Start Warsztat Stare papiery

Stare papiery

przez Dogmaty Karnisty

Dzisiaj wieczorem zupełnie przypadkowo zacząłem porządkować papiery, które swego czasu, w ramach urządzania się po przeprowadzce, zostały wepchnięte do szafki i tak już zostały. Uzbierał się tego pokaźny stosik: na początku śmieci mieściły się w jednej reklamówce, potem jednak trochę ich przybyło, co uwieczniłem na poniższym zdjęciu (wybaczcie kiepską jakość fotografii):

W rezultacie przeprowadzonych porządków pozbyłem się z pewnością ponad 1000 kartek, których większą część stanowiły stare materiały do ćwiczeń z prawa karnego (odbitki testów, stare prace studentów itp.). Co ciekawe, natknąłem się wśród tych papierów między innymi na rozwiązania kazusów należące już na dzień dzisiejszy do absolwentów studiów prawniczych Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także na stare testy z prawa karnego pisane przez osoby kandydujące we wczorajszych wyborach samorządowych 🙂 Jest to dobra okazja do przemyśleń: o upływającym czasie; o tym, że jakimś uczestnikom ćwiczeń udało się zostać magistrami prawa oraz o tym, że nigdy nie wiadomo, czym będą się zajmowali w przyszłości moi uczniowie.

Z dzisiejszego sprzątania muszę wyciągnąć jeszcze jeden wniosek: nie gromadzić zbędnych papierów. Nie tylko dlatego, że zajmują miejsce w szafce, ale przede wszystkim dlatego, że wśród sterty niepotrzebnych rzeczy łatwo zgubić to, co może się okazać jeszcze potrzebne.

W czasie sprzątania odnalazłem wiele cennych notatek dotyczących poszczególnych tematów ćwiczeń z prawa karnego. Przed każdymi zajęciami, niezależnie od wszystkich komputerowych wynalazków zwykłem robić sobie krótką notatkę dotyczącą przebiegu zajęć; notowałem sobie też często przykłady, jakimi mogę się posłużyć omawiając daną kwestię. Pomysły rodziły się często pod wpływem chwili i tak też były spisywane. Po zajęciach notatki lądowały na stercie papierów, nie chciało mi się ich potem szukać lub o nich zapominałem i rokrocznie historia się powtarzała.

Podczas dzisiejszego sprzątania postanowiłem zarchiwizować odnalezione notatki i przypomniałem sobie wówczas o starym skoroszycie (nie wiem, czy to dobra nazwa), który niewykorzystany leżał od lat w szufladzie. Notatki posegregowałem według tematów ćwiczeń i włożyłem w odpowiednie przegródki skoroszytu. Zawsze będę mógł do nich wrócić i dokładać do archiwum kolejne karteczki. Gdybym przepisał treść tych notatek na komputerze, a kartki unicestwił, czułbym, że coś straciłem 🙂

Skoroszyt (jeśli przedmiot ten posiada inną nazwę, proszę o sygnał w komentarzu) zawierający notatki wraz z moją prawą dłonią przedstawia poniższa fotografia:

Poszczególne karty zostały oznaczone zakładkami z odręcznie wypisanymi nazwami tematów. Przedstawia je poniższy detal:

Wszystkie fotografie: M.M. 

Skoroszyt trafił na półkę, niepotrzebne papiery na śmietnik, a w szafce zrobiło się pusto. Można to interpretować metafizycznie: raz na jakiś czas trzeba pozbyć się tego, co niepotrzebne, żeby zobaczyć, co jest naprawdę potrzebne (i jak mało miejsca to zajmuje!). Albo metanaukowo: wiele kart już zapisano, ale rzeczy najistotniejsze zazwyczaj notuje się na kolanie, na skrawku papieru.

Podobne tematy

Co o tym sądzisz?