Start NaukaInterpretacja Dwie dobrowolności?

Dwie dobrowolności?

przez Dogmaty Karnisty

W nawiązaniu do posta z 5 maja dotyczącego kwestii dobrowolności na gruncie przepisu o czynnym żalu (szczegóły tamże), dzisiaj problem nieco bardziej złożony.

Interpretacja będzie dotyczyła w tym wypadku przesłanki „dobrowolnie starał się zapobiec skutkowi”, uprawniającej do nadzwyczajnego złagodzenia kary dla sprawcy, któremu nie udało się skutecznie zapobiec skutkowi i nie można całkowicie wyłączyć karalności jego czynu na podstawie art. 15 § 1 k.k. Kamyczek do ogródka interpretacyjnego wrzucił Sąd Apelacyjny w Łodzi, który przyjął, że dobrowolność na gruncie art. 15 § 2 k.k. „polegać powinna na działaniu, do którego asumpt dają wyłącznie własne refleksje i przeżycia psychiczne sprawcy, które nie są implikowane postawą osób trzecich” (wyrok z 30 września 2010 r., II AKa 133/10 jest dostępny w Kwartalniku Sądu Apelacyjnego w Łodzi, nr 2/2011, od s. 82).

Argumentem za przyjęciem zacytowanego rozwiązania była treść art. 60 § 2 pkt 2 k.k.: „sąd może również zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w szczególnie uzasadnionych wypadkach […], w szczególności ze względu na postawę sprawcy, zwłaszcza gdy czynił starania o naprawienie szkody lub o jej zapobieżenie”. Osoba, która dobrowolnie stara się zapobiec skutkowi, ale jej się to nie udaje, prima facie spełnia zarówno przesłankę starania się o zapobieżenie szkody, o której mowa w art. 60 Kodeksu, jak i warunki określone w art. 15 § 2 k.k. Sąd Apelacyjny stwierdził, że „dwie normy prawne w jednym porządku prawnym nie mogą dotyczyć identycznego (hipotetycznego) stanu faktycznego” (jw. s. 87). A zatem zdaniem sądu pojęcie dobrowolności w art. 15 § 2 k.k. powinno być interpretowane ściśle i nierozszerzająco właśnie z uwagi na zestawienie tego przepisu z odpowiednim fragmentem art. 60 k.k.

W związku z tym art. 15 § 2 k.k. nie obejmuje wypadku, w którym starania o zapobiegnięcie skutkowi nie wynikają z wyraźnie widocznej, subiektywnej inicjatywy sprawcy, ale z postawy innej osoby, z którą – jak można rzec analizując uzasadnienie wyroku – sprawca w jakimś stopniu się liczy. W analizowanej przez sąd sprawie była to inicjatywa matki sprawcy. Co ciekawe, myśl o wadze subiektywnego nastawienia sprawcy i jego inicjatywie co do starań o zapobieżenie skutkowi odpowiada wcześniejszym intuicjom na temat pojęcia dobrej woli (zobacz szersze rozważania z 5 maja).

A zatem jeśli decyzja o ratowaniu dobra prawnego wynika z postawy osób trzech, a nie wyłącznie z własnej inicjatywy sprawcy, to nie ma podstaw do przyjęcia dobrowolności w rozumieniu art. 15 § 2 k.k. W komentarzach do Kodeksu karnego, np. w krakowskim komentarzu do cześci ogólnej prezentowany jest odmienny pogląd, że o przyjęciu dobrowolności nie musi decydować własna wola i inicjatywa sprawcy (Warszawa 2007, tom 1, s. 223 – jest tam przytoczone również orzecznictwo pro et contra).

Trafnie może ktoś zauważyć, że w przypadku procesowym, w którym doszło do wypowiedzi Sądu Apelacyjnego, dzielenie włosu na czworo byłoby co najmniej niecelowe. Zauważmy, że konsekwencja zastosowania art. 60 § 2 pkt 2 in fine k.k. jest identyczna jak w wypadku art. 15 § 2 k.k. – jest nią fakultatywne, nadzwyczajne złagodzenie kary. Problem interpretacyjny, który roztrzygnął sąd, nie miałby więc większego znaczenia, skoro prawne konsekwencje zastosowania któregokolwiek z przepisów są dla sprawcy takie same.

