawienia wolności, pomijając okoliczność, że zasadniczych różnic między tymi karami punktowymi nie ma. Bo w gruncie rzeczy następna kara punktowa w kodeksie karnym nie służy niczemu innemu poza ochroną dobrego samopoczucia ustawodawcy.
Propozycje zwiększenie dolnej granicy kary za zabójstwo kwalifikowane są napędzane przez polityków i dziennikarzy, którzy nie znają prawa karnego. Pomijając już to, że przepis ten byłby niekonstytucyjny (sankcja prawie bezwzględnie oznaczona a dla nieletniego bezwzględnie oznaczona). Nawet niższa niż 25 lat dolna granica – np 20 lat to zbytnie zawężanie uprawnień sądu. Przecież ustawowy wymiar kary ma dotyczyć wszystkich form stadialnych i zjawiskowych. Jeśli ktoś pomaga albo podżega do zabójstwa z broni palnej, które tylko usiłowano dokonać ma iść do więzienia na 20 albo 25 lat? A jeśli w nawet go nie usiłowano dokonać i sąd nie skorzysta z fakultatywnego nadzw. złag. kary to też na 20 lat ma iść do więzienia? Takie kary wymierza się dla zabójstw dokonanych, a jeśli usiłowanych to w formie sprawczej.
Karalność przygotowania do zabójstwa – to jakieś nieprozumienie, przecież takich czynności nie da się odróżnić od czynności dnia codziennego. Ewentualnie tylko przygotowanie w formie spiskowania do zabójstwa ewentualnie można by rozważyć (jest to karalne chyba w USA, choć oczywiście prawo tego kraju nie jest dobrym wzorcem)
Jeszcze w ramach uzupełnienia na temat przesłanek kwalifikujących. Niezbyt rozumiem dlaczego broń palną taką jest. O czym to ma świadczyć, o większej premedytacji, bo ją zdobył żeby zabić? A jeśli miał ją legalnie, to o jakiej tu większej premedytacji mowa. Wprowadzenie okoliczności kwalifikującej w postaci przedmiotu wykonawczego – osoby małoletniej – chyba niepotrzebne bo taki czyn z reguły i tak będzie w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Tomasz Tyburcy
Co do dolnej granicy zagrożenia za zabójstwo w wypadkach usiłowania, podżegania i pomocnictwa – problemem nie jest określenie dolnej granicy za dokonane zabójstwo (nie mam wątpliwości, że zabójstwo kwalifikowane zasługuje na tak surową karę, z możliwością ewentualnego nadzwyczajnego złagodzenia). Problemem są nie do końca trafione regulacje dotyczące wymiaru kary za formy stadialne i współdziałanie. Trzeba więc zmienić przepisy ogólne dotyczące tych sytuacji, a nie z karalności form stadialnych i zjawiskowych wnioskować o konieczności obniżenia dolnej granicy za sprawstwo zabójstwa.
Generalna karalność czynności przygotowawczych do zabójstwa nie wchodzi w grę z powodów praktycznych (trudności dowodowe). Nie mam jednak wątpliwości, że przygotowanie do zabójstwa zasługuje na karę – problemem jest tylko wspomniana trudność dowodowa, bo przygotowanie słabo się "manifestuje" na zewnątrz – nie da się go odróżnić od wspomnianych czynności dnia codziennego. Ale jeśli jakieś czynności przygotowawcze da się praktycznie, jednoznacznie wyróżnić i sprecyzować w ustawowym opisie, to powyższe argumenty odpadają. Taką czynnością może być wspomniane posiadanie broni palnej (de facto karalne jako przestępstwo sui generis). Z czysto praktycznych względów karzemy za te czynności przygotowawcze, które da się dowieść, a nie karzemy za te, których popełnienie jest praktycznie niedowiedlne.
To jest inna sprawa (zmiana ustawowego wymiaru kary dla form stadialnych i zjawiskowych). Ale jeśli wprowadzić 20 lat w dolnej granicy i jednocześnie do 2/3 obniżyć górną w częsci ogólnej dla usiłowania i niesprawczych form zjawiskowych to jakie będą widełki 20-25 lat lub 20 i 25 lat. Nadz. złag. kary nie może być zasadą w takich wypadkach, bo z wyjątku nie można robić zasady.
Postulaty dotyczące obniżenia kary za inne formy stadialne i zjawiskowe dotyczą wyłącznie górnej granicy, a więc nie można podnieść dolnej za zabójstwo do 20 lat bo taka kara będzie dla dużej części sprawców (jakby była dla znikomej części niesprawiedliwa to wtedy można korygować ją art. 60 kk). Jeśli zabójstwo będzie usiłowane z broni palnej to będzie minimum 20 lat za podżeganie do niego?, a jeśli nastąpi w inny sposób to będzie minimum 8 lat?. Czy użycie broni palnej aż tak zmienia stopień bezprawia i winy? Tomasz Tyburcy
Ja nie powiedziałem, że w wypadku usiłowania, podżegania i pomocnictwa należałoby obniżać tylko górną granicę 🙂 Zatem podtrzymuję swoje stanowisko, że problemem są ogólne zasady wymiaru kary za te czyny, a nie ustawowe zagrożenie karą za szczególnie naganne zabójstwo.
Oczywiście zgadzam się – o czym zapomniałem wspomnieć wcześniej – że gmeranie przy sankcjach to ulubiona czynność polityków, nierzadko niczym nieuzasadniona. W ogóle mam ambiwalentne odczucia co do typów kwalifikowanych zabójstwa – może warto powrócić do stanu, w którym jest tylko jeden, podstawowy typ zabójstwa, a szacowanie karygodności konkretnego czynu pozostawiamy sprawiedliwemu sędziemu.
PS. Dziękuję za dużą aktywność na blogu 🙂
PS2. Proszę zwrócić uwagę, że po nowelizacji k.k. z 2011 roku zabójstwo z broni palnej nie jest już typem kwalifikowanym zabójstwa (to było rzeczywiście nieracjonalne).