Start Zdarzenia Okno porzucenia? Jak traktować oddawanie dzieci do okien życia

Okno porzucenia? Jak traktować oddawanie dzieci do okien życia

przez Dogmaty Karnisty

Czytelnika Dogmatów zainteresowały tzw. okna życia i ocena prawna zachowania osoby, która pozostawia tam dziecko.

Okno życia pozwala rodzicom, którzy nie mogą lub nie chcą opiekować się noworodkiem, pozostawić dziecko w specjalnym, bezpiecznym miejscu – za zamkniętym oknem; dziecko jest odbierane i otaczane opieką przez osoby nadzorujące funkcjonowanie danego okna, najczęściej siostry zakonne. Czytelnik pyta:

Czy rodzic, który oddaje dziecko do okna życia, popełnia czyn z art. 210 k.k. (porzucenie)? Prima facie, wydaje się, że tak. Powszechnie mówi się, że okno życia służy do „bezpiecznego porzucenia” dziecka, ale nie zdejmuje odium niemoralności z takiego zachowania rodziców. Jednak na drugim planie pojawia się kwestia wyłączenia odpowiedzialności z uwagi na przeniesienie obowiązku gwaranta (wszak art. 210 k.k. jest przestępstwem indywidualnym).

Rozważmy ten problem.

Co to znaczy porzucić

Osoba pozostawiająca dziecko w oknie życia, wbrew wiążącemu ją obowiązkowi, przestaje się opiekować dzieckiem i na zawsze oddala się z miejsca jego pozostawienia. Artykuł 210 § 1 k.k. penalizuje sam fakt porzucenia dziecka, bez względu na to, jakie będą skutki jego opuszczenia przez rodzica. Nie jest ważne, czy dziecku zagrozi niebezpieczeństwo, czy też los okaże się dla niego łaskawy i zaopiekuje się nim inna osoba:

Art. 210. § 1. Kto wbrew obowiązkowi troszczenia się o małoletniego poniżej lat 15 albo o osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny osobę tę porzuca, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Cały problem sprowadza się do interpretacji czasownika „porzuca”. Słowniki języka polskiego podają następujące znaczenia tego pojęcia:

Jeśli porzuciliśmy jakąś rzecz, to zostawiliśmy ją gdzieś, nie przejmując się, co się z nią stanie. […] Jeśli ktoś porzucił osobę, z którą był związany, np. męża lub dziecko, to ją opuścił (Inny słownik języka polskiego, tom 2, red. M. Bańko, Warszawa 2000, s. 196).
[…] opuścić, zostawić kogo lub co, odstąpić kogo lub czego; rozstać się z kimś lub z czym (Słownik języka polskiego, tom 6, red. W Doroszewski, Warszawa 1964, s. 1090).
[…] opuścić (opuszczać), zostawić (zostawiać) kogoś, coś; także: rozstać się (rozstawać się) z kimś, z czymś (Uniwersalny słownik języka polskiego, tom 3, red. S. Dubisz, Warszawa 2003, s. 404).

„Opuścić” kogoś oznacza natomiast:

[…] odejść (odchodzić) od kogoś, zostawić (zostawiać) kogoś samego; porzucić (porzucać) […] oddalić się (oddalać się) od czegoś, odejść (odchodzić) skądś (Uniwersalny słownik języka polskiego, tom 2, red. S. Dubisz, Warszawa 2003, s. 1288).

Jak widać, słownikowe znaczenia omawianego pojęcia wskazują na opuszczenie, zostawienie, oddalenie się od dziecka, to znaczy fizyczne przemieszczenie się z miejsca, gdzie znajduje się dziecko w taki sposób, że dziecko zostaje samo.

Inny słownik wspomina o subiektywnej cesze omawianego zachowania, polegającej na nieprzejmowaniu się przez sprawcę, co się stanie z danym obiektem, jednak w wypadku okna życia przedmiotem porzucenia jest osoba, a nie rzecz, stąd też zastosowanie omawianego kryterium do porzucenia dziecka mogłoby być kontrowersyjne.

Komentatorzy art. 210 k.k. wskazują, że istotą porzucenia jest pozostawienie danej osoby swojemu losowi (tak np. M. Szewczyk w komentarzu krakowskim, teza 10). Nawiązuje to do subiektywnej determinanty porzucenia, opisywanej w Innym słowniku (nieprzejmowanie się, co stanie się z dzieckiem).