Śpieszę poinformować, że w mojej ocenie pogląd sądu jest bardzo istotny. Dlaczego tak uważam?

W obu paragrafach art. 15 mamy do czynienia z tym samym pojęciem („dobrowolnie”). A zatem interpretacja paragrafu 2 może rzutować na rozumienie paragrafu 1. Jeśli w obu przepisach to samo pojęcie należałoby interpretować tak samo, to pogląd Sądu Apelacyjnego mógłby decydować o granicach zastosowania instytucji czynnego żalu, a więc o karalności albo bezkarności niektórych wypadków usiłowania. Miałby więc wymierne znaczenie praktyczne.

Pojawia się więc druga istotna kwestia sprowadzająca się do pytania, czy pojęcie należałoby wykładać identycznie w obu przepisach, czy też nie. Argument o możliwości przenoszenia ustaleń co do zakresu znaczeniowego dobrowolności w jednym przepisie na ustalenia odnoszące się do tego samego pojęcia w obrębie innego przepisu wymagałby uzasadnienia, chociażby z uwagi na dostrzeżoną przez Sąd Apelacyjny regulację z art. 60 k.k. Takie same wymagania odnośnie do uzasadnienia należałoby oczywiście postawić kontrargumentowi.

Pierwszy i główny wniosek brzmi: obok sprawy nie można przejść obojętnie.

I na tym znaku zapytania na razie zakończę. Jeśli mnie ktoś zapyta, jak rozwiązałbym przedstawiony problem, to ad hoc nasuwa mi się pomysł argumentacji z przepisu szczególnego (art. 15 § 2 k.k. jako lex specialis w stosunku do art. 60 § 2 pkt 2 in fine k.k. – może ktoś już o tym pisał?). Wtenczas chyba zniknąłby problem różnego rozumienia dobrowolności w obrębie dwóch paragrafów art. 15. Ale dzisiaj głowy nie dam…

Podobne tematy

1 komentarz

Anonimowy 3 maja 2013 - 21:10

Redaktorzy krakowskiego komentarza mają rację, może być wpływ osób trzecich. Pamiętam jak prof. Majewski podawał na wykładzie orzeczenie z odstąpieniem od gwałtu gdyż pokrzywdzona zaproponowała pieniądze za odstąpienie.
Wydaje się, że dobrowolność należy rozumieć jako brak przymusu kompulsywnego – np. groźba, obawa pojmania przez patrol policji, który właśnie przyjechał(absolutnego też – ale to akurat oczywiste). Drugą przesłanką jest oczywiście istnienie przedmiotu wykonawczego (żeby wykluczyć przypadki gdzie np. sprawca odstępuje od kradzieży czy rozboju, gdyż pokrzywdzony nie ma pieniądzy) Teoria na temat tego przymusu jest bardzo bogata i trzeba to wykorzostać.

Drugi ciekawy wątek, który Pan poruszył, to kwestia zasady, że te same terminy należy wykładać tak samo, w obrębie tej samej ustawy. Poza art. 60 "dobrowolność" występuje też przy szczególnym czynnym żalu w przestępstwie wzięcia zakładnika (tutaj napewno trzeba ten termin tak samo wykładać bo to ta sama konstrukcja – czynny żal).
Weźmy na przykład "krótkie odstępy czasu" z art. 12 i 91. Kardas pisał, że należy je rozumieć inaczej w obu przepisach, gdyś są to inne konstrukcje, a więc dla niego ta zasada nie ma charakteru absolutnego. Pamiętam jak Bojańczyk na ćwiczeniach mówił, że nie można w tym wypadku odstąpić od tej zasady i należy ten termin rozumieć tak samo w art. 12 i 91. Przyznam, że ciężko mi zająć stanowisko w tej kwestii. Tomasz Tyburcy

Reply

Co o tym sądzisz?