Start NaukaInterpretacja Kradzież informacji

Kradzież informacji

przez Dogmaty Karnisty

Na ćwiczeniach z części szczególnej prawa karnego doszliśmy do wniosku, że przepisy przewidujące odpowiedzialność karną za tzw. przestępstwa przeciwko ochronie informacji prywatnych (kradzież informacji) zawierają trudną do zracjonalizowania lukę w kryminalizacji.

Sytuacja przedstawia się następująco. Jeżeli włamię się do tradycyjnej skrzynki pocztowej i otworzę zamkniętą kopertę z korespondencją sąsiada, aby zapoznać się z treścią pisma (listu), to wyczerpię znamiona czynu zabronionego z art. 267 § 1 k.k.:

Art. 267. § 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Jeśli jednak włamię się do domu sąsiada i przewertuję całą już otwartą korespondencję pocztową, nie wyczerpię znamion żadnego przestępstwa przeciwko ochronie informacji (będzie to co najwyżej naruszenie miru domowego z art. 193 k.k.). Art. 267 k.k. mówi o uzyskiwaniu dostępu do informacji przez otwarcie zamkniętego pisma. Otwarcie zamkniętego pisma polega na otwarciu koperty bądź paczki, w której znajduje się pismo. Tom akt sądowych opakowany w tekturowe okładki i zamknięty w znaczeniu: okładki przykrywają zawartość teczki (tak jak zamknięta książka) albo schowany w szufladzie pamiętnik (rzecz zamknięta w szufladzie) nie jest zamkniętym pismem w rozumieniu tego przepisu. Chodzi tutaj o zamknięte pismo w znaczeniu jego opakowania kopertą lub paczką, a nie o pismo przechowywane w zamkniętej szafie.

Jedynie w niektórych wypadkach uzyskanie dostępu do informacji zawartej w otwartym piśmie, które zostało schowane w szczególnym miejscu, będzie wyczerpywało znamiona przestępstwa. Będzie tak tylko wtedy, jeżeli uzyskam dostęp do informacji dla mnie nieprzeznaczonej przełamując albo omijając inne szczególne zabezpieczenie tej informacji (art. 267 § 1 k.k. in fine). Fakt znajdowania się otwartej korespondencji w zamkniętym na klucz mieszkaniu nie zabezpiecza tych informacji w sposób szczególny, czego wymaga przytoczony przepis. Zamek do mieszkania nie służy bowiem do szczególnego zabezpieczania tylko i wyłącznie posiadanych przeze mnie dokumentów. Musi być to mechanizm użyty przez dysponenta danych w celu zabezpieczenia określonych informacji. Wydaje się, że ukrycie listów w sejfie czyniłoby zadość wymaganiom przytoczonego przepisu i przełamanie zabezpieczenia po to, aby dostać się do już otwartej korespondencji, która jest jednak zamknięta w specjalnym schowku, wyczerpie znamiona przestępstwa.

Akcenty kryminalizacyjne są więc w rozdziale XXXIII k.k. rozłożone bardzo nierównomiernie. W zasadzie każda czynność polegająca na uzyskaniu dostępu do informacji zakodowanej w systemie informatycznym (w cyberprzestrzeni) jest zachowaniem karalnym (zob. penalizację w art. 268 k.k. i następnych, w tym uzyskanie dostępu do konta pocztowego, włamanie do komunikatora, udostępnienie programu komputerowego przeznaczonego do pobierania informacji itd.). W przypadku tradycyjnych, fizycznych nośników danych kryminalizacja uzyskiwania dostępu do informacji dla kogoś nieprzeznaczonej jest w porównaniu z penalizacją czynów w świecie wirtualnym bardzo mocno zawężona.

Znak czasu…?

Podobne wpisy:

Podobne tematy

2 komentarze

Anonimowy 19 stycznia 2016 - 00:18

Mam pytanie do Dogmatów! 🙂

W 2010r. polski raper został skazany za swoje zachowanie polegające na krzyczeniu ze sceny "Ty (niecenzuralne słowa)…wiecie co z nim zrobić!", które doprowadziło do pobicia prowokującego uczestnika koncertu.

Rzecz w tym, że uczymy się o podżeganiu jako nakłanianiu jednej osoby, a zwrot "Wiecie co z nim zrobić" raczej nie indywidualizuje sprawcy. Mimo to, Peja skazany został przez sąd za podżeganie do pobicia.

Co Pan na to?

Krzysztof P.

Reply
Anonimowy 24 stycznia 2016 - 13:22

Co prawda nie jestem "Panem Małeckim", ale odpowiem. Ewentualnie proszę mnie poprawić, jeśli się mylę.

Z podręcznika do prawa karnego: "Podżegacz musi oddziaływać na procesy psychiczne konkretnej osoby (nawoływanie do popełnienia czynu zabronionego zaadresowane do bliżej niesprecyzowanego kręgu osób to czyn zabroniony z 255 KK, a nie podżeganie)".

Z orzecznictwa omawianego na ćwiczeniach z dr Małeckim: II AKa 121/99 –> Nakłanianiem jest oddziaływanie na wolę innej osoby (osób) w celu skłonienia jej do określonego działania lub zaniechania. Nakłaniać można zwłaszcza słowami, które mogą przybrać formę prośby, rady, zlecenia, propozycji, sugestii czy polecenia.

Czyli chodzi nie o to, by była koniecznie tylko jedna osoba, ale chodzi o skonkretyzowanie tych osób. Zatem mogą być dwie lub więcej osób.

Reply

Co o tym sądzisz?