Start Zdarzenia Pościg ze śmiercią

Pościg ze śmiercią

przez Dogmaty Karnisty
Dzisiejszy wpis dedykuję wiernym Czytelnikom bloga z Częstochowy

Na początku lutego wydarzył się w Częstochowie nietypowy wypadek, niestety tragiczny. 20-letni ochroniarz na służbie zauważył dwóch młodych mężczyzn, którzy w sklepie schowali pod kurtki po butelce wódki. Gdy chcieli opuścić market, poprosił ich o pokazanie, co mają pod kurtkami. Wówczas złodzieje zaczęli uciekać. Ochroniarz rzucił się w pogoń za jednym z nich. Złodziej przebiegł między jadącymi ulicą samochodami; wzdłuż tej ulicy biegło torowisko tramwajowe. Złodziej zdążył uciec przed nadjeżdżającym tramwajem, goniący go ochroniarz – nie. Mężczyzna został wciągnięty po koła tramwaju i poniósł śmierć – czytamy w artykule prasowym (Gonił złodzieja wódki, zginął pod kołami tramwaju).

Złodzieje odpowiedzą z pewnością za kradzież alkoholu (z uwagi na niską wartość skradzionych rzeczy, będzie to jedynie wykroczenie). W artykule prasowym czytamy jednak: „Jeśli potwierdzi się wstępna wersja wydarzeń, przynajmniej jeden z młodych złodziei może usłyszeć zarzut nieumyślnego przyczynienia się do śmierci pracownika ochrony” (jw.).

Niestety, w opisanych realiach (uciekający złodziej i goniący go ochroniarz) odpowiedzialność karna złodziejaszka za spowodowanie śmierci człowieka jest wykluczona. Aby odpowiadać karnie za przestępstwo polegające na nieumyślnym spowodowaniu śmierci człowieka (art. 155 k.k.), należy przede wszystkim „spowodować” śmierć człowieka. Tylko co to znaczy „spowodować” śmierć?

We współczesnej nauce prawa karnego nie budzi kontrowersji twierdzenie, iż odpowiedzialności karnej za skutek nie przesądza ustalenie, że dane zachowanie było warunkiem koniecznym zaistnienia skutku (gdyby nie uciekali, to ochroniarz by ich nie gonił, a gdyby ich nie gonił, to nie wpadłby pod tramwaj). Zauważmy, że innym warunkiem koniecznym śmierci ochroniarza było np. zatrudnienie go w sklepie (gdyby pracodawca nie zatrudnił tego ochroniarza, ten nie wpadłby pod tramwaj). Jak widać, wskazanie warunku koniecznego zupełnie nie wyjaśnia, kto jest sprawcą śmierci ochroniarza.

Dla odmiany, polski Kodeks karny wymaga wykazania, że skutek wynikał z naruszenia zasad ostrożności wymaganej w danych okolicznościach (art. 9 § 2 k.k.). Zachowanie złodzieja musiałoby więc przede wszystkim cechować się nieostrożnością i zagrażać życiu innej osoby, aby mógł on zostać uznany za sprawcę jej śmierci.

Zachowanie uciekającego mężczyzny, polegające na przebiegnięciu tuż przed nadjeżdżającym tramwajem, w żadnej mierze nie zagroziło życiu ścigającego go w obronie koniecznej ochroniarza. Zachowanie to zagrażało dobru prawnemu w postaci mienia (kradzież butelki wódki) i było co najwyżej powodowaniem uszczerbku w stanie majątkowym właściciela sklepu. Życiu ochroniarza zagroziło, niestety, jego własne zachowanie, polegające na wbiegnięciu pod nadjeżdżając tramwaj.

Obowiązek ostrożności wymaganej w danych okolicznościach (art. 9 § 2 k.k.), wiążący złodzieja biegnącego między pojazdami, wymagał pokonania jezdni i torowiska w taki sposób, aby nie zagrozić bezpieczeństwu osób poruszających się tymi pojazdami. Nie był on jednak zobowiązany do „ostrożnego” uciekania przed goniącym go ochroniarzem. Naruszone przez sprawcę reguły postępowania (kradzież wódki, niebezpieczne pokonanie jezdni i torowiska) nie miały chronić osoby, która go z własnej woli ścigała.