Nie rozstrzyga to jednak kwestii, w jakim aspekcie los osoby porzuconej ma być dla sprawcy obojętny. Czy chodzi o ogólnie rozumiane dalsze życie dziecka (pozostawiamy je własnemu losowi w kontekście tego, kto i jak będzie się nim dalej opiekował, jak je wychowa itd.), czy o skonkretyzowane bezpieczeństwo osoby porzuconej (pozostawiamy je własnemu losowi, tzn. nie interesuje nas, czy przeżyje czy nie). Nie da się odpowiedzieć na te pytania na podstawie analizy samego czasownika „porzuca”.

Rodzina i opieka

Wykluczenie odpowiedzialności karnej osoby zostawiającej dziecko w oknie życia zależy od uwzględnienia i właściwej interpretacji dobra prawnego, jakie zostaje zaatakowane zachowaniem opisanym w art. 210 § 1 k.k. Dobrami prawnymi aktualizującymi się na gruncie omawianego przepisu są rodzina i opieka (tytuł rozdziału XXVI, w którym znajduje się art. 210 k.k.).

Czy opisywane zachowanie atakuje wskazane dobra prawne? Zostawienie dziecka w oknie życia jest bez wątpienia rażącym atakiem na dobro rodziny – zachowanie to na zawsze pozbawia dziecka rodziny biologicznej. W kontekście prawidłowego funkcjonowania rodziny pozostawienie dziecka w oknie życia może być uznane za czyn bezprawny i spełnia wymogi słowa „porzucać”. Ktoś pozostawia dziecko własnemu losowi w aspekcie jego życia rodzinnego – nie interesuje go, do jakiej rodziny trafi, jak zostanie wychowane, na jakiego człowieka wyrośnie itd.

Treść art. 210 § 1 k.k. jednoznacznie wskazuje również na drugie, istotne dobro prawne, którego narażenie jest warunkiem odpowiedzialności karnej za omawiany typ przestępstwa. Mowa o obowiązku troszczenia się o dziecko, tzn. zapewnienia mu szeroko rozumianego bezpieczeństwa, którego w danych okolicznościach nie jest ono sobie w stanie zapewnić samodzielnie.  

Brak opieki nad małym dzieckiem prowadzi do przynajmniej abstrakcyjnego zagrożenia jego bezpieczeństwu (zdrowiu, życiu) i jest to – obok zaatakowania dobra prawnego w postaci rodziny – konieczny warunek uznania czynu polegającego na porzuceniu dziecka za czyn bezprawny.

Porzucenie dziecka w oknie życia sprowadza się do arbitralnego zrzeczenia się przez opiekuna obowiązku troszczenia się o noworodka. Nie jest jednak zostawieniem dziecka na pastwę losu w aspekcie bezpieczeństwa dla jego zdrowia czy życia, gdyż zostawienie go w oknie życia gwarantuje mu bezpieczeństwo. Okno porzucenia jest więc w tym sensie, zgodnie ze swoją nazwą, oknem życia i pozwala innym osobom gotowym na niesienie dziecku pomocy otoczyć je właściwą troską.

Wyboru okna życia dokonuje osoba zostawiająca w nim własne dziecko. Wybór tego miejsca nie pozwala uznać, że osoba pozostawiająca dziecko w oknie życia zostawia je na pastwę losu. Jest wręcz przeciwnie – wybierając okno życia, wybiera życie.

Należy zatem stwierdzić, rozwiewając wątpliwości Czytelnika, że omawiane zachowanie nie realizuje znamion czynu zabronionego z art. 210 § 1 k.k.

Okno przestępczości zorganizowanej?

O tym, że okno życia nie jest oknem przestępczego porzucenia, świadczy jeszcze jedno spostrzeżenie. Gdyby uznać, że okno życia jest de facto przeznaczone do popełniania przez rodziców przestępstwa z art. 210 § 1 k.k., zaktualizowałaby się automatycznie kwestia odpowiedzialności karnej osób prowadzących i pochwalających funkcjonowanie okien życia.

