Start Bez kategorii Nie lubię statystyk…

Nie lubię statystyk…

przez Dogmaty Karnisty

…ale po pierwszym roku – a dokładniej po 8 miesiącach blogowania – pokuszę się o skromne podsumowanie (niech mi będzie wolno rzec) dorobku. A zatem rok 2012 (maj–grudzień), to:
– ponad 10 770 wyświetleń bloga
– 37 postów
– 45 wyłącznie merytorycznych komentarzy
– 310 wyświetleń najpopularniejszego posta
– najwięcej komentarzy do jednego wpisu: 7
– ponad 500 wyświetleń bloga spoza granic Polski

Za wszystkie przypadkowe i nieprzypadkowe odwiedziny serdecznie dziękuję.

Dr Zontek z Katedry Prawa Karnego UJ żartuje, że trzeba się w końcu na poważnie zabrać za komentowanie bloga, żeby wyprostować te wszystkie bzdury, które Małecki tutaj wypisuje 😀 Witku, zapraszam i gorąco zachęcam Cię do aktywności na blogu – jednocześnie dziękując za już zamieszczone, zawsze inspirujące uwagi. Podziękowania również dla dr Sroki, który był pierwszym komentatorem bloga już w maju 2012 (Tomku, nieustannie liczę na Twoje interesujące wpisy). Wszystkich Odwiedzających i Komentujących zapraszam do lektury także w nadchodzącym roku 2013.

Statystyka najpopularniejszych postów AD 2012 przedstawia się następująco (kliknij aby powiększyć grafikę):

 

A poniżej ciekawostka: statystyka słów kluczowych wpisywanych do wyszukiwarki, po których Internauci najczęściej trafiali na bloga.

 

Nasunęła mi się w związku z tym refleksja dotycząca nazwy bloga. Wielu użytkowników zapamiętało ją jako „dogmatyKA karnisty”, co pokazuje powyższa statystyka wyszukiwanych słów. Rzeczywista nazwa „dogmaty karnisty”, jeśli wypowiedziana szybko, tak właśnie może zapisać się w pamięci. Słówko „dogmaty” dzisiaj nie jest już zbyt popularne 🙂 i z przymrużeniem oka można zaryzykować stwierdzenie, że mózg automatycznie zastępuje je częściej w takich okazjach używanym pojęciem „dogmatyka”.

Uchylając nieco rąbka tajemnicy powiem, że tak właśnie miało być. Gdy tylko przyszła mi do głowy nazwa „dogmaty karnisty”, spodobała mi się owa gra słów „dogmaty-ka-rnisty”. Nazwa zwięzła, z podanego przed chwilą powodu nieco przewrotna, ale jednoznacznie kojarząca się z tematyką, a przy tym podkreślająca indywidualny charakter bloga.

Nie chodzi wszak o jakąś abstrakcyjną dogmatykę bliżej nieokreślonej karnistyki, lecz o skonkretyzowane dogmaty w wydaniu konkretnego karnisty. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny. Czy można sobie wyobrazić lepsze życzenia na cały następny rok?

Co o tym sądzisz?