Start Studia Choćbym chciał, nie godzę się

Choćbym chciał, nie godzę się

przez Dogmaty Karnisty

Sprawdzałem wczoraj wieczorem kazusy i musiałem zużyć dużo czerwonego atramentu na zakreślenie wielkim czerwonym bohomazem dyskwalifikującego sformułowania, na które natknąłem się w jednej pracy: „sprawca chciał i godził się”. Będę to powtarzał do upadłego: nie można jednocześnie czegoś chcieć i na to się godzić! Już lepiej nic nie napisać, niż pisać coś takiego 🙂

Zwracam też uwagę na stosowanie prawidłowej terminologii. Przykładowo, nie ma czegoś takiego jak „współsprawstwo kierownicze”. Jest albo współsprawstwo (wykonuję czyn zabroniony wspólnie i w porozumieniu z inną osobą), albo sprawstwo kierownicze (sam kieruję wykonaniem czynu zabronionego przez inną osobę).

Osobna kwestia to dyskusyjna dopuszczalność krzyżowania się form współdziałania, opisanych w art. 18 § 1 k.k., z samymi sobą (jeśli dopuścimy taką możliwość, to terminologia też musi być ścisła, np.: współsprawstwo sprawstwa kierowniczego, które polega na tym, że wspólnie i w porozumieniu z inną osobą kierujemy wykonaniem czynu zabronionego przez osobę trzecią).

Ważne są, co zawsze podkreślam, uzasadnienia, które powinny być od początku do końca spójne. Jeśli uzasadniamy, że ktoś dopuścił się usiłowania zabójstwa, i omawiamy znamię „bezpośredniego zmierzania do spowodowania śmierci”, to nie można w uzasadnieniu zaczynać od stwierdzenia: „sprawca przygotował truciznę, wlał ją do butelki itd.”, ponieważ przygotowanie trucizny i wlanie jej do butelki nie jest dowodem na realizację znamion usiłowania.

Gdy uzasadniamy, że doszło do usiłowania, wskazujemy wyłącznie te czynności, które mieszczą się w granicach usiłowania. Jeżeli czyn balansował na granicy przygotowania i usiłowania możemy wskazać, w którym dokładnie momencie zachowanie sprawcy opuściło fazę przygotowania i weszło na etap usiłowania. Te dwie formy stadialne trzeba zawsze wyraźnie oddzielić.

I jeszcze jedna uwaga na gorąco: rozwiązywanie kazusu to nie jest pisanie eseju! Nie interesuje mnie „opowieść” o przeczytanym stanie faktycznym ani jego streszczenie, tylko krótka i konkretna subsumpcja. Nie postępujemy jak niektórzy autorzy komentarzy do Kodeksu karnego, którzy parafrazują treść przepisów sądząc, że to wystarczy. Nie streszczamy stanu faktycznego, tylko rozwiązujemy problemy prawne: wskazujemy kwalifikację prawną i uzasadniamy, że zostały spełnione poszczególne przesłanki uznania czynu za przestępstwo (jedna po drugiej, w odpowiedniej kolejności).

Podobne tematy

4 komentarze

Anonimowy 6 maja 2015 - 00:08

Jak powinno wyglądać modelowe rozwiązanie kazusu "na" art. 28 par 2 kk? Przypisując sprawcy typ uprzywilejowany, wskazujemy brak jednego ze znamion strony przedmiotowej tego typu czynu (tego, co do którego wystąpienia sprawca był w błędzie) i dalej: a) przypisujemy w dalszym ciągu typ uprzywilejowany, a dopiero przy omawianiu okoliczności wyłączających winę (?) wracamy do błędu sprawcy przywołując art. 28 par 2 kk i uzasadniając jego zastosowanie w tym przypadku ; b) kończymy przypisywać typ uprzywilejowany, przypisujemy typ podstawowy i na końcu wspominamy o art. 28 par 2 który umożliwi przypisanie sprawcy jednak typu uprzywilejowanego.
Jak wygląda prawidłowa kwalifikacja takiego typu – (typ uprzywilejowany) w zw. z art. 28 par 2 kk? Pozdrawiam, stały czytelnik bloga

Reply
Mikołaj Małecki 6 maja 2015 - 07:41

To nie jest do końca jasne. Usprawiedliwiony błąd jest w tym wypadku okolicznością umniejszającą winę, a jednocześnie przyjmujemy, że w kwalifikacji prawnej powołuje się typ uprzywilejowany (też nie jest jasne, czy w zw. z art. 28 § 2, czy nie). Ja bym przyjął, że omawiając znamiona przedmiotowe typu uprzywilejowanego, gdy napotkamy "brakujące znamię" piszemy, że to znamię nie zostało zrealizowane, ale z uwagi na usprawiedliwiony błąd możemy dalej przypisywać ten czyn zabroniony (i tutaj robimy analizę w oparciu o art. 28 § 2). Potem klasycznie strona podmiotowa z wyszczególnieniem błędu co do znamienia uprzywilejowującego. Czyli art. 28 § 2 pozwala nam załatać tę dziurę, jaką jest brakujące znamię, co do którego sprawca działał w błędzie. Oznacza to, że moim zdaniem art. 28 § 2 k.k. powinien się znaleźć w kwalifikacji prawnej czynu. Dodatkowo można zauważyć, że art. 28 § 2 k.k. to lex specialis względem art. 13 § 2 – omawiana sytuacja to klasyczne usiłowanie nieudolne realizacji znamion typu uprzywilejowanego, ale z uwagi na art. 28 § 2 "dokonanie" staje się możliwe i sprawca odpowiada za dokonanie typu uprzywilejowanego. W tym zakresie więc potwierdza się, że chodzi o uzupełnienie znamion czynu zabronionego, mimo że następuje to z uwagi na umniejszenie winy.

Reply
Anonimowy 6 maja 2015 - 13:45

Czy to, że nie można jednocześnie chcieć i godzić się jest stwierdzeniem bezwzględnym? Czy względnym – do jednego skutku danego czynu?
Co np. w sytuacji, w której sprawca chce uderzyć swoim samochodem w inny samochód i jednocześnie godzi się, że kierowca drugiego auta może odnieść obrażenia, ale tego nie chce. Chce wyłącznie uszkodzić auto.

Reply
Mikołaj Małecki 6 maja 2015 - 16:52

Oczywiście, że można chcieć jednego i godzić się na coś innego (podobnie: chcieć czegoś i nie uświadamiać sobie czegoś innego). Moje twierdzenie jest bardzo ścisłe: "nie można jednocześnie czegoś chcieć i na to się godzić!".

Reply

Co o tym sądzisz?