W skrajnym wypadku instytucja prowadząca okno życia mogłaby zostać uznana za zorganizowaną grupę przestępczą w rozumieniu art. 258 § 1 k.k., mającą na celu popełnianie przestępstwa polegającego na permanentnym pomocnictwie do porzucenia dziecka.

Zarzut ten dałoby się odeprzeć powołując się na wymóg ułatwienia popełnienia czynu zabronionego ściśle określonej osobie (nie jest karalne ułatwienie popełnienia przestępstwa nieokreślonej osobie na gruncie art. 18 § 3 k.k.). Nie uchroniłoby to jednak przed odpowiedzialnością karną osób wskazujących konkretnemu rodzicowi możliwość skorzystania z okna życia (podżeganie do przestępstwa) ani osób pozytywnie oceniających funkcjonowanie okien życia (art. 255 § 3 k.k. – pochwalanie popełnienia przestępstwa).

Wszystko to jednak czysta spekulacja, gdyż porzucenie dziecka w oknie życia nie stanowi czynu zabronionego, a wobec tego ani pochwalanie, ani nakłanianie, ani nawet ułatwianie zostawienia dziecka w oknie życia nie jest zachowaniem karalnym.

Analiza problemu dotyczy kwestii prawnych. Nie oceniam moralnie takiego postępowania z dzieckiem ani nie rozważam społecznych skutków działania okien życia.

Dziękuję za pytanie! Przesyłajcie kolejne za pomocą Messengera na Facebooku.

Podobne tematy

6 komentarzy

Anonimowy 21 kwietnia 2016 - 19:42

Ciekawe podejście co do zbicia argumentacji w kwestii 258 k.k. Ja jednak skłoniłbym się do zupełnie innego zbicia, albowiem moim zdaniem porzucenie dziecka w oknie życia stanowi przestepstwo z art.210. Pracowników okien życia nie można jednak pociągać za 258 k.k. z powodu braku bezprawności ich czynu – braku ataku na dobro prawne. Co więcej nawet gdyby to miałobyć pomocnictwo, to nie sposób pominąć tutaj celu, któremu przyświeca prowadzenie okien życia. A celem tym jest własnie ratowanie dobra prawnego o charakterze obiektywnym i nadrzędnym z punktu widzenia takich dóbr jak rodzina czy porządek publiczny.

Reply
Unknown 2 maja 2016 - 18:49

Nie rozumiem linii argumentacyjnej odwołującej się do rodzajowego dobra chronionego. Rozumiem, że brak ataku na dobro prawne miałby przesądzać o braku bezprawności czynu i w konsekwencji braku przestępstwa? Wydaje mi się jednak, że dostrzegam pewną niekonsekwencję. Z jednej strony pisze Pan, że mamy dwa dobra chronione: rodzinę i bezpieczeństwo dziecka. Mam wątpliwości, czy "bezpieczeństwo" czy jak to Pan ujmuje "obowiązek troszczenia się o dziecko" (1,2 czy trzy dobra?) jest dobrem chronionym prawnie na gruncie art. 210 kk. Bez względu na to, czy wątpliwości te są trafne czy nie w swoim artykule sam Pan przyznał, że zachowanie polegające na porzuceniu dziecka w oknie życia narusza dobro prawne w postaci "rodziny". W tym kontekście dochodzi więc do ataku na dobro chronione prawem (tak jak np. dochodzi do ataku w przypadku usiłowania rozboju, jeżeli pokrzywdzony nie ma przy sobie żadnego przedmiotu, który sprawca chciałby lub mógłby zabrać). Skoro jest jednak atak na "rodzinę", to nie można mówić o tym, że czyn opisywany przez Pana nie realizuje znamion przestępstwa.

Nie trafia również do mnie argumentacja w przedmiocie pomocnictwa i pochwalania z art. 255 par 3.
Wydaje mi się, że ten problem jest problemem sztucznym. O pomocnictwie nie może być mowy ponieważ dana osoba instalując, tworząc tzw. okno życia nie działa po to, aby matki, ojcowie etc. porzucali własne dzieci, ale działa po to aby odwrócić zagrożenie dla życia lub zdrowia tych dzieci, które spowodowałoby porzucenie dziecka w inny mniej humanitarny sposób (np. pod drzwiami lub w śmietniku – w tym drugim przypadku mielibyśmy zbieg 210 z 148kk). Brak więc strony podmiotowej.

