Start Nauka Nie wszystko się przedawniło

Nie wszystko się przedawniło

przez Dogmaty Karnisty

Sąd Apelacyjny w Poznaniu umorzył wczoraj postępowanie w sprawie ostrzelania przez funkcjonariuszy Policji samochodu i spowodowania śmierci jego kierowcy oraz ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pasażera, z uwagi na przedawnienie karalności badanego czynu.

Policjanci pomylili się uznając, że w samochodzie znajduje się poszukiwany przez nich podejrzany. Na skrzyżowaniu zablokowali przejazd i zbliżyli się do pojazdu. Ich samochody nie były oznakowane. Kierowca ruszył i próbował ominąć policjantów, na co ci odpowiedzieli oddaniem w jego kierunku 39 strzałów (zobacz notatkę prasową).

Zdarzenie oceniało kilka składów sędziowskich i oskarżeni byli najczęściej uniewinniani od postawionych im zarzutów. Sprawa ciągnęła się przez 10 lat i trafiła nawet do Sądu Najwyższego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z interesującym uzasadnieniem, z 17 stycznia z 2013 r., sygn. akt V KK 99/12). W omawianym stanie faktycznym zazębia się kilka ciekawych kwestii teoretycznych.

Z jednej strony osoby jadące samochodem nie zorientowały się, że mają do czynienia z nieumundurowanymi policjantami. Z drugiej strony funkcjonariusze Policji na widok reakcji kierowcy próbującego uciec z miejsca zdarzenia zostali utwierdzeni w przekonaniu, że w samochodzie znajduje się poszukiwany przez nich podejrzany.

Wszyscy bohaterowie zdarzenia działali w mniejszym lub większym błędzie co do faktycznego stanu rzeczy.

Kierowca myślał, że grupa rosłych mężczyzn próbuje na niego napaść i w związku z tym sądził, że wolno mu uciekać. Policjanci uznali, że w samochodzie znajduje się podejrzany mężczyzna i wobec tego zdecydowali się użyć broni palnej, aby go zatrzymać.

Policjant ma prawo (i obowiązek) korzystać z broni palnej. Nie jest to jednak prawo absolutne. Oddanie 39 strzałów do przejeżdżającego obok pojazdu zdecydowanie wykracza poza granice dozwolonego przepisami użycia broni palnej przez funkcjonariusza Policji. Jest to również ewidentne przekroczenie granic obrony koniecznej, w sytuacji obrony swoich praw przed bezprawnym zamachem ze strony kierowcy pojazdu. Postępowanie funkcjonariuszy rodzi wątpliwości z perspektywy racjonalności i celowości oddawanych strzałów do uciekającego pojazdu, w celu jego zatrzymania (środek przednich drzwi, kilkadziesiąt pocisków).

Sądy koncentrowały swoją uwagę na przekroczeniu przez policjantów uprawnień i niedochowaniu wszystkich obowiązków związanych z użyciem broni palnej, zatrzymywaniem pojazdów do kontroli oraz organizacją pościgu (art. 231 § 1 k.k.). Od samego początku kwalifikacja prawna zdarzenia nie odzwierciedlała prawdziwego stanu rzeczy, by wspomnieć tylko o jednym kwiatku do kożucha w postaci art. 165 § 1 k.k. (narażenie na niebezpieczeństwo wielu postronnych osób, których, jak się okazało, nie było feralnej nocy aż tak wiele). Zapomniano o najważniejszych bohaterach tej tragicznej historii: śmiertelnie postrzelonym kierowcy i pasażerze, którzy w wyniku postrzelenia został kaleką.

Ponurą konsekwencją tego zapomnienia jest stwierdzenie, że doszło do przedawnienia karalności czynu popełnionego przez policjantów.

Jeszcze niedawno nie miałem oporów przed twierdzeniem, że oddanie 39 strzałów z bliskiej odległości w kierunku samochodu, w którym znajdują się dwie osoby, w wyniku czego jedna z nich poniosła śmierć, to ewidentne zabójstwo, a nie jedynie nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka, jak kwalifikowały czyn policjantów wszystkie orzekające w sprawie sądy. W innym stanie faktycznym taka kwalifikacja prawna mogłaby się ostać. Dziś uważam jednak, że w omawianym stanie faktycznym nie da się przyjąć zamiaru spowodowania śmierci kierowcy po stronie funkcjonariuszy Policji, nawet z zamiarem wynikowym.