Z informacji prasowych nie wynika, by ochroniarz został w jakikolwiek sposób zmuszony do pokonania torowiska bądź też zagrożenie dla jego życia nie było rozpoznawalne (mogłoby to polegać na swoistym zastawieniu pułapki przez złodzieja, polegającym na zwabieniu goniącego go mężczyzny w niebezpieczne miejsce, aby zgubić pościg). Przeciwnie, sytuacja prezentowała się dość czytelnie – ryzyko związane z pokonaniem jezdni i torowiska, po których poruszały się w ruchu miejskim pojazdy, było obiektywnie rozpoznawalne i ochroniarz, w oczywiście dobrych intencjach, sam naraził się na niebezpieczeństwo. Również z tego powodu złodzieje nie są sprawcami skutku w postaci śmierci człowieka.

Analizowana sprawa jest lustrzanym odbiciem podręcznikowego przykładu, ilustrującego niemożliwość ponoszenia odpowiedzialności karnej za spowodowanie skutku. W podręczniku K. Buchały i A. Zolla czytamy:

Jeszcze wyraźniej występuje ten problem w sytuacji, gdy w nocy A gonił B, aby go pobić, a ten wbiegł na zmurszały mostek nad kanałem, który się załamał i B utonął. Według teorii związku adekwatnego istniałyby poważne wątpliwości co do typowości przebiegu tego zdarzenia, podobnie na gruncie teorii przypisania (K. Buchała, A. Zoll., Polskie prawo karne, Warszawa 1997, s. 181)

Posłużenie się wzmiankowaną tutaj teorią przypisania, której istotę streszcza obowiązujący art. 9 § 2 k.k. (niezachowanie ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, w wyniku którego następuje opisany w ustawie skutek), pozwala stwierdzić, że skoro skutku śmiertelnego nie można przypisać osobie, która goni pokrzywdzonego (A goni B i B przypadkowo ginie), to tym bardziej skutku nie można przypisać osobie, która ucieka przed ofiarą pościgu (A goni B i śmierć ponosi A). W omawianej sprawie mieliśmy do czynienia z drugą z tych sytuacji.

Zobacz też:
Pająk-gigant, żywe zwłoki i zwichnięta kostka, wpis z 17 grudnia 2014

Podobne tematy

10 komentarzy

Anonimowy 18 marca 2016 - 13:00

Czy można poprosić o jasne wyłożenie kryteriów zachodzenia warunku drugiego rzędu (warunku wystarczajacego)?

Reply
Mikołaj Małecki 18 marca 2016 - 13:06

Niestety nie jest to takie proste. W zależności od koncepcji kryteria mogą podlegać dalszym uszczegółowieniom, ale do głównych i w zasadzie niespornych należą:
1) naruszenie reguły postępowania z dobrem prawnym, wiążącej w danych okolicznościach ("nieostrożność")
2) obiektywna przewidywalność skutku, jaki nastąpił (tego konkretnego skutku)
3) skutek musi wynikać z naruszenia konkretnej reguły, co weryfikuje się stwierdzając, czy gdyby zachowanie było zgodne z regułami ostrożności, to prawdopodobnie skutek by nie nastąpił
4) i jeszcze ewentualna weryfikacja, czy zachowanie innej osoby, w tym samego pokrzywdzonego, nie wpłynęło istotnie na wzrost zagrożenia dla dobra prawnego (warunek negatywny)

Reply
Anonimowy 18 marca 2016 - 21:52

Źródło podaje, że „jeśli potwierdzi się wstępna wersja wydarzeń, przynajmniej jeden z młodych złodziei może usłyszeć zarzut nieumyślnego przyczynienia się do śmierci pracownika ochrony”. Zastanawiam się, o co to może być za przestępstwo „przyczynienie się” sprawcy (pojęcie przyczynienia się kojarzę z przeczynieniem się poszkodowanego, ew. osoby trzeciej). Dziennikarze rzadko „umieją w prawo karne”, więc trzeba jakoś przełożyć to „na nasze”. Czy rzeczywiście może tu chodzić tylko o nieumyślne spowodowanie śmierci? Ewentualnie jakiś „słabszy” typ wchodziłby w grę?