W przypadku 258 par 3 kk nie będzie ani strony podmiotowej ani przedmiotowej. Osoby pozytywnie oceniające i wypowiadające się na temat funkcjonowania okien życia "pochwalają" działanie osób zakładających okna życia. Innymi słowy pochwalają działalność osób, które chronią życie za pomocą ww. okien. Trudno utrzymywać by ich pochwała dotyczyła również działań osób porzucających.

Wydaje mi się, że jedynym rozwiązaniem prowadzącym do wyłączenia przestępczości działania osób porzucających dzieci w oknie życia jest społeczna szkodliwość czynu – brak karygodności takiego zachowania. Oczywiście nie dla każdego przypadku ale jedynie przy odpowiednio ustalonych okolicznościach sprawy.

Pozdrawiam
Filip

Reply
a. 8 lutego 2017 - 09:41

Nie jestem karnistką ani nawet prawniczką, ale chciałabym zwrócić uwagę na dwie kwestie:

1. okna życia instytucjonalnie oznaczają brak nadzoru nad tym, KTO porzuca dziecko, więc automatycznie używanie formy "matka" i "ojciec" jest nieuzasadnione – każdy może porzucić dziecko w oknie życia, w tym dalsi krewni i osoby niespokrewnione. Taka sprawa już się wydarzyła, osobą zostawiającą dziecko w oknie była babcia, która uznała, że synowa nie nadaje się na matkę. Stało się to wbrew woli matki dziecka, co w mojej opinii wspierałoby interpretację na rzecz wspierania rozwiązania zachęcającego do działań pozaprawnych.

2. Nie jest również prawdą opis:
"Okno życia pozwala rodzicom, którzy nie mogą lub nie chcą opiekować się noworodkiem, pozostawić dziecko w specjalnym, bezpiecznym miejscu – za zamkniętym oknem"

Takim miejscem jest bowiem szpital i procedura adopcyjna, która zapewnia matce dziecka ustawowe prawo do zmiany zdania w ciągu 6 tygodni, czego okno życia zapewnić nie może z uwagi na anonimowość procesu. Nalezy też zauważyć, że w przypadku korzystania z okien życia (i dalej- wspierania tej formy porzuceń) matka traci możliwość skorzystania z pomocy społecznej i pomocy szpitalnej, co w żadnym razie nie chroni rodziny jakkolwiek interpretowanej, bo odcina rodzica od pomocy, za to wspiera nieprzemyślane decyzje, od których nie ma odwrotu. W przypadku adopcji ten odwrót zawsze jest, przynajmniej czasowo.

Reply
a. 8 lutego 2017 - 09:42 Reply
A 26 maja 2018 - 05:32

O to co się dzieje gdy prawo stosuje się dla prawa…

Reply
A.K. 2 lutego 2023 - 21:40

Podobne stanowisko podziela również PG. W swych wytycznych z dnia 23 grudnia 2019 r. wskazał m.in. że:
„zachowania polegające na pozostawieniu dziecka w ,,oknie życia” nie stanowią ataku na dobro prawnie chronione przez art. 210 § 1 k.k. Pozostawienie dziecka (noworodka) w „oknie życia” nie jest bowiem desygnatem „porzucenia”, które obejmuje umyślne zachowanie polegające na faktycznym opuszczeniu dziecka, połączonym z zaprzestaniem troszczenia się o nie i bez zapewnienia mu opieki ze strony innych osób.
Do istoty „porzucenia” należy zatem pozostawienie osoby, do roztoczenia opieki nad którą sprawca był zobligowany, własnemu losowi, przy czym chodzi tu nie tylko o zaniechanie sprawowania opieki nad osobą, małoletnią lub nieporadną, lecz także o równoczesne niezapewnienie udzielenia jej natychmiastowego wsparcia ze strony innej osoby. Tym samym opuszczenie osoby, o której mowa w art. 210 § 1 kk., w warunkach zagwarantowanego przejęcia opieki nad nią przez osoby prowadzące „okno życia” nie wyczerpuje znamion przestępstwa porzucenia.”

Reply

Co o tym sądzisz?