Celem podjętej interwencji było zatrzymanie groźnego przestępcy, a środkiem do osiągnięcia tego celu miały być strzały oddane w kierunku samochodu. Policjantom nie było obojętne, czy wykonają prawidłowo swoje obowiązki służbowe, to znaczy zatrzymają i doprowadzą do aresztu podejrzanego mężczyznę, którzy rzekomo miał się znajdować w samochodzie. Zabicie osoby podejrzanej podczas próby jej zatrzymania należałoby uznać – z punktu widzenia celu podjętej czynności operacyjnej – za zawodową porażkę funkcjonariusza. Policjantom biorącym udział w akcji nie było więc obojętne, czy kierowca zginie, czy przeżyje; policjanci chcieli skutecznie wykonać swoje zadanie, a więc zatrzymać podejrzanego i żywego doprowadzić przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Próba ucieczki jedynie utwierdziła ich w błędnym przekonaniu, że mają do czynienia z poszukiwanym podejrzanym i umocniła w decyzji o zatrzymaniu pojazdu. Śmiertelne postrzelenie kierowcy to efekt uboczny przeprowadzanej czynności, nie objęty przez funkcjonariuszy zamiarem.

Zupełnie inaczej należy jednak ocenić spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pasażera, znajdującego się w ostrzelanym pojeździe. Oddanie z broni palnej 39 strzałów z bliskiej odległości w kierunku pojazdu (w tym także w środkową część drzwi od strony kierowcy i pasażera) jest działaniem, które rażąco zagraża zdrowiu człowieka i prowadzi z bardzo dużym prawdopodobieństwem do ciężkich uszczerbków na zdrowiu.

Funkcjonariusze Policji jako osoby wyposażone w nieprzeciętne doświadczenie i wiedzę na temat skutków działania broni palnej mieli w czasie czynu świadomość rażącego zagrożenia dla zdrowia osób znajdujących się w samochodzie.

Jak powiedzieliśmy, policjantom nie było obojętne, czy osoby te zginą, czy przeżyją, ale z pewnością było im obojętne, w jakim stanie przeżyją; czy doznają jakichś uszczerbków na zdrowiu, czy wyjdą ze zdarzenia bez szwanku. Sprawcy nie starali się zminimalizować ryzyka nastąpienia poważnych uszczerbków na zdrowiu kierowcy i pasażera na rzecz mniej dotkliwych skutków podjętego działania. Wręcz przeciwnie, wystrzelili w kierunku pojazdu 39 śmiercionośnych pocisków, z których aż 31 trafiło w pojazd. Sprawcy wkalkulowali ciężkie obrażenia ciała kierowcy i pasażera w realizację celu polegającego na zatrzymaniu pojazdu i ujęciu rzekomego podejrzanego, który miał się w nim znajdować.

Prowadzi mnie to do wniosku, że zachowania policjantów, których kule dosięgły pasażera i kierowcę, zrealizowały znamiona czynu zabronionego z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. (umyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pasażera, który jeździ do dzisiaj na wózku inwalidzkim) oraz art. 13 § 1 w zw. z art. 156 § 1 k.k. (umyślne, bezpośrednie zmierzanie do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kierowcy, którego nieumyślnym, ubocznym efektem była jego śmierć). Żadnego z tych czynów nie usprawiedliwia ani mieszcząca się w ustawowych granicach obrona konieczna, ani żadna inna okoliczność wyłączająca bezprawność czy winę za popełniony czyn zabroniony.

Oba czyny zabronione zagrożone są karą pozbawienia wolności od roku do lat 10. Są więc występkami zagrożonymi karą pozbawienia wolności przekraczającą 5 lat, a karalność tego typu czynów ustaje po upływie 15 lat od czasu ich popełnienia (zob. art. 101 § 1 pkt 2a w zw. z § 3 k.k.).

Zdarzenie miało miejsce w nocy 29 kwietnia 2004 roku. Karalność analizowanych czynów, gdyby tylko zostały one prawidłowo zakwalifikowane przy użyciu art. 156 § 1 k.k., przedawnia się dopiero w 2019 roku.

Podobne tematy

7 komentarzy

Anonimowy 5 lutego 2015 - 21:00

Po pierwsze policjanci może i chcieli doprowadzić podejrzanego, ale przeprowadzali tą akcję od początku skrajnie niepoprawnie, a także nie wobec podejrzanego. Piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami lecz organy władzy działają na podstawie i w granicach prawa (zasada konstytucyjna).
Warto w tym miejscu dodać, iż wątpliwym jest w szczególności czy funkcjonariusz, który swym nieprawidłowym zachowaniem wywołał stan niebezpieczeństwa może powołać się na stan wyższej konieczności aby zalegalizować wtórnie jego uchylanie.
Po drugie dlaczego oddawanie wielu ostrych strzałów z broni palnej w kierunku człowieka nie jest zamiarem powodowania jego śmierci a czymś mniej? Tego się nie da odróżnić i nie można przewidzieć ani nawet być uprawnionym w przewidywaniu jedynie skutku mniej (to nie była broń gładkolufowa).
Po trzecie – zgodnie z kpk- nie można wszcząć drugi raz postępowania o ten sam czyn, dlatego okres przedawnienia dla innej kwalifikacji tego zdarzenia nie ma dla tych czynów znaczenia prawnego.
Po czwarte: Daj Boże, że czyta to prokurator, który wreszcie skonstruuje jakąś sensowną skargę kasacyjną.