Reply
Cyber 19 marca 2016 - 09:40

Czy reguła ma zastosowanie także w prawie cywilnym? Niedawno krakowskie portale internetowe pisały o mężczyźnie, który jadąc bez biletu natknął się na kontrolę tychże. Z relacji przedstawionych w kilku periodykach wynika, że gapowicz nie chciał poddać się procedurze i chciał uciec z tramwaju, ale kontrolerzy zagrodzili mu drogę. W związku z tym, mężczyzna zaczął się z nimi szarpać, chcąc opuścić pojazd. W związku z tym została wezwana policja, pasażerowie, poza gapowiczem, zostali poproszeni o opuszczenie pojazdu i tramwaj skręcił na pętlę. Ostatecznie, trefny pasażer będzie musiał zapłacić opłatę dodatkową za jazdę bez ważnego biletu oraz "za zmianę trasy przejazdu".

Wydaje mi się, że sytuacja z tramwaju jest analogiczna do przedstawionej w tym artykule, czy mam rację?

źródło: http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/krakow-bojka-pasazera-z-kontrolerami-w-14-tce-740-zl,3680396,art,t,id,tm.html

Reply
Unknown 19 marca 2016 - 11:41

W mojej ocenie sytuacja, którą Pan przedstawił rożni się o od tej z wpisu – mężczyzna jadący bez biletu "wdał się w szarpaninę" z kontrolerami, a tym samym można tutaj mówić o działaniu z zamiarem umyślnym – mężczyzna mógł "poddać się" kontrolerom i w takim przypadku nie byłoby konieczne wzywanie policji i pozostali pasażerowie nie musieliby opuszczać pojazdu, a więc np. nie spóźniliby się do pracy.

Reply
Cyber 19 marca 2016 - 14:57

Zgodzę się, że w tym przypadku gapowicz działał z zamiarem umyślnym, ale widzę tu podobną analogię do zacytowanego fragmentu z podręcznika, bo A gonił B również z zamiarem umyślnym

Reply
Mikołaj Małecki 19 marca 2016 - 18:11

Pojęcie "przyczynienie się" jest tu użyte adekwatnie, tzn. każda osoba przyczyniająca się do śmierci (w sposób spełniający kryteria przypisania skutku) może być sprawcą śmierci w rozumieniu art. 155 k.k. Jeśli chodzi o jakieś "słabsze" skutki, to np. narażenie na niebezpieczeństwo z art. 160 k.k. nie wchodzi w grę z tego samego powodu (działanie złodzieja nie zagrażało życiu ochroniarza).

Reply
Mikołaj Małecki 19 marca 2016 - 18:15

Jak rozumiem, podobieństwo obu sytuacji polega na tym, że pasażer (klient) nie zgadza się na kontrolę biletu (pokazanie, co ma pod kurtką) i w związku z tym podejmowane są dalsze czynności (zatrzymanie w pojeździe, pościg). Tylko że sam fakt niepoddania się kontroli – nawet jeśli jest ona obowiązkowa, co może wynikać choćby z regulaminu przewoźnika – nie ma jeszcze związku z finalnym skutkiem. Tak więc związek obu zdarzeń jest raczej luźny.

To, że ktoś goni kogoś umyślnie (tzn. chce go gonić) nie oznacza, że chce spowodować jego śmierć (tzn. że chce go zabić). To, że ktoś ucieka i chce uciekać nie oznacza, że chce zabić osobę goniącą go.

Reply
Anonimowy 21 marca 2016 - 21:30

Czy w opisywanym przypadku możemy mówić o negatywnej przesłance przypisania skutku jaką jest samonarażenie się pokrzywdzonego?

Reply
Prawo karne polemicznie 24 marca 2016 - 23:20

nie ma czegoś takiego, jak wzorzec ostrożności przy uciekaniu po popełnieniu przestępstwa; jednak nie ma też wzorca ostrożnego zabijania (uwaga odnośnie wpisu "życie albo śmierć"

Reply

Co o tym sądzisz?