Reply
Anonimowy 5 lutego 2015 - 21:55

a co ze 155 kk?

Reply
Anonimowy 5 lutego 2015 - 22:32

Nie przekonuje mnie argumentacja w zakresie wykluczenia zabójstwa chociażby z zamiarem wynikowym. Oddając strzał do samochodu w którym są ludzie należy liczyć się i co najmniej godzić z tym, że kula kogoś trafi i w konsekwencji pozbawi życia (o 39 kulach nie wspomniawszy). Skoro w przypadku klasycznego uderzenia człowieka w okolice głowy metalowym prętem zasadniczo przyjmuje się zamiar ewentualny, to oddanie strzału z broni palnej miałoby być mniej ryzykowne? Poza tym kwalifikowanie tego z art. 156 § 1 k.k wywołuje zasadniczą wątpliwość – strzelając na oślep z broni palnej w kierunku samochodu godziłem się a może nawet chciałem spowodować ciężki uszczerbek osób przebywając w pojeździe ale na śmierci to już nie? Jak dla mnie nie trzyma się to kupy. Pozdrawiam, Piernik Cukierman.

Reply
Mikołaj Małecki 5 lutego 2015 - 22:45

Wchodzi w grę (typowo przedawni się po 10 latach, ale nie zapominajmy o normie z art. 102 k.k.). W międzyczasie przewijał się art. 165 § 3 k.k. (zagrożenie powszechne + nieumyślne następstwo w postaci śmierci), ale skoro odpadło niebezpieczeństwo dla wielu osób to musiał też odpaść § 3 k.k. (tylko że wtedy wracamy do art. 155). We wpisie skupiłem się na tym, co umyślne.

Reply
Mikołaj Małecki 5 lutego 2015 - 22:58

"Oddając strzał do samochodu w którym są ludzie należy liczyć się i co najmniej godzić z tym, że kula kogoś trafi" – zgadzam się, NALEŻY SIĘ LICZYĆ, ale to nie dowodzi umyślności. To, że należało się liczyć jeszcze nie dowodzi, że sprawca się liczył (czymś innym jest wina, a czymś innym strona podmiotowa czynu).
Na początku też to było dla mnie po prostu zabójstwo. Po przemyśleniu – nie upierałbym się (zaznaczmy dla jasności, że nie chodzi o ustalenia faktyczne, tylko o ich ocenę prawną). Godzeniu się na ciężki uszczerbek może oczywiście towarzyszyć godzenie się na śmierć (jest mi naprawdę wszystko jedno, co się stanie). Ale tak być nie musi. Może być tak, że godzę się na jakikolwiek uszczerbek na zdrowiu, ale nie godzę się na śmierć (chcę, żeby ofiara przeżyła – jest mi obojętne, jaki nastąpi uszczerbek – ale wykluczam śmierć). Np. jest mi obojętne, jaki prezent dostanę na urodziny, ale chcę coś dostać i wykluczam, że nic nie dostanę – to analogiczna sytuacja, całkiem zresztą realna.

Reply
Anonimowy 5 lutego 2015 - 23:36

Dalej mnie to nie przekonuje. Należy się liczyć czyli – na płaszczyźnie intelektualnej mam świadomość możliwości, że oddając strzał (o 39 strzałach nie wspomniawszy) z broni palnej do samochodu w którym są ludzie mogę kogoś zabić. Ciężko, żeby było inaczej. Na płaszczyźnie woluntatywnej pull a trigger – więc się godzę. W tej sytuacji różnica pomiędzy 156 a 148 mogłaby wystąpić ewentualnie jedynie na płaszczyźnie intelektualnej w ocenie skutku. Ciężko jednak o tym mówić, kiedy oddaje się nieprzymierzony strzał do samochodu (o 39 nie wspomniawszy). To, że to były policjanty i wykonywały jakieś tam obowiązki służbowe nie ma w moim przekonaniu znaczenia. BTW – skąd ten obowiązek użycia broni? Pozdrawiam, Piernik Cukierman.

Reply
Anonimowy 18 lutego 2015 - 19:29

Panie Doktorze, a czy w przypadku Usiłowania popełnienia przestępstwa materialnego nie jest tak, że przedawnienie nie biegnie bo skutek nie nastąpił… ? art. 101 kk 3

Reply

Co o tym sądzisz?